Moje dziecko zdecydowanie woli jeść mniej a częściej, a ponieważ trenujemy dnie bez cycusia, z flaszką wygląda to tak:
06.30 - 07.30 oba cyce z mamą w łóżku
10.00 - 10.30 120 ml mleczka w ramach pićku pićku, z czego zazwyczaj wypija ok 90 ml, potem spanko ok 40 minut (lub cyc)
12.00 - 12.30 jeden cały słoiczek owoców
13.00 - 13.30 90 ml mleczka - zazwyczaj wypite 60 ml (często ten punkt pomijany, bo zasypia bez picia) (lub cyc)
14.00 - 15.30 spanko w łóżeczku lub na spacerze
16.00 - 16.30 słoiczek obiadowy
17.30 - 18.00 60 - 90 ml mleczka (lub cyc)
19.15 po kąpieli, sztuczna butla 170 ml z 4 miarkami kaszki + 1/2 łyżeczki kaszki glutenowej i spanko
Plan jest taki, jak skończę przygodę z cycem, zrezygnować z tych małych flaszek, bo porcje butlowe będą większe niż ona wyciąga teraz z cyca. Próbowałam zastąpić je naparem z rumianku, ale Ewa stanowczo odmawia. Myślę jednak, że jej nie szkodzę tymi częstymi posiłkami, ona chyba tak ma, że woli częściej a mniej. Mogłabym w sumie jej nie dać tej butli o 10, ale trochę głodna mi się nie prześpi, a jak się nie prześpi to będzie zmęczona, a jak będzie zmęczona to nie zje słoiczka.
W sumie i tak nie jest źle, jeśli nie liczyć tych małych flaszeczek jako pełny posiłek.
A przewroty są co raz piękniejsze, nawet zaczyna powoli na te nielubiana stronę, choć jeszcze z niewielka pomocą mamy lub taty, bo zwiesza sie na boczku i nie daje rady dalej, wystarczy przytrzymać i sama już sobie radzi.
Dosiado mam nadzieję, że Ci się spodoba, jak coś służę następnymi częściami
