Kochane moje!!!
Przepraszam, że tak mało tu zaglądam ale mam ostatnio "niedobór" czasu! W pracy wszystko muszę robić podwójnie więcej w podwójnie mniejszym czasie - czyli jestem w niedoczasie

Ale wydarzyły się 2 rzeczy, którymi chcę się z Wami podzielić:
Po pierwsze mój L. wczoraj zaskoczył mnie niesamowicie. Ostatnio dużo czasu spędzam na forum (głównie ślubnym), szukam różnych rzeczy (oczywiście ślubnych) w necie i dużo też na kompie pracuję, przez co moje Kochanie nie może grać w swoją kochaną, a dla mnie kompletnie niezrozumiałą grę. Wracam wczoraj do domu: zła i zmęczona po pracy, a mój L. mówi, że ma dla mnie niespodziankę. A tu zapakowane w kokardę (czerwoną) pudło. Szczerze mówiąc myślałam, że to bielizna

, Biorę to pudło a ono jest zbyt ciężkie (jak na bieliznę). Rozpakowuję... i tu sie pewnie domyślacie: Laptop!!! Usłyszałam, że to dla mnie i moich Forumek, ze wszystkich forów na których się udzielam i po to, żebym mogła (jak w serialu który oglądam) pisać sobie już (albo jeszcze) z łóżka. Popłakałam się!!! Dawno mnie tak mój L. nie zaskoczył

Druga sprawa: to, to że mój L. nie umie tańczyć. Ja kiedyś - w podstawówce- przez 2 lata chodziłam na kurs tańca, ale niewiele z tego pamiętam. L. zgodził się na lekcje tańca pod warunkiem, że będą to lekcje indywidualne, bo "ja z siebie małpy robił nie będę" (powiedziałam mu, że pójdziemy z torbami przez takie coś, ale L. powiedział, że albo indywidualne albo wcale i uległam). Dziś byliśmy na pierwszej lekcji tańca - zaczęliśmy od rumby. Pan, który prowadził zajęcia, powiedział, że mamy do tego smykałkę i poszło nam całkiem nieźle. Powiedział też, że jeżeli tak dalej pójdzie to możemy nawet jakiś trudniejszy układzik wymyślić!!!
Ze spraw "czysto" ślubnych: w sobotę będziemy rozdawać pierwsze zaproszenia.
Pozdrawiam Was serdecznie!!!
Buźki dla Was zostawiam