Aguś teraz mu to tylko jakoś fajnie powiedzcie
A to już zostawie Wojtkowi, ja tylko podrzucę mu pomysł, a niech on sie zajmie resztą, jesli oczywiście pomysł mu się spodoba
Nie wiem, czy to u wszystkich tak przed samym ślubem, ale ja wciąż czuje taki wewnętrzny niepokój, pomimo, że niby nic sie nie dzieje, wszystko idzie gładko. Wrzaskliwa się zrobiłam, kłótliwa i jakas taka dziwna

I nic mi sie nie chce, całego tego wesela; chwilami to mysle, ze najlepiej by było wziąć cichutki ślub w kapliczce i zwiac gdzies przed tym całym weselem
I jeszcze rybka mi (taka firmowa, w pracy w pokoju) zdechła, znaczy się nawet jeszcze nie zdechła, ale był stary i chory (Leon-rybka) i nie było sensu już go dłuzej męczyć lekami bo nic nie dawały. Siedzi teraz w zamrażarce i sie hibernuje (słyszałam, że rybki jak gady, jak się bardzo wychłodzą to zasypiają), bo nawet nie mam serca wrzucić go na żywca do kibla
Ja wiem, to tylko rybka....ale jakoś tak głupio i smutno, bo sie do tej rybki przyzwyczaiłam

Przynajmniej się Wam wyżaliłam.