moniq Ale nasze było kupowane nowe z salonu... Wiem, że to tylko Panda... Ale w Bieszczady jechaliśmy nią, żeby się zaręczyć... Na wszystkie wspólne wakacje nas zawiozła... takie nasze pierwsze wspólne autko.. A bez auta ciężko, a na nowe to nas bynajmniej nie stać... Wiele planów na te najbliższe tygodnie się sypnęło... Bo nie ma czym dojechać...
Pozytywny aspekt ostatnich dni.. Rozdaliśmy zaproszenia mojej rodzinie (z wyjątkiem jednej pary) i tylko z jednej rodziny zamiast czterech osób będą dwie... i to z powodów finansowych, a nie braku chęci.. Oczywiście mówiliśmy, że nie o pieniądze i prezenty nam chodzi, ale wiadomo jak to jest.. szkoda wielka...
Resztę zaproszeń też chcieliśmy osobiście rozdać.. Tylko bez auta jest to niemożliwe... Szkoda....