Hej

Przygarniecie kolejną ciągle niezaciążoną??

Szczerze powiem że przeczytałam dziś cały Wasz wątek, siedzę przed kompem od ok 16 i właśnie skończyłam

Postanowiłam do Was dołączyć, bo od 11 msc kochamy się bez zabezpieczeń a efektów brak

Co prawda nie staramy się jakoś intensywnie tylko po prostu żyjemy po swojemu, bez "specjalnej produkcji"

Instynkt macierzyński dopadł mnie na dobre 6 grudnia zeszłego roku gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży z wyników bety, ale niestety szczęście skończyło się 7 grudnia obfitym krwawieniem

Od tamtego czasu stwierdziliśmy żę się nie zabezpieczamy i jak będzie dzidzia to fajnie, a jak nie to też się nic nie stanie. Ale mija prawie rok, ja drżę przed mikołajkami (czego nikt nie rozumie

) a fasolinki jak nie bylo tak nie ma... Teraz moja ginka podejrzewa u mnie PCOS i we wtorek mam USG, które ma potwierdzić tę tezę lub ją obalić. Strasznie się boję

Od tego cyklu też dopiero zaczynam mierzyć tempkę. Biorę też Bromergon. Kto wie, co mi ginka zapoda na kolejnej wizycie, jak już będzie miała cały komplet badań w ręku...

Jak zwykle się rozpisałam, przepraszam że Was tak zagadałam...