no tu jest w UK inaczej, ale to na szczęście nie jakaś stresująca szkoła z 45 minutowymi lekcjami i 5 minutowymi przerwami...jest luźniej o wiele...i ją bardzo ciągnie do szkoły w weekend w sobotę już marudziła ze chce do szkoły...edukacja poprzez zabawę itp...
a co dziś znów śmiesznego...kilka godzin po szkole Waneska
słuchając na misiu nauczycielu piosenek wzieło ją na smutki i
płakała za szkołą...czyżby 6 godzin za mało na dzień...

ona to bywa niezła artystka...
o i co tu skojarzyłam, zapomniałam wcześniej dodać, co mi się tu podoba...
szkoła jest od 9 do 15 z dodatkowymi zajęciami to już jak kto chce więcej, i
tego brakuje w Polsce a nie zróżnicowane godziny, siostry córka dzisiaj miała na 11
i ona miała problem ze zaprowadzeniem pierwszoklasistki bo maż w pracy ona też,
i co tu zrobić bez "babci"

a tu choć idzie z góry ustalić sobie godziny pracy,
bo wiem kiedy co i jak wcześniej...