Ada widzę śliczny suwaczek

Bardzo się cieszę

Opowiadaj jak tam na wizycie!
Podróż dzisiejsza była, choć w sumie miałam nie jechać, bo biodro mnie bolało, ale stwierdziłam, że rozruszam się to będzie lepiej.
No i bardzo dobrze, że pojechaliśmy...

Z babcią jest bardzo źle, generalnie żadnych leków już nie dostaje bo ma tak wszystko w środku zainfekowane przez raka, że jedynie dostaje przeciwbólowo morfinę a przy tym jest tak jakby nieobecna... Czasami coś kontaktuje, ale generalnie większość czasu śpi i trudno z nią się porozumieć...
Ja się ogólnie cały czas trzymałam dobrze, aż do momentu kiedy poszliśmy do babci i jak ona mnie zobaczyła, złapała mnie za rękę i powiedziała "Patruniu" i się uśmiechneła do mnie to wtedy nie wytrzymałam i łezka poleciała, babcia powiedziała żeby nie płakać bo taka jest kolej rzeczy i po chwili już odpłynęła...
Strasznie wyglądają ostatnie chwile człowieka, ale babcia nie jest sama. Jest z nią rodzina...

Poza tym jednak nie było takiej smętnej atmosfery jak myślałam, że będzie.
Zmieniając temat to potem przyjechał kuzyn R. z żoną - ona w 20 tygodniu ciąży a co mnie przeraziło - normalnie pali papierosy... Masakra...