Elu pewnie, że czytać miło...
Nika dzisiaj zapodałam marchewka + jabłko - również, że tak powiem z sukcesem; Pół słoiczka poszłoooooooooo...
Babcia była świadkiem;
Kamyczku - nie ma pieluszki, ale jest śliniaczek - świniaczek...
Dzięki Bogu marchewką nie pluje i nie ulewa - póki co...
Z fotek chrztowych robię fotoksiążkę. Właśnie się zabieram...
Wczoraj zrobiłam takową chrześnicy mojego Krzysia (chrzest był wczoraj). Tyle, że tu cierpiałam raczej na niedobór fot niż ich nadmiar. Zatem poszło mi ekspresowo....zostały mi nawet wolne strony
A dzisiaj kupiłam buty. Dobrze, że to sponsoring męża, bo cena powalająca. Będzie żałował, że nie namówiał mnie skuteczniej na te z Deichmanna....bo były o 150zł tańsze...
Buty zakupiłam w tempie ekspresowym - wyjechałam do sklepu i wóciłam. I dobrze, że wróciłam, bo Młoda odstawiła babci syrenę, czym ją dokumentie zdezorientowała...Babcia wzięła to do siebie - Młoda płacze, bo jej nie lubi...
echhh ci dziakowie...