tez gdzies słyszałam, ze w domach dziecka wolą inne rzeczy niz maskotki. najlepiej własnie zadzwonic i zapytać. Ale mysląc o dzieciach to niekoniecznie tylko domy dziecka. są rwóniez placówki opiekuńczo - wychowawcze, do których przychodza dzieci po lekcjach, sa to placówki wsparcia dziennego, dzieci odrabiaja tam lekcje, ucza się, bawią, mają zajęcia z róznymi specjalistami, ogólnie spędzaja wolny czas bo w domu maja rózne sytuacje i różne warunki. w takich placówkach tez wszystkiego brakuje, a dzieci ciesza sie z najzwyklejszych kredek czy pisaków. Wiem, bo sama pracuje w takiej placówce, a takich ognisk wychowawczych w całej Polsce są tysiace. w Waszych miastach również i to na pewno nie jedna. A kwiaty.... my tez ich raczej nie chcemy, chociaż my z moim P. mamy na to trochę inny pomysl.