Ja tam się jakoś szczególnie nie martwię, bo to nie leży w mojej naturze

Urodzona optymistka; afirmacja na każdy dzień: "co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego"

Pewnie dopiero ostatnie tygodnie bedę latać jak kot z pęchcerzem.
Od przedwczoraj jestem posiadaczką winietek na stoły.

No i na tą okoliczność w myślach już zaczęłam tych wszystkich gości usadzać przy stole i odkryłam straszną rzecz: nie mam jak zrobić takiej "próby generalnej"

Przecież na co dzień w tej restauracji stoły stoją zupełnie inaczej niż podczas wesel, nie polecę też próbować sobie podczas szykowania przez nich sali na jakieś inne wesele. Nie wiem nawet dokładnie ile jest miejsc przy stołach. Odpada też wersja, że zrobie to w dzień slubu rano, bo przecież mam inne plany wtedy. Kurcze

Tak sobie pomyślałam, że poproszę Panią w restauracji, żeby mi naszkicowała jak będą stały krzesła i "pousadzam" sobie gości w domu, na kartce, a później tylko świadek w dzień ślubu pobiegnie do lokalu i porozstawia winietki. Może tak być

Czy może macie jakieś inne rozwiązania
