Ceny z tych droższych niż normalnych, 90% ceny posiłku płaci się chyba za wygląd restauracji ale w sumie to najmniejszy problem.
Byliśmy w 4 osoby.
Zaczęło się całkiem fajnie przystawki były OK, zapowiadało się super. Tatar z łososia dobry, koktajl z krewetek też bardzo dobry. Ale później zaczęły się schody. Danie główne to łosoś duszony w alkoholu z kawiorem. Kawioru nie znaleziono, obok alkoholu to chyba tylko stało a nie się w nim macerowało, natomiast sama ryba tak przesolona że nie dało się tego jeść. Druga ryba (nie łosoś) sucha, sucha i pass po zjedzeniu połowy. Moje było risotto z grzybami leśnymi (pozycja wegetariańska) ohydna breja bez smaku, zjadłam może 1/3 porcji. Chcieliśmy zamówić mimo wszystko desery. W momencie kiedy pani sprzątała danie główne poprosiliśmy o menu. Czekaliśmy na nie 25 minut i końcu po tym czasie... zrezygnowaliśmy z zamawiania deserów jeżeli samo ponowne przyniesienie menu zajęło tyle czasu. Myślę, że pani o nas zwyczajnie zapomniała a stolików zajętych w restauracji było uwaga (!) raptem 6.
Obsługa FATALNA, każdy w swoim prywatnym sweterku. Nie mają też za bardzo pojęcia o układaniu sztućców na stołach. Mimo, że nikt z nas nie zamawiał zupy, łyżki leżały cały czas na stole. Nie wiem w jakim celu. Dania nie były podawane jednocześnie dla wszystkich nas razem co przy podstawowych standardach obsługi jest nie dopuszczalne. Sprzątane po poszczególnych daniach też było nie profesjonalne. Zasada jest taka, że czeka się aż zje ostatnia osoba ze stolika i zabiera się wówczas wszystkie puste talerze razem. Dla mnie porażka. Obsługa kelnerska w Czekoladowej jest 10 razy bardziej profesjonalna i milsza.
To chyb tyle...