Jak tam Wasze pociechy po pierwszym dniu w przedszkolu?
Adaś zadowolony, a my mniej. Jestem oburzona, że nie było leżakowania ("bo będzie od przyszłego tygodnia"), że "wydali" mi dziecko bez sprawdzenia kim jestem (odbieralismy od pani "dyżurnej", która mnie pierwszy raz na oczy widziała). A Adaś rano stwierdził, że się "boi swojej pani", pani reakcja = zero reakcji. Kucharka go przekonała do zostania w przedszkolu... ehh...