Ja tez mam dylemat przedszkolny. Moja Mala od roku chodzila do prywatnego. Dalam ja tam z racji tego ze byl on 3 kroki od domu. Teraz nasza przeprowadzka sprawila, ze w jedna strone mamy 12 km... Zuza dostala sie do publicznego 4 min od domu. W swoim "starym" przedszkolu jest bardzo zakochana. Poza tym ze nie bylo problemu z aklimatyzacja i chorobami, podobala mi sie prganizacja dnia. Do 11 wlasciwie dzieci mialy swoje powazne zajecia, czyli rytmike, angielski, a potem juz luz. W publicznym z racji darmowych godzin 9-14, nie odbywaja sie zadne zajecia zorganizowane. .. Dla mnie to paranoja, bo to strata czasu. Ja bede po 14 mogla ja zabierac, a tak nie moge, bo bedzie miala np.rytmike. Niecwspominam oczywiscie o warunkach.
Ale tak naprawde w przedszkolu najwazniejsza jest wychowawczyni. Jesli nawet jest fajne przedszkole prywatne, a ani taka sobie, znam takie przypadki, to nie ma sensu zostawiac tam dziecka. Tak samo moze byc tez w publicznym. Takze ja poki co daje mala do publicznego i zobacze jak bedzie. Moze bedzie dobrze. U nas dochodza tez koszta. Roznica miedzy prywatnym a publicznym to ok 800 zl miesiecznie.