Jestem już w domku

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, choć przeczytałam je dopiero teraz

a to dlatego, że jestem matołek i wyłączył mi się przez przypadek telefon no i nie pamiętałam pinu bo przecież mam kartę nową

A ogólnie to: glukoza mi bardzo smakowała - wcale w smaku nie jest jakaś straszna

z cytrynką była spoko, choć oczywiście zapomniałam wziąść cytryny z blatu kuchni i po drodze zajechaliśmy do sklepu

Natomiast to, co się działo potem, przez te 2 godziny...
Ogólnie nie było źle, ale co jakiś czas robiło mi się niedobrze, chyba z 2 razy miałam taki moment że myślałam że zwymiotuję to wszystko, momentami robiło mi się słabo... Ale im bliżek końca tych 2 godzin tym lepiej było. A jak już po pobraniu drugi raz mogłam jeść to normalnie czułam się jak nowo narodzona

hehehe.
Nic mi nie było, wszystko ok

Wyniki R. odbierze mi pewnie dopiero jutro.
Po badaniu po drodze zaszłam sobie do lumpka i oczywiście zaopatrzyłam Małą

nawet dla mnie wpadła 1 bluzka - ale nie chciało mi się przymierzać i nie wiem czy dobra

I co najlepsze wróciłam autobusem - kurcze no jednak komunikacja miejsca to w ciąży nie dla mnie... Nie było za fajnie, ale miałam miejsce siedzące więc było spoko
Ania ja tez sie skrzywiłam, jak babka rozpuszczała glukoze w tej ciepłej wodzie ale ona musi taka być, żeby ta glukoza się rozpuściła. Potem dolała mi do tego zimnej i ja dodałam cytrynkę i było spoko

Wypiłam nawet ze smakiem
