aadaa, u ginki w sumie ok,m dzięki, że pytasz

Gadałyśmy o mojej sytuacji dobre pół godziny. W całej mojej pechowej sytuacji dobre jest to, że cytologia, którą mi miesiąc temu pobierała wyszła bardzo ładnie

Teraz przez 3 miesiące mam zajadać Bromergon i wtedy znowu wyniki na Prolaktynę powtórzyć, do tego narzeczony musi badanie nasienia zrobić i z oboma naszymi wynikami na wizytę do niej.
W ogóle to koszmarnie się czuję dziś... Pogoda taka okropna, ciśnienie też chyba nie teges, najchętniej to ciągle bym spała... W dodatku barszcz, który muszę ugotować na wigilię i teraz codziennie próbuję go wyczarować, mi nie wychodzi

Cała rodzina mnie chyba zatłucze, jak nie zafunduję im dobrego barszczyku

Jak się nie pojawię po świętach na forum, to znak że barszcz mi nie wyszedł
Niech ta @ przychodzi, bo już mnie tak piersi bolą, że chyba zaraz eksplodują

Aż żyły mi na nich powychodziły... Zawsze mi się powiększały przed @ i bolały, ale nigdy aż tak
Ale za to, jak wychodziłam od ginki wczoraj o 17.30, to spotkałam albo liliann, albo kogoś baaaaaaaaaaaaardzo do niej podobnego

(liliann, Twoje zdjęcia widziałam na Twoim odliczaniu do ślubu, które całe przeczytałam

)