...gajer posiada, ale nie ma zimowej kurtki ( w tamtym roku swoją wyrzucił, znaczy wysłał na zasłużoną emeryturę) i butów;
Piątek zapowiada sie zatem dniem zakupowym...
Ja mam fajny zakiet, ale nie wiem czy w niego wejdę w biuście...a nie mam powera żeby przymierzyć...
ale poszukam czegoś na siebie
Marzy mi sie pójście sklepu, wyparzenie czegoś fajnego na manekinie i kupienie sobie dokładnie tego....ooo taki właśnie mam plan.
Zatem w piątek zostawimy Młodą u teściowej...Bożeeeee, że ja tej chwili doczekałam....
Ciągle mam w głowie ten 4 mż, kiedy to kuzyn Ewy dostał chrupka kukurydzianego...właśnie od kochanej babci...
I ten chrupek kula się za mną jak kula u nogi...
Normalnie powiem Krzychowi, że dopóki nie przeliteruje babci, że ŻADNYCH CHRUPKÓW Ewie sie nie daje, to jej tam nie zostawię...
Przynajmniej już jej nie buja i nie lula, a nosi pionowo tak jak ona lubi....uffffffffffff
Babcia sie reformuje dość szybko i w końcu zreformuje, ale sprawę chrupków muszę wychrupać....znaczy załatwić....