Autor Wątek: Kiedy Ona się śmieje, śmieje się cały świat - Ewunia nasze małe szczęście  (Przeczytany 83733 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline aaaneta

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4454
W poniedziałek Ewcia skończyła dwa miesiące i myślę, że nadszedł czas żeby doczekała się własnego wątku.
Trochę mieliśmy z nią przebojów szpitalnych, ale po kolei.

Ewcia urodziła sie 10 września o 1935 w Warszawie w szpitalu na Karowej (by the way - wszystkim Warszawiankom serdecznie polecam).
Miała 57 cm i ważyła 3340 gr. 10 punktów

Zaczęło sie nietypowo. W nocy coś mnie pobolewało, ale uznałam to za skurcze przepowiadające, bo przecież wszędzie pisali ze jak to będzie TO to bede wiedziała ze to TO, a mnie nie bolało bardziej niż przy okresie. Wstałam normalnie, zjadłam śniadanie, wyciągnęłam mięso na obiad z zamrażarki, zdrzemnęłam sie jeszcze trochę.
Wstaliśmy z mężem jak zwykle kolo 9, poszłam do łazienki i zobaczyłam plamienie. Na szkole rodzenia mówili ze w takich sytuacjach od razu do szpitala. Kiedy dojechaliśmy do szpitala lekarka na izbie przyjęć poinformowała mnie ze rodzę, co wprawiło mnie w lekkie osłupienie bo tego się nie spodziewałam, termin był na 21 września.
Jak tylko położyli mnie pod KTG zaczęły sie skurcze co 5 minut. Musze dodać ze odesłałam męża do domu, bo jak mowie nie spodziewałam sie takiego rozwoju wypadków.

O 13 byłam już w sali porodowej. Wtedy zaczęły mnie nachodzić myśli: dlaczego do cholery nikt mi nie powiedział ze TO tak boli, to możne bym się dwa razy zastanowiła  ;D ;). Położne mówiły: oddychać, ale łatwo im było powiedzieć, jak nie rodziłam ćwiczenia oddechowe wydawały sie banalnie proste.
Poród boli nie ma co się oszukiwać, nie dopatruje sie tez w tym żadnego cudownego czy mistycznego przeżycia, jak to piszą w literaturze, owszem cudem jest pojawienie sie maluszka na świece, ale sam porod no coz - boli jest nieprzyjemnie i co tu ukrywac nie wyglada za pieknie. A mnie bolalo, bolalo tak ze nie byłam w stanie wstać. Niestety nie odeszły mi wody, wiec było konieczne przebijanie pęcherza - to dopiero bolało.
O 16 dostałam znieczulenie i na nim przejechałam do czasu już właściwej akcji.
Mowie Wam dziewczyny jeśli tylko jest możliwość - bierzcie znieczulenie - miałam czas zebu wypocząć i trochę eis zrelaksować.
Tak sie wtedy bawiliśmy:

Fotka z cyklu: tak się rodzi ziom ...  ;D

O 1730 przesz63lo znieczulenie w wtedy to dopiero zaczęło bolec. Na szczęście szybko zjawiła się położna i kazała rodzic. Było ciężko bo Ewcia długo nie mogla wyjść, wychodziła i cofała się, zwalniało jej tętno i zaczynało się robić groźnie. Jeśli by nie wyszła to groziłoby cesarką a gdy na to za późno próżnociągiem.
Bardzo pomogło mi rodzenie w kuckach. Musze przyznać ze dobra położna to polowa sukcesu. Moja była świetna, miałam szczęście, że na nią trafiłam, bo nie opłacałam wcześniej. W końcu wspólnymi silami: moimi, mojego Męża, który cały czas był na posterunku i tlen podawał, położnej Ani i lekarki, która zatykała mi usta i nos żebym nie wypuszczała powietrza, o 1935 pojawiła się na świecie Ewunia. 

Kiedy dostaje sie do reki takiego maluszka natychmiast zapomina się o bólu, o wszystkich trudnościach, niewygodach i nieprzyjemnościach związanych z porodem, pozostaje szczęście w czystej postaci, ze dzidziuś jest z nami, że jest zdrowy. W takiej chwili wszystko inne przestaje miec znaczenie.

O naszym pobycie w szpitalu, który okazał się dłuższy niż myślałam, będzie później.

A tu Ewa w pierwszej dobie:


Offline .:Anka:.
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 23667
  • Płeć: Kobieta
fajnie, że założyłas wątek

na zdjeciu widać jaka ewcia jest wymęczona



Offline :martyna:
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17583
  • Płeć: Kobieta
Hej aaaneta, ślicznie opisane, fotki bajeczne. Maleńka jest cudna.
Wyczytałam w wątku chyba Lili, że byłaś z Małą na operacji, napiszesz coś o tym?

Offline BETI

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2161
  • Płeć: Kobieta
Dobrze,że wszystko się dobrze zakończyło.Mała jest prześliczna a z fotki "tak się rodzi ziom to nieźle się uśmiałam :)

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Anetko...super, że imienniczka Mojej Niuniu ma wąteczek!!!!
bede stałym gościem...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline dosiado

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1160
  • Płeć: Kobieta
Hej  witaj kochana!!! Malutka śliczna i ma taką"dorosłą", mądrą buźkę :)
Tak się kiedyś zastanawiałam co się z Tobą stało i szukałam wątku... no i jest :)

Mam nadzieję, że już wsio ok?

Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
prosze i to już druga mała Ewcia jest na forum !

bede w miare stałym bywalcem. i z chęcia poczytam czemu to byłyście dłużej w szpitalu...tak samo jak ja z zuzieńką

druga fotka powalająca. superowa minka



Offline beyonce

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 960
  • Płeć: Kobieta
  • Tylko w twoich dłoniach jestem jak melodia...
  • data ślubu: 18.08.2007
Jesteśmy  ;D

Offline aaaneta

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4454
Wyczytałam w wątku chyba Lili, że byłaś z Małą na operacji, napiszesz coś o tym?

Zanim ciąg dalszy naszych porodowo - szpitalnych przeżyc, opowiem co nam sie stalo ostatnio.

Kilka dni temu Ewka obudzila sie w nocy ze strasznym krzykiem. Nigdy wczesniej tak nie plakala, zazwyczaj na nocne karmienie budzi sie najpierw kwękajac, ktore to kwękanie mozna jeszcze przez ok pól godzny przeczekac i zakimac jeszcze troche az zacznie domagac sie jedzenia w bardziej zdecydowany sposob. Placz ten po chwili przytulenia ustawał wystaczylo utulić, kombinowaliśmy co to może być. Sytuacja powtorzyla sie jescze dwa razy z tym, że ostatni raz w nocy z soboty na niedzielę, gdy po tym krzyku poszlam zniemic pieluche zauważylam w prawej pachwince gulke. Od razu przyszła mi do głowy - przepuklina. Z samego rana pojechaliśmy na nocną pomoc lekarską, gdzie moja diagnoza się potwierdziła. Szybko pojechalismy do szpitala, zrobiona malutkiej USG, które wykazało uwięźnięty jajniczek. Pani chirurg stwierdzila że musi byc natychmiast operowana.
Nie muszę chyba mówic jak bardzo byliśmy przerażeni nie tylko samą operacją ale też tym, że bedzie sie odbywać w znieczuleniu ogólnym.
Na szczeście wszystko sie udało i z operacją i jajniczek został uratowany. Ewa bardzo dobrze zniosła pobyt w szpitalu. W szpitalu sytuację uratował smoczek (którego obiecywałam sobie nie dawac), który uspokoił Ewunię i ukoił choc troszke uczucie głodu, bo operacą byla o 13 a ostatni raz ją karmiłam rano o 7.

Nastepnego dnia wyszlysmy - Ona w znacznie lepszej formie niz ja, bo ja spedzilam noc na karimacie w śpiworze na szpitalnej podłodze. Juz nastepnego dnia byla radosna i usmiechała sie do wszystkich pielęgniarek, apetyt też jej dopisywał. A my odetchneliśmy.

Nachodzily tez czarne myśli, że pokarało mnie za tak dobrze przebytą i bezproblemową ciążę. To glupie wiem, ale co mozna poradzic na nachodzące czarne myśli gdy strach o zdrowie dziecka.

Teraz mysle ze limit szpitalny chyba już wyczerpala :-\, bo wcześniej zaraz po porodzie miała do czynienia z kolei z neurochirurgiem w związku z dużym krwiakiem podokostnowym, ktorego nabawiła sie podczas porodu, ale o tym za chwilę.
  


Gabiś
  • Gość
Witam i ja... Maleńka jest słodka!!! Współczuje tego szpitala.. maleńka musiała się omęczyć :(:( najwazniejszeże juz jest dobzre. Buziaki  :-* :-* :-*

Offline :martyna:
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17583
  • Płeć: Kobieta
Ojej, Anetko, ale się nacierpiałyście. Ale całe szczęście maluszki szybko zapominają to co złe i teraz możecie cieszyć się sobą. Masz prześliczną córkę

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
ehhh troche przeszłyście...

i nie gadaj głupot  - nikt nie karze za bezproblemowa ciążę....bo mnie karą musiałyby byc chyba problemy z laktacją
...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline kuchasia

  • Szczęśliwa Pani W.:)
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3335
  • Płeć: Kobieta
  • Lenka-Nasz Największy Skarb...
  • data ślubu: 21.04.2007 godz.18.00 Sak
WItam w wateczku,ciesze sie ze go zalozylas i napewno bede tutaj czestym gosciem:)buziaki

Offline Zaneta_81

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 5667
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 7.07.2007
jestem i ja :D
dobrze że wszystko skończyło się pomyślnie :) ale nawet nie wyobrażam sobie ile stresu musiało cie to kosztować ::)
 

                         Dzieci się nie wychowuje, dzieciom daje się przykład...

Offline aaaneta

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4454
Cd historii szpitalno - porodowej

Zaraz po porodzie przystawiłam małą do piersi i tu mineło moje pierwsze zmartwienie - bardzo ładnie sie przyssała. Poniewaz urodzilam wieczorem wiec noc spokojnie mineła a Ewa umeczona porodem przespala całą noc. Ja prawie nie spałam bo nie mogłam sie na na napatrzec.
 ;D
Rano na obchodzie dowiedzialam sie (przypuszczam ze mówili to tez zaraz po porodzie ale z tego wszystkiego nie zanotowałam tego faktu) ze Ewa ma przedgłowie*, w zwiazku z tym że istnieje ryzyko zoltaczki musimy zostać na obserwacji.Żeczywiscie jak zobaczylam tego krwiaka to okazal sie ogromny - prawie na pół główki. Urodzilam we środę i nie przyszło mi do głowy,że bedzie koniecznosc siedzenia w szpitalu az do wtorku.
Pediatra w szpitalu powiedziala mi ze postaraja sie do Ewci sciągnąc neurochirurga z innego szpitala. I tu kolejny raz śle pochwały dla szpitala na Kaowej - ściagneli lekarza z innego szpitala tylko do mojej Ewci, jak sie pozniej okazalo ordynartora neurochirurgii w szpitalu na Niekłańskiej. Pierwsze odciaganie krwi Ewcia miała w poniedziałek, wiec musiałyśmy zostac jeszcze jeden dzień na obserwacji.

Przygoda z krwiakiem skonczyla sie jeszcze na dwóch wizytach na neurochirudrgii. W rezultacie odciągneto  Ewie z główki ok 98 ml krwi. Oczywiscie i ten krwiak i żółtaczka z nim zwiazana nie pozostala bez echa - teraz walczymy z lekką anemią. Ewie to pasuje, bo podajemy jej żelazo w syropie, ktore jej bardzo smakuje.

Byly tez drobne (teraz drobne) klopoty z karmieniem, najpierw Ona nie miala apetytu i musiałam pilnowac z zegarkiem w reku pór karmienia, potem tak mi poranila brodawki, że kilka razy opiła sie mojej krwi. W tym miejscu sprawdza sie powiedzenie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, przez to że bylysmy dłużej w szpitalu mogłam szybko wyjaśnić moje watpliwosci związane z karmieniem rowniez skutki łyknięcia krwi mamusi  ;D ;D

To chyba na tyle zaleglosci porodowo - szpitalnych.
Pozniej kila slów o ciemniejszej stronie macieżynstwa czyli ja, dziecko i baby blues, karmieniu, kupkach i o tym jak plany i postanowienia ciązowe maja sie do rzeczywistości.

I kilka fotek Ewki z pierwszego miesiaca:


I na koniec Ewka z Mamą



*PRZEDGŁOWIE (za Wikipedia) Krwiak podokostnowy (łac.cephalhematoma) - to nagromadzenie krwi w przestrzeni podokostnowej kości, powstałe wskutek przerwania ciągłości naczyń krwionośnych.
W przypadku urazu porodowego krwiak podokostnowy dotyczy kości sklepienia czaszki i najczęściej występuje w obrębie kości ciemieniowej i skroniowej i przejawia się ogniskowym obrzękiem tkanek w obrębie czaszki. Ryzyko wystąpienia krwiaka podokostnowego zwiększa stosowanie procedur zabiegowych takich jak poród kleszczowy lub zastosowanie próżnociągu. Występuje u około 2,5% noworodków.
W odróżnieniu od przedgłowia, krwiak jest ograniczony jedynie do obrębu jednej kości, czyli nigdy nie przekracza linii szwów strzałkowych, aczkolwiek możliwe jest obustronne wystąpienie krwiaka. Krwiak pojawia się nawet do kilkunastu godzin po porodzie, ustępuje w przeciągu kilku tygodni.
Nie wymaga leczenia, jedynie obserwacji gdyż możliwe jest wystąpienie powikłań:
    * żółtaczki noworodków z powodu nasilonego rozpadu erytrocytów w obrębie krwiaka
    * anemii w przypadku dużych krwiaków.


Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
98 mililitrów....no to niezłego krwiaczka miała Maleńka...
Pewnie źle się wstawiała początkowo...
grunt, że minęło...


a Wasze wspólne zdjęcie rozkoszne...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline dziubasek

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17066
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: .:25.08.2006:.
pięknie wyglądacie!!! Czy wszystkie Ewunie są takie śliczne? ;)
pozdrawiam i życzę, aby dalszej Waszej drodze świeciło już tylko słoneczko!

Offline :martyna:
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 17583
  • Płeć: Kobieta
Anetka, pięknie piszesz...i to straszne, że takie Maleństwo a już tyle musiał się nacierpieć, a Wy razem z nią. Zdjęcia przepiękne i nic a nic nie widać po Malutkiej, że coś jej dolega/.

Offline kuchasia

  • Szczęśliwa Pani W.:)
  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 3335
  • Płeć: Kobieta
  • Lenka-Nasz Największy Skarb...
  • data ślubu: 21.04.2007 godz.18.00 Sak
kurcze ale Wy musialyscie przejsc,ale najwazniejsze ze juyz wszystko sie unomowalo a zdjecie piekniutkie i masz sliczna corcie:)

Offline *Mimi*

  • maniak
  • ********
  • Wiadomości: 2334
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 07.07.07 :-)
ojej ile przeżyć  :o

najważniejsze, że jest już z Wami

buziaczki  :-*

Offline dosiado

  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1160
  • Płeć: Kobieta
Współczuje przejść szpitalnych...
Ale ślicznie razem wyglądacie :)

Gabiś
  • Gość
Śliczne jestescie obie kobietki   :-* :-* :-* i dzielne...

Offline ~Ania~
  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 24071
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 2006-10-07
Jestem i ja! Dobrze że juz u Was lepiej i duuużo zdrówka życzę :)

Mama i córcia PIĘKNE!!! ;D

Offline aaaneta

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4454
Ewa ma juz dwa miesiace.
Zwlekałam z założeniem Ewciowego wątku, bo musialam najpierw uporać sie sama ze sobą, żeby móc o tym napisać.

Tak zwany baby blues dopadl mnie znacznie później, bo wszpitalu walczylysmy z krwiakiem i po prosu bylam zajeta jej główką a mniej soba. Jak sie okazało ze juz wszystko z małą ok dopadla mnie proza życia codziennego. Zaczełam tęsknic za pracą, za wyjazdami i zaczynało dopadac mnie przeczucie, że w zasadzie już nic ciekawego mnie ne czeka tylko siedzenie z dzieckiem w domu. Niektóre z was iwedzą, że mam pracę, ktora wiąże sie z licznymi podrożami, dlatego siedzenie w miejscu było tym bardziej trudne. Bywały momenty, że nie cieszyłam się, że Ona jest ze mną, wkurzało mnie, że muszę wstac do niej w nocy, zajmować się nią czy mam na to ochote czy nie, denerwowało mnie, że płacze. Wielokrotnie siła spokoju mojego męża ratowała sytuację.

Teraz wiem, że milośc do dziecka nie rodzi sie wraz z pojawieniem sie małego czlowieka, to uczucie rownież, jak w małżeństwie, wymaga pracy. Na poczatku, sorry za porównanie, to tak jakby miec w domu zwierzatko - musisz sie nim opiekowac, dawac jeść, zmieniac kuwetę. Dopiero z czasem pojawia sie uczucie, ktore z kazdym dniem rośnie w siłę. Po pewnym czasie przestalam interesować sie co slychać w pracy, myślec o tym gdzie mogłabym w danej chwili być, moje mysli powoli zaczęła wypełniać Ewa, inne sprawy zaczynały schodzić na dalszy plan. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez niej, a świat bez niej był strasznie nudny. Krótko mówiąc były to piękne dni, były to straszne dni, myślę, że tych strasznych na początku było więcej.
Mało sie, mam wrazenie, mówi o tym jak na prawe kobieta czuje sie po porodzie, hormony szaleja, dziecko wymaga opieki, a potrzeby mamy siłą rzeczy schodzą na dalszy plan. Sa jednak chwile, gdy to wlaśnie mama wymaga więcej opieki i zainteresowania. Również zmienione ciało porodem i ciążą nie ulatwia sprawy w dochodzeniu do siebie. I tu powinien na posterunku stać mąż, mój stał :list_milosny:. Dzielnie znosił moje humory, zmienne nastroje i płacz i wkurzanie sie, teraz wiem, że bez powodu.

Także wszustkie mamy, które przechodza to co ja przeszłam i przyszłe które może czeka coś takiego - głowa do góry, bedzie dobrze.

Na koniec Ewka z końca pierwszego miesiąca:

Offline liliann

  • Global Moderator
  • Chuck Norris
  • *****
  • Wiadomości: 37559
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 30 września 2006
Aneta...jak czytam co piszesz, to jakbym siebie czytała...
doskonale wiem co przeszłaś...


Cytuj
Zaczełam tęsknic za pracą, za wyjazdami i zaczynało dopadac mnie przeczucie, że w zasadzie już nic ciekawego mnie ne czeka tylko siedzenie z dzieckiem w domu.


i pewnie zastanawiałas sie czy kiedykolwiek pójdziesz do sklepu po ciucha...bo jak można wyjść z domu kiedy wszystko kręci sie wokół cyca...

widzisz chyba wszystkie bardzo aktywne kobiety tak mają w pewnym momencie czują się osaczone i uwięzione...
Mi podobnie jak Tobie pomógł mąż...
"Ludzie, którzy stawiają sobie mierne cele życiowe, zazwyczaj osiągają to co zamierzali: nie dążą do niczego i niczego nie zdobywają. ”
— Richard M. Devos

Offline agusia1213

  • "Trzy rzeczy pozostały z raju: gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka"
  • uzależniony
  • *******
  • Wiadomości: 1299
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 21 kwiecień 2007
Super,że założyłaś wątek. Masz sliczną córeczke :)
Przygód szpitalnych nie zazdroszczę, to smutne,że taka kruszynka musi coś takiego przezywac.
Co do baby bluesa - to dobrze,że mąż Ci pomógł. Ja nie miałam z sobą problemów, musze miec bardzo silny instynkt macierzynski :) Ale cieszę się,ze miłośc do córki rozkwitła.... cieszcie się sobą, teraz jest taki piękny czas, każdego dnia będzie pokazywała swoje nowe umiejętności.
Będę Was odwiedzac. Buziaki :-*

Offline Gosiaczek80

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 8055
mnie ominął baby blues. chyba. bo jak lerzałam dwa tyg. w szpitalu to ryczałam i przez telefon mówiłam do męża ze ma mi przynieśc husteczki bo nie mam w co płakac. ale to przez to co sie działo ze mna lub z zuzia. chyba.

Cytuj
Byly tez drobne (teraz drobne) klopoty z karmieniem, najpierw Ona nie miala apetytu i musiałam pilnowac z zegarkiem w reku pór karmienia, potem tak mi poranila brodawki, że kilka razy opiła sie mojej krwi. W tym miejscu sprawdza sie powiedzenie, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, przez to że bylysmy dłużej w szpitalu mogłam szybko wyjaśnić moje watpliwosci związane z karmieniem rowniez skutki łyknięcia krwi mamusi
a ty wieszze do takiego samego doszłam wniosku ? dzieki temu nie dałam się zdominowac tesciowej, bo wiedziałam ze pokaaarmu mam duuuuzo i nie trzeba małej dokarmiać.

ale szpitalnych przygod nie zazdroszcze.

Cytuj
Nachodzily tez czarne myśli, że pokarało mnie za tak dobrze przebytą i bezproblemową ciążę. To glupie wiem, ale co mozna poradzic na nachodzące czarne myśli gdy strach o zdrowie dziecka.
głupie mysli cie nachodziły. bardzo głupie.

a na zdjeciu razem wgladacie booosko!!



Offline Elcik

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4144
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 02.06.2007
Jestem i ja, buziaczki dla Was dziewczyny  ;D początki często są trudne, ale zobaczysz, będziecie się codziennie poznawać i rozkochiwać w sobie coraz bardziej :)


Offline sandrunia

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 4128
  • Płeć: Kobieta
  • data ślubu: 18.08.2007
Też będę zaglądała :) śliczna ta twoja córcia :)


Offline anusiaaa

  • Chuck Norris
  • ********
  • Wiadomości: 26444
  • Płeć: Kobieta
Hej, ja też bede podczytywac ;)

Przeżycia szpitalne nie do pozazdroszczenia  :-\ Grunt, że Malutka Ewunia ma się już dobrze, a że jest prześliczna to chyba nie muszę pisać :D

Śliczna dziewczynka :)
"Travel is the only thing you buy that makes you richer"