Odmówiliśmy indukcji i mieliśmy spotkanie z ordynatorem plus dwóch innych lekarzy, położna i praktykanci. Od razu z grubej rury

. W każdym razie ordynator zbadał i powiedział, że rozumie, że Zupcia nie chce kolejnej indukcji bo stres itd. W związku z tym dadzą jeszcze dzień, dwa - a nóż się samo rozkręci i potem cesarka. Także najpóźniej w czwartek rano ma być cięcie.
No i jednak można wsio jakoś normalnie załatwić pod warunkiem, że na dyżurze jest normalny lekarz. W ogóle dziś na obchodzie był już inny lekarz, ale do pokoju wpadł jeszcze dr Głaz z informacją, że ta pani (Beata) idzie na indukcję na co drugi lekarz, że nie bo nie chce i że będzie spotkanie z ordynatorem to się Głaz obraził i wyszedł z fochem.
Naprawdę - unikać tego lekarza jak ognia.