Jejku kochana, ale to zleciało, Ty już przy końcówce jesteś
Cieszę się, że wszystko ok
Widzę, że problem gości, to nie tylko mój problem. Do nas na wieś w okresie letnim nagminnie ktoś się wprasza, myślałam, że jak zajdę w ciążę, trochę odpuszczą, tym bardziej, że ja naprawdę nie mam siły biegac, szykowac i obsługiwac gości, zwłaszcza po całym tygodniu pracy, gdy w sobotę wracam z pracy o 17, a o 18 już goście pukają do drzwi
Ale gdzie tam, nie dośc,że przyjeżdzają, często zostają na cały weekend, bo od nas każdy ma daleko do domu, a piwa by się napił i tak biegam, podgrzewam, szykuję, robię co chwila kawki, herbatki, a w duchu marzę o tym, żeby się położyc
Ech rozpisałam się, ale to wszystko przez to, że na ten weekend znów wprosili się do nas goście, a ja już naprawdę nie mam sił
Przepraszam Asieńko, że się tak w Twoim wątku rozpisałam, ale musiałam się wyżalic