41 DNI.....
W piątek w nocy przyjechał Wojtek

Tylko na kilka dni, we wtorek wyjeżdża znowu

No, ale nic to...tak trzeba i koniec. Postanowiliśmy jakoś maksymalnie wykorzystać ten czas, żeby jak najwięcej zrobić. Od pomysłu do realizacji niby droga nie jest długa, ale jakoś na wszystko brak czasu, dzień jest za krótki
W sobotę pobiegaliśmy trochę za garniturami, oczywiście nic się Wojtkowi nie podoba

Choć z drugiej strony trudno miec do niego pretensje, bo mnie samej jakoś nic nie rzuciło też na kolana. Dzisiaj ruszamy dalej po sklepach:-))
Ja kupiłam sobie bieliznę, pończochy i podwiązkę

Brakuje mi więc jedynie części biżuterii.
Powoli finiszujemy też z rozdawaniem zaproszeń, zostało kilka sztuk...mozolne to, bo wiecie jak jest- u każdego kończy się kawką, pogaduchami itp i nawet pół godzinki tu, pół godzinki tam i koniec dnia:-)))
No i najważniejsze..........zorganizowaliśmy spotkanie naszych Rodziców

Wczoraj Wojtek przyszedł z Rodzicami do mnie, Wojtka Mama dzierżyła w dłoni wiąchę kwiatów dla mojej Mamy, a Wojtka Tato przyniósł jakiś butelkowy załącznik dla mojego. Moja Mama poryczała się już na wstępie

Tacie Wojtka też jakoś niebezpiecznie zaszkliły się oczy w pewnej chwili. My z Wojtkiem już na starcie planowaliśmy, że główna część spotkania odbędzie się w restauracji, ale jakoś tak spontanicznie najpierw wyszła kawka u mnie w domu, toast szampanem , jakies pogaduszki, wspominki itp. Później pojechaliśmy do restauracji, w której będzie nasze wesele, bo chcieliśmy przy okazji uzgodnić kilka szczegółów z kierowniczką. Wydawało nam się, że to dobry pomysł, bo pozwoliłoby to rozładować ewentualną niewygodną ciszę (trzeba było brać coś takiego pod uwagę również). Na szczęście żadnej ciszy nie było....spotkanie było bardzo miłe i chyba niepotrzebnie się go bałam:-)))))
No i przy okazji załatwiłam jedną istotną dla mnie rzecz......sala weselna jest w tonacjach różu, wrzosu itp....pisałam o tym kiedyś. W tych kolorach jest zwyczajowo również dekoracja ślubna....a ja nie lubię różowego, owszem akcencik jakis może być, ścian przemalować się nie da....ale uzgodniłyśmy z panią kierowniczką sali, że poza ścianami nie będzie różu

Wszystko będzie białe

tzn. obrusy, serwetki, balony, wazony itp Z kolorowych dekoracji to będzie ogromna choinka w rogu sali i światełka na suficie, chociaż one też chyba są białe:-)))