Kochane na wizyce wszystko ok,dzidzia ma 2900 juz:)nasze kochane sloneczko:)
Ogolnie juz moge robic bo dzidzia juz donoszona wiec juz wczesniaka nie bedzie:)
Glowka jest juz niziutko wiec wszystko moze sie zdarzyc ale mam nadzieje ze jeszcze troche pobedzie w brzuszku:)
Co do wypadku to jak juz meza mam przy sobie to jakos mi lepej,ja zawsze sie dodatkowo doluje jak nie moge byc przy nim w takich gorszych chwilach,mam na mysli teraz np fakt ze jestem przy koncowce i oboje wiedzielismy ze i da mnie i dla dzidzi bedzie lepiej jak nie bede tego wszystkiego widziala...Ze szwagrem i jego dziewczyna niby ok,sa potluczeni maja troche szwow ale jak bedzie ok to jutro wyjda tylko zeby jutro dopiero sie nie pojawily dolegliwosci bo wiadomo jak to jest po uderzeniu...Ale po tym jak samochod wyglada to naprawde trzeba dziekowac Bogu ze on przezyl...
No ale dosc tych smutnych tematow,jakos po tej wizycie troche odrzylismy z mezem,nasz skarb nie chce zebysmy sie smucili czasem sie nie da ale robimy wszystko ale cieszyc sie tym naszym szczesciem...