Witam wszystkie miłe Panie
Postanowiłam i ja zacząć odliczać, bo właśnie uświadomiłam sobie jak ten czas szybko płynie, dopiero było 1,5 roku do ślubu, a już zostało 7 i pół miesiąca
Coś o nas...
Poznaliśmy się jak na obecne czasy dość pospolicie, bo przez internet. Jesteśmy razem 2 lata, a znamy się ponad trzy.
W styczniu zaręczyliśmy się, a w kwietniu były zaręczyny oficjalne, z rodzicami, pierścionkiem, kwiatami i mnóstwem jedzenia
Co mamy załatwione:
-
sala http://www.przyjecia.cze.pl/ Odkąd ją zarezerwowaliśmy liczni znajomi spieszą mi donieść, jak to tam jest strasznie, okropnie, jedzenie nieświeże, niesmaczne, właściciel nieuprzejmy, sala mała, nieładna itp. Przyznaje szczerze, że jak ktoś zaczyna "a wiecz co słyszałem o Twojej sali?" to mam ochotę strzelić mu w zęby. Jakoś zanim wpłaciliśmy zaliczkę opinie o sali były dobre, jedzenie było przepyszne i wszystko było super, właściciel zmienił się w raroga po podpisaniu umowy z nami
Tak przynajmniej twierdzą "życzliwi". W każdym razie przyznaję, że ziarnko niepewności we mnie zasiali i mam lekkiego stracha czy wszystko będzie dobrze
-
zespół "Mefis Band"Mało znany jak na Częstochowę zespół, ponieważ oni grają głównie na śląsku. Kiedy zaczęliśmy szukać zespołu byłam przerażona. Nic absolutnie mi się nie podobało. Albo zespoły grały z dyskietek, co absolutnie było dla mnie nie do przyjęcia, albo głosy mieli cieniutkie i stawiając sobie pytanie czy będę w stanie słuchać ich przez całą noc, odpowiadałam sobie NIE, albo zwyczajnie strzelali ceną taką, że nie mogliśmy się na to zgodzić. Do Mefis`u jechliśmy więc bez większego przekonania i raczej z tego względu, że umówiliśmy się już na rozmowę i głupio nam było po prostu się nie zjawić. Kiedy Pan Tomek puścił nam płytę od razu wysłałam M. do najbliższego bankomatu, żeby przywiózł pieniądze na zaliczkę
Oboje stwierdziliśmy, że to jest to czego szukaliśmy. Chociaż teraz po czasie nachodzą mnie kolejne wątpliwości, bo nikt, absolutnie nikt z moich znajomych nie bawił się na weselu z ich udziałem. Nie mam więc wiadomości o nich z pierwszej ręki, tzn. od gości, ktorzy bawili się na prowadzonej przez nich imprezie. No zobaczymy jak będzie
-
Fotograf pan Jacek WrześniakSzalenie sympatyczny człowiek. Zdjęcia które nam pokazał zachwyciły mnie ostrością i pięknymi kolorami. W porównaniu ze zdjęciami bardziej znanych i cenionych w Częstochowie fotografów wyróżniały się niesamowitą ostrością. I tu zagwozdka dla mnie zdjęcia, które pokazywał nam w albumach REWELACJA, zdjęcia na płytach, nie powalały na kolana. Dobry wybór? Mam nadzieję, że nie będę żałować. W każdym razie nie są to zdjęcia przekombinowane. Ja jako amatorka zdjęć bardziej tradycyjnych, tzn, nie ujecia mojego buta, czy jednej dłoni z pierścionkiem ( choć wiem, że coraz więcej jest amatorów takiej właśnie niestandardowej fotografii) zobaczyłam zdjęcia takie jakich oczekuję, tradycyjne, w plenerach zwyczajnych, typu park, łąka itp. Jakoś nie widzę siebię na torach kolejowych, chociaż u innych bardzo mi się takie zdjęcia podobają. No i przede wszystkim cena bardzo, bardzo przystępna.
-
Kamerzysta Artur KulińskiI jak to zwykle ja wynalazłam kamerzystę o którym mało kto w Częstochowie słyszał. Czym mnie ujął Artur? Kiedy przyszliśmy do niego był przygotowany. Większość kamerzystów u których byliśmy wcześniej pokazywała nam całe mnóstwo płyt ze słowami " O tu chyba jest jakiś teledysk, nie, nie to na tamtej płycie, o nie, nie jednak na tej" W efekcie siedzieliśmy po dwie, trzy godziny przeglądając dziesiątki wesel i czekając, aż coś mnie w koścu zaskoczy. Artur włączył nam płytę na której były tylko teledyski, pokazał co i jak nagrywa, powiedział jakie teledyski jest w stanie zrobić i wogóle okazał się szalenie elastyczny jeśli chodzi o nasze sugestie. Mam nadzieję, że będziemy zadowoleni
-
Oprawa muzyczna kościołaChłopak który gra na trąbce i dziewczyna, która śpiewa. Byłam na ślubie u koleżanki gdzie oni właśnie robili oprawę muzyczną, byłam zachwycona, a przy Ave Maria zagranej na trąbce, ryczałam jak bóbr. Co prawda jeszcze nie zaliczkowani, ale już mają nas w swoim kalendarzu.
-
Godzina mszyTak jak oboje marzyliśmy godzina 17.00
Mamy też księgę gości, zamówioną na allegro, ale niestety, rzeczywistość bardzo odbiega od tego co było na zdjęciach. Jesteśmy niezadowoleni i raczej tej księgi nie pokażemy nikomu z gości.
Cała reszta stoi w miejscu, nie mam ani sukienki, ani pomysłu na nią, nie mamy pojęcia jakie chcemy obrączki, jakie zaproszenia, jaki alkohol. Nic. Mój M. twierdzi, że przecież mamy jeszcze tyyyyle czasu
Niniejszym mam nadzieję, że pomożecie mi radami i pomysłami, aby ten dzień była taki jak sobie wymarzyłam.
Odliczanie czas zacząć