Dziś z moim M. byłam na spotkaniu w poradni życia rodzinnego.
Byliśmy przed spotkaniem zdenerwowani, bo różne wieści krążyły na temat tych spotkań, ale jak się potem okazało nie potrzebnie. Babka była całkiem normalna. Opowiedziała nam o metodzie naturalnej i powiedziała, że mamy się zastanowić czy chcemy jej używać czy też nie.
Na koniec zakomunikowała nam, że poradnie mamy już zaliczoną

i tylko jak będziemy czuć potrzebę, aby ją znów odwiedzić to mamy wtedy przyjść(pomyślałam sobie od razu że oczywiście nie będziemy mieć takiej potrzeby

)

A z innych spraw ślubnych to zamykamy powoli liste gości, dziś próbowaliśmy ich nawet pousadzać przy stołach ale ciężko nam szło... W poniedziałek odbieramy nasze wymarzone obrączki

i rozglądamy się za alkoholem.
Ale się rozpisałam przepraszam
