A ja przeżywam chyba jakiś kryzys ślubny - normalnie odechciewa mi się czasami tego ślubu.
Przeraża mnie, że jeszcze nie byliśmy w kościele.
Jak już zdecydowałam się na kościół w Szczecinie, to rodzina mi powiedziała, że oni jednak woleli by w Goleniowie, aby nie jeździć w tę i z powrotem. Tylko że mnie do Goleniowa teraz jechać się nie chce, a raczej nie załatwię kościoła bez osobistej wizyty.
Mój mąż pracuje całe dnie - nie wiem jak to będzie z naukami. Muszę podzwonić i popytać, gdzie jest najkorzystniej je zrobić.
Zresztą czemu my ich wcześniej nie zrobiliśmy, jak nie było jeszcze Paulinki, czy też P. nie pracował.