....szczerze...to też żłopię Aquarel...aż poszłam do kuchni sprawdzić...
A tak ogólnie to piję co mąż kupi. Jak powiem, żeby nie kupował żywca, to nie kupi.
A u nas nadal popołudniowe płacze, wzdęcia u kupacze robione po masażu brzucha....
Jak sobie jutro dziadki poradzą??? Boję się, że będę musiała dawać nogę z tego weselicha....ehhhhhh