tak gajer sobie darowałam, ale teraz się boję w co tatuś ubierze synka...ma jeszcze tydzień żeby coś wykombinowac...
choróbsko przegoniliśmy i mamy nadzieję, że już nigdy wstrętne wirusisko nie powróci...
Adrianowi apetyt wrócił...mało tego je za dwóch
najgorzej z cycusiowym mlekiem...po prawie tygodniu przerwy źródełko wysycha... Adi natomiast nie chce dać za wygraną...ale wiem, że to już ostatki i za tydzień, dokładnie w 1-wsze urodzinki robimy cycusiom papapa
rok karmienia piersią jest dla mnie sukcesem...wyjątkowe bo tylko "nasze" chwile muszą się jednak skończyć...ja już sama tego chce...a Adi mam nadzieje, że przyjmie ten fakt ze spokojem

w końcu już duży chłopak z niego
z nowości...Aduś powiedział swoje pierwsze zdanie...

a brzmiało ono " TATA DADA"!!! powiedział je całkowicie świadomie jak ubierałam go i zobaczył Pawła w kurtce

w ogóle DADA kojarzy z Pawłem, bo to on najczęściej z nim wychodzi...i jak się powie do niego DADA to on często odpowiada TATA...
poza tym pokazuje dzidzie na słoiczkach Gerbera

misia na Bobovita

ma pamiec skubany

natomiast z chodzeniem zdecydowanie gorzej...juz nawet nie źle nam szło...parę razy zrobił sam dwa kroczki ale teraz stanął w miejscu i nie w głowie mu chodzenie...woli klapnac na tyłek

no cóż...co za dużo to nie zdrowo

a dziś rodzice mają wychodne

i to na całą noc

cieszę sie jak głupia ale tak dawno nigdzie razem nie byliśmy, że aż wstyd...
moja siostra (chrzestna Adulka) pobawi sie dziś w nianie...a niech dziewczyna się powoli przyzwyczaja, a co
