Ogólnie czuje się dobrze. Jak puszczają środki przeciwbólowe to wiadomo - zaczyna odczuwać ból po cięciu - dość nieprzyjemny. Zanim dostała kolejną dawkę to ledwo przeszła przez pokój w szpitalu.
Mały też jest zdrowy.
Dziś mieliśmy małe problemy z karmieniem. Mały zaczynał dawać znać, że jest głodny, ale nie mógł chwycić cycka i płakał jeszcze bardziej. Zupcia dodatkowo się wtedy denerwuje, ale jakoś po chwili udawało się Mareczkowi przyssać.
Mały zmienia się z dnia na dzień. Zeszła mu już opuchlizna i wygląda inaczej niż pierwszego dnia. Ma bardzo długie pazurki. Jak wrócimy do domu to pierwsze co to manicure

. Niektóre wyglądają jakby je obgryzał - całe postrzępione.
Chyba lubi jak go nosić na rękach i kołysać. Jak się grymasił to po wzięciu go na rączki uspokajał się. Dziś była u Nas pani do karmienia i wyjaśniła co i jak. Mówiła też właśnie, że przed karmieniem warto uspokoić płaczącego dzieciaczka m.in. lekkim kołysaniem - tak jak w brzuszku podczas chodzenia. I faktycznie działa. Pewnie kojarzy mu się z pobytem u mamy w brzuchu. Szkoda tylko, że ta pani wyłożyła nam teorię, a nie pokazała jak w praktyce stosować jej porady.