Kochane!!!
Witajcie na dzień przed godziną W.
Choroba powoli mnie opuszcza ale nie jest jeszcze w 100% tak jak powinno być. Mój L. bez nerwów, nawet nie zdenerwował się tymi "niesamowitymi" postami tylko ze spokojem zgłosił to policjantowi prowadzącemu naszą sprawę, a po powrocie siedzieliśmy i rozmawialiśmy z moją siostrą i jej narzeczonym o szczegółach uroczystości.
Mam nadzieję, że nie będzie więcej takich "niesamowitych" niespodzianek, a jeżeli się pojawią cóż... należy to zignorować. Najlepiej obrzucać kogoś błotem anonimowo - przecież można napisać wszystko. Papier (w tym przypadku internet) przyjmie wszystko.
Dziś dzień pracowity: spowiedź, paznokcie, odbiór płaszczyka do sukni i próba generalna tańca. Cieszę się, że mam agentkę ślubną - nie muszę tyle biegać. Informuje mnie o wszystkim na bieżąco. Póki co spokój mam w sobie - wiem, że z moim L. będziemy zawsze razem, że bardzo się kochamy i życzę każdej z Was, żeby Każdy PM tak wspaniale przeżywał ślub i przygotowania. Widzę jak On się tym cieszy, a mnie to uskrzydla.
Buziaki Wam zostawiam
