Faktycznie wszystko się przewartościowuje; Jest inaczej.
Co wcale nie znaczy, że gorzej, po prostu inaczej.
Gdyby mnie ktoś zapytał, czy mam wrażenie, że w moim życiu odbyła się rewolucja - teraz zaprzeczyłabym. Po prostu pojawił się ktoś o kogo trzeba się troszczyć i kogo się bardzo kocha.
Ot tyle.
Tylko na początku jest maniana…potem życie wraca do normy…jest w nim tylko trochę więcej płaczu.