Cześć, wróciłam do żywych, przynajmniej na dzisiaj

Szykuję się właśnie na wigilię pracowniczą, tzn odwlekam to jak mogę z lenistwa ale bardzo się cieszę, że jestem w stanie pójść, mam nadzieję, że będzie fajnie i zjem coś pysznego.
I tak jak piszesz Reniu, całe szczęście, że jestem w domu. Czopki na pewno kupię, niech leżą w razie powtórki z rozrywki. Miałam ochotę odrąbać sobie głowę i wyrzucić za okno, na szczęście wczoraj pomógł mi zwykły apap i pyszny obiad i to, że mąż zerwał się wcześniej z pracy i na syrenie wracał do domu, żeby go zrobić.
Odliczam dni do 6 stycznia, następnej wizyty u lekarza, nie mogę się doczekać aż dowiemy się kto rośnie w moim brzuchu

Znajomi mają już swoje typy, zobaczymy kto zgadnie. I złapałam schizę na punkcie toksoplazmozy, przeczytałam jakiś artykuł o tym i mam teraz obawy cholera. Pewnie będę się badać przy każdej okazji
