witam wtorkowo
ale slabo spałam, przez bol glowy chyba. strasznie nie chce mi sie isc do pracy, tym bardziej ze sie wkopałam w 2 h angielskiego a potem silke wiec dzien mnie wykonczy. dzis moj szef ma byc podobno w pracy, musze z nim pogadac ale chcialabym tez wczesniej wyjsc bo koncza mi sie leki na migrene a nie dam rady bez. jakos mi bedzie glupio najpierw go zaatakowac o kase i zakres obowiazków a potem wyjsc wczesniej z pracy

hmmm pomysle
dzis zadzwonie umowic sie na makijaz, moze w przyszłym tyg podjade na probny - musze sprawdzic jak babka maluje zebym potem sie nie zdziwila, mam jedynie nadzieje ze wezmie mniej za probny bo za slubny 150 zł, ale warta tez kasy jest, z mojej kolezanki zrobila ksieznicze

mam nadzieje ze mi tez pomoze
