Dołącze do watku. Nasze maluchy idą od września do przedszkola, zapisane są do prywatnego i wiem, że miejsce mają zaklepane (zapisy w listopadzie- kosmos). Grunt, że są. Zapisanie dziecka, a w szczególności dwójki na raz w wieku 2,5 roku nie jest łatwe.
Wczoraj byliśmy na spotkaniu w przedszkolu państwowym, bo dyrektorka powiedziała, że można zapisywać, jak skończą 2,5 roku przy zapisach no ok. Ale wczoraj na zajęciach co się dowiedziałam? ze owszem, będzie grupa 3latków i od 2,5 chcą przyjmować, ale kiedy? Pod warunkiem, że 5 latki pójdą już do szkół i zwolni się sala (jestem w stanie to jeszcze zrozumieć logistycznie). Ale jeszcze jakby tego było mało rusza na pewno jedna lub dwie grupy 3 latków (w owym publicznym przedszkolu), tzn anglojęzyczna za dopłatą 270 zł miesięcznie za dziecko (dodatkowo dopłata do tych około 350 za dzień w państwówce), gdzie zajęcia z ang prowadzi lektor od 8 do 13. No myślałam, że mnie szlag trafi. Czyli takie darmowe przedszkole publiczne między 8-13 (tfu, finansowane przez miasto), ale żeby się dzieciaki dostały to muszę zapisać do grupy anglojęzycznej i bulić więcej niż za prywatne. Paranoja.