miśka, może to też kwestia szkoły, bo u nas są dwie grupy 5-latków i z tego, co dotąd rozmawiam z rodzicami, to są zadowoleni, a dzieciaki dosłownie biegną z szatni do swojej sali. Z resztą orientują się w szkole, bo miały "wycieczkę" szkołoznawczą. Mama przyjaciółki mojej córki też przeszczęśliwa z wyboru, ale ta szkoła u nas w okolicy słynie z takiego fajnego podejścia. Także ja mam inne doświadczenia itd., ale z kolei w szkole obok zerówka to rzeczywiscie podobno nieporozumienie, ale dlatego, ze szkoła ma te dzieci gdzieś dosłownie i nie ma nic pod dzieci przygotowane. Z jedynym oburzeniem spotkałam się wczoraj, gdy o 14 odbierałam cókę z dodatkowych NIEOBOWIĄZKOWYCH zajęć plastycznych (odbywających się w tej samej sali) i babcia odbierająca wnuka wydzierała się, że dla takich małych dzieci to stanowczo za długo!!! Ale przecież dziecko nie siedziało tam przymusowo, mogło iść o 12 do domu, nikt ich nie zmuszał

także ja to widzę tak: albo nastawiasz się i dziecko pozytywnie, posyłasz do odpowiedniej szkoły, a nie "na którą wypadnie na tę bęc" i jest pozytywnie, albo uważasz, że szkolna zerówka to samo zło i rzeczywiście tak jest, bo nie pozwalasz sobie myśleć inaczej.
A u nas dodatkowo pewnie zaważyła ta akcja z pupą....przedszkole odpadało, i ja się bałam, i mała, więc teraz czuje się "dorosła" i chodzi do "szkoły" i jest to jej obowiązek i przyjemnosć, wie, ze musi, do przedszkola by się bała i z góry byłoby to stracone, poza tym wiedziałaby, że mogę ją wypisać tak, jak kiedyś. Także u nas zaważyły też wydarzenia z przeszłosci i wewnętrzne przekonania o nieprawidłowej opiece w (tym konkretnym) przedszkolu i szkoła była najepszą alternatywą zwłaszcza, że za rok do pierwszej klasy będzie chodzić również tam, traktujemy to jako rok adaptacyjny, potem i tak już by nie miała wyjścia, ale szkoła ma osobny, mały budynek dla klas 1-3, dzieci starsze są w tym duzym budynku, także też nie ma tragedii. Poza tym w klasach 0-4 nastawienie jest na naukę przez zabawę i nie obowiązują godziny lekcyjne i przerwy, tylko program dostosowuje się do możłiwości dzieci i przerywa się spacerem, placem zabaw czy zabawą wewnątrz, ale nie oriientuję się, czy to normalne, czy tylko w tej szkole tak fajnie to rozwiązują.