e-wesele.pl
Bebikowo => Wokół porodu => Wątek zaczęty przez: gosiaczekk w 6 Maja 2007, 14:20
-
Znalazłam gdzieś na innnym forum taki oto temacik.
Proponuję, by każda z nas, która już jest po porodzie opisała tutaj w skrócie swoje wrażenia, które mogą być pomocne dla pozostałych. Będziemy wiedziały gdzie rodzić, a których szpitali się ewentualnie wystrzegać ;)
- Opis szpitala - sale, sprzęt, wc
- Poród - znieczulenie, opieka, czy można pić oraz jeść, czy jest możliwość brania kąpieli lub prysznica, czy informują o przebiegu i jak wyglądają te pierwsze chwile po porodzie
- Po urodzeniu - opieka, czy dziecko cały czas z mamą,
- Opłaty
- Inne uwagi
-
rodziłam w Zdrojach.
za poród rodzinny płaci sie tam chyba 150 zł
można chodzić do szkoły rodzenia - płaci się chyba 25 zl (skleroze mam) za zajęcia - byliśmy na trzech i zrezygnowaliśmy po tym jak dowiedzieliśmy się, że pacjentki to potencjalne złodziejki, tatusiowie sa lekko nierozgarnięci zazwyczaj, poród MUSI boleć (zajęcia prowadziła bezdzietna położna) i najlepiej nie dreczyć swoją osobą połoznych w nocy bo w nocy się śpi.
Gwoździem do trumny był seans z właścielem jednej ze szczecinskich hurtowni niemowlęcych, który za moje 25 zł zrobił sobie reklamę przez półtorej godziny - dziekujemy panu ;)
porodówka - 4 sale - jedna wielka i osobna, 3 w jednym ciągu z dyżurką pielęgniarek w środku - można skorzystać z prysznica, reszty nie wiem bo skończyło się cc.
położne na porodówce - cud miód!
miłe, kompetentne, życzliwe, spokojne itd
po cc zawieziono mnie na oddział położniczy do sali pooperacyjnej - i tam się zaczęło...
- nie ma biperów - trzeba się drzeć i dziękować jeśli ktoś usłyszy - całe szczęście, że się spionizowałam dość szybko i skutecznie - przynajmniej mogłam pomóc mojej współspaczce z bliźniakami.
-jedna łazienka (chyba 4 prysznice) na oddział, toaleta wspólna (2-4 kibelki - nie pamiętam - pamiętam, że było strasznie nadymione)
sale chyba 4 osobowe - ja byłam w jedynce (jednej jedynej)
- położne nieżyczliwe i leniwe - nierzadko słyszałam teksty pt - jest pani w 3 dobie (urodzilam w pn wieczorem a środa rano to była 3 doba wg nich) a dziecka nie potrafi pani przystawic do piersi? itp
- młoda lekarka, która sama nie mając dzieci potrafi wpaść i matce w burzy hormonów bejbiblusowych potrafi powiedzieć - pani chce zagłodzić dziecko - po czy okazuje sie, ze dziecko waży tyle samo co po porodzie)
- nikogo nie obchodzi, że ktoś rano śpi - małolata stażystka potzrebuje do położenia karty na stole oświetlenia górnego jarzeniowego - bo wielka szyba w drzwiach jej nie wystarczy...
- już nie wspominam salowych tłukących się od rana - trzaskających drzwiami, zostawiających światło zapalone a Ty się matko Polko po operacji zwlecz z wysokiego łóżka, żeby je zgasić itp.
dla mnie to był koszmar (i nie tylko dla mnie z tego co wiem) - wybrałam ten szpital tylko ze względu na oddział noworodkowy gdyby nie daj Boże coś...
-
dla mnie to był koszmar (i nie tylko dla mnie z tego co wiem)
No proszę, ilu rzeczy mozna sie dowiedzieć. Dzięki Agniesz_ka, za pierwszy post w tym temacie.
-
A ja słyszałam bardzo dużo pochlebnych opinii na temat szpitala w Zdrojach. Rodziły tam wszystkie moje koleżanki, siostra i bratowa - wszystkie zadowolone, opieka bardzo dobra, położne super (choć przyznam rację o tej jednej bezdzietnej, ponoć okropna). A tak to wszystko na plus. widać każdy ma inne przeżycia i doświadczenia i ciężko będzie się tutaj obiektywnie wypowiedzieć.
Na temat Pomorzan nie słyszałam nic dobrego ale to tak samo subiektywna ocena, tak samo jak szital na Unii Lubelskiej, tez ponoć nie bardzo. Dobre opinie słyszałam o szpitalu Miejskim.
-
anulka33, ale to tylko moja opinia (chociaż dwie moje kumpelki ją podzielaja).
inaczej jest też po porodzie naturalnym, kiedy jest się w szpitalu dwa-trzy dni i do domku a inaczej po cc i komplikacjach - wtedy się mozna napatrzeć.
jedna - dokladnie JEDNA położna - starsza babka mi pomogła przy nawale, reszta nie miała czasu bo akurat była wigilia firmowa i nawet moje dziecko jak się dowiedziałam - robiło za "jezuska" - a ja z bolącym biustem byłam tylko natretem.
i w dalszym ciągu twierdze - położne na porodówce cud-miód - i tylko tam!
-
Ja zdecydowałam się na Pomorzany - mam nadzieję, że wkrótce będę mogła zamieścić tu pozytywniejszą wizję porodu i opieki poporodowej zwłaszcza
ooo będę niecierpliwie czekać na relację, bo ja też tam będę chciała rodzić :drapanie:
-
Olsztyn - szpital miesjki (byly kolejowy) Prywatny oddzial dr Malarkiewicza
Opis szpitala - oddzial jest maly 8 sal jednoosobowych z superowym wyposazeniem (telefon tv mini lazienka)
sa dwie sale porodowe ( nooczesne fotele pilki worki sake materace nowoczesna aparatura) wc stan znosny bez rewelacji ale dalo sie wytrzymac ;)
Poród- opieka rewelacyjna polozne bardzo mile i ludzkie mozna pic spacerowac chodzic do wc nawet przed samym porodem, znieczulenie jest dostepne jesli sie tylko wyrazi chcec skorzystania, po porodzie maluch odrazu byl ze mna opieka super wszystko szybko sprawnie we wrecz rodzinnej atmosferze
Po urodzeniu - dzidzia caly czas jest z mama Polozne przychodzily pytaly sie czy daje sobie rade czy w czyms pomoc Kapiel dziceka przy mamie jesli mama sobie zyczy dzidzia jest kapana nastepnego dnia zeby nie zmywac mazi ktora daje nawilzenie skorze
Opłaty - nie ma zadnych wszystko pokrywa ubezpieczenie
* trzeba trafic na moment kiedy sa wolne sale w innym wypadku odyslaja do innych szpitali
* odbieraja porody po 36 tygoniu poniewaz nie maja sprzetu do reanimacji wczesniakow Ja sie zalapalam bo rodzilam w 36 tygodniu i 4 dniach ;)
* dla kazdego dziecka poza masa probek i broszurek dla mamy Jest prezent zegar scienny tylko dla dziecka z imieniem waga urodzeniowa dlugoscia zaznaczonym czasem przyjscia na siwat i znakiem zoodiaku :)
-
dla kazdego dziecka poza masa probek i broszurek dla mamy Jest prezent zegar scienny tylko dla dziecka z imieniem waga urodzeniowa dlugoscia zaznaczonym czasem przyjscia na siwat i znakiem zoodiaku
Bardzo to miłe :) Moze jakas fotka :)
-
muszę się zebrać i tez skrobnąć, ale mój spzital godny polecenia (miejski)
-
Agniesz_ka, wiem Słońce że piszesz o swojej opinii :) Dlatego napisałam
każdy ma inne przeżycia i doświadczenia i ciężko będzie się tutaj obiektywnie wypowiedzieć.
Ja zdam relację po porodzie :)
-
anulka33, trzymam mocno kciuki :)
i na pewno będzie tak jak mówiły Twoje kumpelki i znajome :uscisk:
-
szpital szczecin
PSK1 PAM ul. unii lubelskiej
porodówka
2 sale do porodu SN i 1 operacyjna
pokoje przedporodowe
sala pooperacyjna
2 prysznice(do dpołu z patologią ciązy)
połozne na porodówce przemiłe i służą pomocą.. poród rodzinny 50zł
do duspozycji prysznic ( późny gierek) , piłki i inne bajery.. pozwalają rodzoć w dowolnej pozycji.. leząłam na połogu z dziewczyną , która rodziła naturalnie i parła w pozycji kolankowej i w kucki i na leząco.. byleby było jej wygodnie..
porodówka wyremontowana ale łazienki niestety nie widziały remontu X czasu
po porodzie naturalnym przenoszą na połóg po około 6h zaś po cc po 8-12h
opieka okołoporodowa rewelacyjna.. w każdej chwili po cc można dostać zastrzyk p/bólowy.. nikt nie znęca się nad dziewczynami
połóg
sale 2 osobowe i 1 3osobowa. niemogę powiedzieć że są super ale jak na oddziały przed remontem nie jest też źle.. gorzej było na patologii ciąży ;)
położne - zależy na kogo się trafi.. są 2 panie które wywołują kontrowerje o których ja osobiście nie dam złego słowa powiedzieć. :boks_4:
miałam ogromny problem z laktacją.. od większości połoznych słyszałąm"proszę przystawiać " ale mało która pokazała jak się TO robi.. prawdziwe abecadło zrobiła mi pani połozna romana.. kobieta oschła w obyciu okazała się moim aniołem.. pomogłą mi przejść przez najcieższe momenty połogowe - burzę hormonów i brak pokarmu.. wraz z panią marzeną (kolejna nielubiana na oddziale) wyprowadziły moje cycuszki na prostą po nawale z zatorem.. dzieki nim i ich doświadczeniu karmienie zuzy to czysta przyjemnośća nie kara ;) agniesz_ko. ty wiesz co przechodziłam w TE dni.. moja kondycja psychiczna była ciewniutka.. dzięki tym paniom i ich radom stanęłam na nogi a z cycusió popłnęła rzeka mleka dla mojej córci :skacza:
opieka neonatologiczna
lekarki - jak każdy mają swoje humorki ale jednego nie można im zarzucić - profesjonalistki.. chociaz mogłyby wczesniej zacząć obchód dzidziowy, bo maludzki niepokoją się z głodu :drapanie:
pielegniarki neonatologiczne - spędziłam z nimi godziny karmiąc zuzię podłączoną do pompy infuzyjnej.. widziałam na własne oczka co i jak robią z noworodkami.. przyjaźnie nastawione do mam i dzidzi.. nie wyganiają i zachęcają do karmienia naturalnego..
dziękuję wam za opiekę nad moją córcią.. latałyście po mnie na każde kwiknięcie zuzy żebym mogła nakarmić ją piersią.dzięki waszej opiece zuzia jest ze mną w domeczku
przy okazji pozdrawiam panią dorotę i pania anię (blondynkę z polic) ;)
ogólna ocena unii w skali od 1-6
staiam bezapelacyjnie 5 z dużym plusem.. połowa odjęta za warunki ale co to znaczy przy podejściu personelu do mamy i dziecka i opiece nad nimi :los:
coś wiecej chcecie wiedzieć o unii?
poród rodzinny - 50zł
-
Moze jakas fotka
jak znajde chwilke do przesle fotke zegara jest swietny
Zapomnialam dodac ze szpital ma swoja stronke na ktorej ma rejestr dzieci urodzonych w ktorym znajduje sie kazde dziecko ktore u nich przyszlo na swiat ze zdjeciem :) :los:
-
WITAJ MONIU!
Strasznie podniosłaś mnie na duchu, bo właśnie przymierzam sie do porodu na Uni aleoczywiscie miałam obiekcje!A Ty właściwie prawie mi je rozwiałaś! Serdeczne dzięki!
A i... przepraszam że z opóźnieniem ale SERDECZNIE GRATULUJĘ CÓRCI ZUZI!!!
NIECH SIE ZDROWO CHOWA!!! :brawo_2:
-
a dzieki
nic sie nie przejmuj.. w razie potrzeby i problemów z laktacja rozmawiaj z pania romana i panią m,arzena.. obei pracują na połogu..
pielęgniarki na neonatologii sa super.. sa tylko 2 na zmianie i nie maja czasu nad każdym dzidziusiem stać ale latają jak pszczółki
moze do czasu twojego porodu juz przeniosa sie do wyremontowanych polic.. :los:
-
Moniu, jeśli mogę to zaczepię Cię jeszcze w tym temacie bliżej terminu porodu??! :los: ... narazie nie chcę jeszcze wpadać w panikę! :brewki:
Ale musisz wiedzieć, że już w tej chwili naprawdę bardzo ale to bardzo podniosłaś moją wiarę i zaufanie co do tego szpitala!Bo opinie są różne!
Więc, Serdeczne dzięki za tak szczerą opinię! :uscisk:
... hmm ... powiedz mi jeszcze czy cały oddział mają zamiar przenieść do Polic? Ciekawe kiedy to nastąpi?Jeśli się przeniosą to może oznaczać ze na Unii juz nie bedzie takiego oddziału??? :drapanie:
Kurcze i co wtedy? :drapanie:
Pozdrawiam serdecznie!Całuski dla Zuzi!
-
:hello: Co prawda miałam zrobić tylko postowy wyjątek w temacie monisiowej Zuzi, ale widzę, że trochę przyszłych mam interesuje się Unią więc pozwólcie, że doprecyzuję temat tych przenosin do Polic....po pierwsze póki co to pod koniec maja przenosi się tam Klinika Ginekologii i Rozrodczości. By nasza Klinika Neonatologii miała tam rację bytu musi być zrobiony porządny remont głównie pod kątem Intensywnej Terapii Noworodka...a jeszcze nie ma konkretnych planów przebudowy, że o procedurze przetargowej nie wspomnę, więc najbliższy realny temin przeprowadzki to może początek 2008 roku. Choć jeśli faktycznie dojdzie to do skutku to niestety zostanie rozbity doświadczony zespół pielęgniarsko-lekarski, bo nie wszyscy tam przejdą, poza tym nikt nie zapewnił w Policach min. zaplecza chirurgicznego dla tych maluszków, więc ktoś nie do końca przemyślał dobro najmniejszych pacjentów - bo jednak odnowione ściany to nie wszystko.... Ale cóż taka polityka...ale póki co przyszłe mamy z terminem porodu w tym roku mogą jeszcze na Unii spokojnie rodzić:) pozdrowionka dla wszystkich
ps. nasz oddział noworodkowy nie należy do najlżejszych i obecnie jest ciągle deficyt pielęgniarek, ale dziewczyny, które są, naprawdę radzą sobie wspaniale. Z tym, że tak naprawdę na zmianie jest 4 pielęgniarki - dwie na górze czyli na dugim piętrze, gdzie trafiają noworodki donoszone, ewentualnie wcześniaki w stabilnym stanie i dwie na dole, na Intensywnej Terapii, gdzie leżą maleństwa w najcięższym stanie.
Monia - pozdrowionka dla Doroty i Ani przekaże. Na pewno będzie im miło, że doceniłaś ich pracę...
-
powiedz mi jeszcze czy cały oddział mają zamiar przenieść do Polic?
tak.. cała ginekologia i oddział matczyno-płodowy..
kiedy?? tego nikt nie wie.. iem,ze personel się stawia,. bo beda musieli dojeżdżac do polic i nikt im kasy za dojazd nie zwróci a wiadomo.. to juz nie zmk szczecin więc musi być sieciówka na szczecinski transport i policki.. :drapanie: + do tego te kilometry i dłuzszy czas dojazdu.. oj.. pielegniarki i położne sa nieco podkurzone tym faktem :boks_4:
jesli przeniosa się do polic to nie bedzie juz na unii guinekologii i połoznictwa.. całośc ma być w nowym miejscu w policach.. takie było żałożenie pamu żeby stworzyc coś w rodzaju szpiotala dla kobiet.. ginekologiczno-połozniczego..
Monia - pozdrowionka dla Doroty i Ani przekaże. Na pewno będzie im miło, że doceniłaś ich pracę...
oj nie tylko ich misiu.. nie tylko ich.. poprostu nie pamietam wszystkich imion dziewczyn tam pracujących.. poprostu zapamietałam te z którymi najwiecej żartowałam karmiac zuzę w nocy ;)
dzięki za rozwianie watpliwości dziewczyn..
dziewczyny .. ja naprawdę byłam bardzo bardzo anty unii.. na poczatku byłam starszym sledczym ( jak tam trafiłam) i patrzyłam każdemu na rece do kwadratu ale przekonałam sie naocznie,ze dałam się ponieśc opowieściom rozschisteryzowanych panienek z gazety wyborczej.. ja ze swojej strony moge w 100% polecic unie i pracujący tam personel :brawo_2:
-
Wprawdzie rodziłam ponad dwa lata temu, ale napisze moje uwagi :]
-jedna sala ogólna do porodu na chyba 4 "stanowiska" szczerze mówiac wyglądała rzeźnicko.. druga sala to pokój rodzinny i tu już super.. Salka mała, przytulna, wyposażona w standardowe pomoce przy porodzie, łóżko, piłka, drabinka, krzesełko... w salce obok duża wanna.
Udało mi sie trafić tak, że sala była wolna.. Byłam tam dwie godzinki, z czego jedną spacerowałam a drugą przeleżałam w wannie, a później pojechałam na sale operacyjną na cc... Opieka pomimo tego, że był to Nowy Rok - bardzo dobra. Natychmiastowa decyzja o cc w moim przypadku, gdy zaistniały komplikacje..
Informują o wszystkim co robią, można pić, nie wiem czy jeść, bo nie próbowałam.. Położne ok.
Jedyne na co mogę narzekać podczas cc, to szycie... Blizna wygląda koszmarnie.. Ciekawe czy to przez zarwaną nocke....
Pół dnia i cała noc przeleżałam w sali pooperacyjnej.. Tam świetna opieka pielęgniarek.. Gdy tylko prosiłam o środki przeciwbólowe nie było problemu.. Dziecko przez jaką godzine było ze mną, ale tylko patrzyłam jak synek leżał w wózku, bo nie miała siły sie nim zająć.
na stałe dostałam Go o 15 następnego dnia, ale to tylko dlatego, że tak chciałam.. Gdy mamusia odrazu ma siłe, to może mieć maleństwo przy sobie.
- później leżałam w sali 2- osobowej, z której było wejście do salki dla noworodków, gdzie był przewijak , wanienka, itp... Te pokoje dla noworodków są przydzielane- jeden na dwie salki.. Małego pierwsze dwie noce oddawałam na noc, później położne kręciły nosami...
Ale za to wielki plus dla położnych za pomoc w przystawianiu dziecka.. W dzień czy w środku nocy, pomagały bez żadnego szemrania. pokazywały jak, a jak nie było pokarmu (jak w moim przypadku), przynosiły mleczko.. Minus szpitalnych smoczków - wielkie dziury przez co dziecko później ma problem z ssaniem piersi, bo już tak łatwo nie chce lecieć...
Dwa razy dziennie przychodzi lekarz do mamusi i dzidzi (ale to chyba standard)
- koszt: 150zł poród rodzinny.. Ja nie płaciłam, nie mam absolutnie żadnego pojęcia dlaczego.... do tej pory jest to zagadką.. 50zł fartuch dla osoby towarzyszącej..
Reasumując mój elaborat, polecam bardzo police za sale rodzinna, opieke.. minus jest taki, że nie ma w razie tfu tfu jakiś komplikacji specjalistycznej opieki dla noworodków (zapomniałam nazewnictwa :drapanie: )
Czy któraś z Was dobrneła do końca?? :P
-
Ja dobrnęłam :P :P
A jeśli chodzi o salę ogólną to są 3 ,,stanowiska" :D :D Wiem, bo byłam przy porodzie mojej przyjaciółki
A co do Zdroi- to rzeczywiście....zawsze słyszę suuuuper opinie o oddziale noworodków, a o opiece po porodzie- matki ciągle mówią,że położne....ach szkoda słów....
-
ja tez przebrnęłam..
wpółczuje tej blizny.. ja mam delikatna szramke.. wszystko w bruxdzie więc po "zarośnięciu" kompletnienic nie bedzie widac.. :)
-
Chyba plastyka by mi sie przydała.. ciekawa jestem co zrobią jak bede miała drugą cesarke, może naprawią..? :drapanie:
W zdrojach leżałam na patologii.. i no cóż, w szpitalu nigdy nie jest miło, ale tam jakoś wyjątkowo nie bardzo... Chyba najbardziej przez personel, w owym czasie, lekarze nie "dogadywali sie" z ordynatorem, przez co panowała dziwna atmosfera..
-
ciekawa jestem co zrobią jak bede miała drugą cesarke, może naprawią
wytną starą bliznę, to rutynowe postepowanie.
A co do blizny - jeśli masz tendencję do tworzenia się tzw bliznowców, to niewiele da sie wskórać, blizna zawsze będzie przerastać. Ale zawsze można ja trochę poprawić.
-
czesc dziewczyny ja rowniez rodzilam w zdrojach 13 miesiecy temu wspominam bardzo dobrze ten szpital polozne iw szystkiech lekarzy , porod trwal 5 godzin urodzialm szybko ale w wielkich bolach ale gdy polozyli mojego szkrabiczka na brzuchu to wszystki bol odszedl w niepamiec oczywiscie jako ze rodzilam pierwsze dziecko milam naciete krocze ale bardzo niewielka ranka ktora po 3 miesiacach nie bylo juz sladu a to dzieki lekarzowi ktory mnie zszywal dr.Sulisz , ogolenie polecam szpital Zdroje jest naparwde dobrym szpitalem sale porodowe nowoczesne ladne lozka i caly sprzet worki sako pilki prysznic mozna wziasc bez problemu polecam jak sie zdecyduje na drugie dziecko kiedys to wlansie w zdrojach bede rodzila
-
pozdrowienia dla dr-a sulisza.. uczył mnie anatomii na 1szym roku ;D
-
Tadziu też Cie uczył?????!!!!!!!!!!! Swój chłop....miło go wspominam...jeden jedyny normalny...
-
Podnoszę wątek :)
Kobietki, które niedawno rodziły - piszcie:
- Opis szpitala - sale, sprzęt, wc
- Poród - znieczulenie, opieka, czy można pić oraz jeść, czy jest możliwość brania kąpieli lub prysznica, czy informują o przebiegu i jak wyglądają te pierwsze chwile po porodzie
- Po urodzeniu - opieka, czy dziecko cały czas z mamą,
- Opłaty
- Inne uwagi
-
Piszemu kobietki , piszemy :)
-
a słyszałyście o tym co się działo na Pomorzanach?
U dwóch wcześniaków leżących na oddziale patologii noworodka lekarze stwierdzili obecność kolonii gronkowca złocistego.Gronkowca wykryto także u trzeciego wcześniaka, który zmarł w ubiegłym tygodniu.
:( :( :( :( :( :(
-
Oooo Matko ....gronkowce u noworodków i to na pomorzanach....
A ja cos słyszałam o 2 kobietach po cesarce które własnie maja gronkowca...walczą o ich zycie....
-
Pamiętam jak kiedys czytałam w Kurierze albo Głosie szcz. chyba, że szpital na Pomorzanach jest the best w zachodnipom.
-
the best to chyba nigdzie nie jest ::) Zawsze mają coś za skórą....
-
w krakowie 3 czy 2 kobiety sa w spiaczce farmakologicznej.. stan cięzki.. noworodki uratowane
w szczecinie - pomorzany- 3ka noworodków zakazonych.. 1 juz nie zyje :( boże.. widzisz i nie grzmisz :'(
-
w krakowie 3 czy 2 kobiety sa w spiaczce farmakologicznej.. stan cięzki.. noworodki uratowane
o własnie o to mi chodziło
Poprostu tragedia....i idz sobie spokojnie na poród....
-
Aż ciarki mnie przeszły! Daj Boże żeby Mamusie i dzieciątka powróciły do zdrówka!
-
Teraz to ja sama bede sie bala cc :drapanie:
-
Też mam taką nadzieje...
Oj tam Jagna czemu masz się bardziej bać ?
-
Też mam taką nadzieje...
Oj tam Jagna czemu masz się bardziej bać ?
Przez ta afere bakteriologiczna :dno:
-
Nie przejmuj się !!
Bedzie napewno ok !
-
Jagienko!Nie zamartwiaj się!Wszytsko będzie dobrze!
-
Staram sie ale juz taka glupia natura babska :mdleje: :drapanie: Lubimy sie zamartwiac na zapas ...
-
Idz spac bo pozno i glupie mysli ci chodzą po głowie :P
-
w Krakowie podobno najlepszy jest Żeromski
niby może wyposażeni łazienek i inne takie nie są najlepsze, ale kobitki któe tam pracują wszystko nadrabiają pomocą i dzieciątku i mamusi :)
-
jagienko.. nawet przy porodzie sn moze byc zakazxenie.. to loteria
dlatego powinno sie mocno ograniczac odwiedziny u młodej mamusi i noworodka...
-
kurcze a ja chciałam rodzic na pomorzanach. i teraz nie wiem co robic :-\
-
kurcze a ja chciałam rodzic na pomorzanach. i teraz nie wiem co robic :-\
Ja natomiast w Zdrojach i sie bardzo zawiodlam a jeszcze jak Martynka napisala jakie mieli do niej podejscie na izbie przyjec :drapanie:
Zobacze jaka opieka bedzie u nas ???
-
ale wiesz jagna - ty sie zawiodłaś na podeściu lekarki a nie na szpitalu - wiesz o co mi chodzi?
ze nawet nie miłe lekarki mozna przezyć ale zebyście z maluchem mieli fachową opiekę
a tu taki klops z bakteriami
naprawde nie wiem co robić??
-
No tak w sumie masz racje my ciezarowki to sie mamy , zamartwiamy sie o nasze malenstwa :-\
-
ja tez miałam dylemat i doszłam do wniosku, ze nie ma gdzie rodzić w szczecinie....w sumie los za mnie wybrał i byłam z unii naprawde zadowolona ;D nie licz sie salony czy kolor scian.. liczy sie podejscie do rodzacej, opieka nad dzieckiem.. my wsztstko zniesiemy byleby dzidziusiom nic sie nie stało.. ::)
-
ja tez miałam dylemat i doszłam do wniosku, ze nie ma gdzie rodzić w szczecinie....
toś mnie pocieszyła ;D ;D ;D
moja babka od angielskiego namawia mnie na rodzenie w anglii - żeby mały miał ładny wpis w miejscu urodzenia ;D
sumie los za mnie wybrał i byłam z unii naprawde zadowolona
przyznam szczerze, że ten szpital odrzuciłam od razu ::) ale może czas zweryfikować pogląd... ::)
nie licz sie salony czy kolor scian.. liczy sie podejscie do rodzacej, opieka nad dzieckiem.. my wsztstko zniesiemy byleby dzidziusiom nic sie nie stało..
pewnie, że bezpieczeństwo i opieka nad malcem najważnijesza ale nie chciała bym rodzic w mega obskurbym miejscu.
troche czasu mi jeszcze zostało - może wyjasni sie sprawa na pomorzanach
a szlag by to trafił :-\
zawsze police zostaja ::)
-
to niedorzeczność, aby w ponad 400 tysięcznym mieście kobiety uciekały do dużo dużo mniejszej mieściny, bo szpital lepszy....
Również moja żona spodziewa się porodu za około 4 tygodnie, planowaliśmy pomorzany, niestety ten gronkowiec ostro nam namieszał, jednak każdy medal ma dwie strony, przecież teraz jest taka akcja dezynfekcyjna że ten właśnie szpital będzie najczystszy w województwie, a przynajmniej oddział położniczy...
Mamy wybór Zdroje albo Pomorzany... nie wiemy co wybrać :-[
W zdrojach minusem jest konserwartyzm w rodzeniu metodami alternatywni (cesarka na prawdę w ostateczności, męczą niesamowicie) oraz koszt porodu rodzinnego 15x większy od pomorzan (150zł zamiast 10zł). Na pomorzanach z kolei te tabuny studentów... bez komentarza, a najgorszy ten gronkowiec, oraz inne patologie mikrobiologiczne...
-
lewar - ja chodze do szkoły rodzenia na pomorzanach i położna nam mówiła, ze zawsze możesz odmówić obecności studentów przy porodzie
powinni o tym informowac pacjentów ale nie zawsze to robią takze spoko
masz racje z tą akcją dezynfekcji - moze bedzie lepiej
ja wolałabym pomorzany - blisko mieszkam, tam chodze do szkoły rodzenia; jakos mi tak bradziej pasi
zobaczę jak rozwinie sie sprwa z tymi bakteriami
-
Zobaczymy właśnie jak się sprawa rozwinie, dylemat straszny mamy, ale cóż....
Powiedz mi proszę jak ogólne wrażenia w tym szpitalu? Jeszcze tam nie byliśmy, mieliśmy jechać w poniedziałek, ale ze względu na gronkowca chyba wizytę przeniesiemy...
-
nie wiem jak wygląda porodówka - "zwiedzanie" jest we wtorki o 10.30 choć ostanio było wstrzymane ze względu na multum odwiedzajacych
ale powiem ci, że jakoś ten szpital nie budzi we mnie takiej grozy jak zdroje czy szpital wojskowy
mam nadzieję, że raz dwa pozbęda sie tych bakterii ::)
-
A Stargard ?
-
spokojnie..
porodówka na unii jest odnowiona.. połóg jak scię moge.. nawet xle nie jest
najgorzej wypada patologia ciaży i łazienki
;)
-
Ania a szpital wojskowy brałaś pod uwagę?
-
byłam wczoraj u węgrzynowskiego - on pracuje na uni ale już wcześniej mu powiedziałam, że raczej będe rodzic na pomorzanach.
no i troche pogadaliśmy o tych bakteriach i on twierdzi, że nie ma powodów do obaw, bo te dzieci zmarły nie z powodu bakterii tylko dlatego, ze były słabe i za małe.
nie wiem co robić...
a wojskowy jakoś od razu odrzuciłam, bo tam leżałam z moim kolanem i nie mam serca do tego miejsca; poza tym w razie w i tak małego przewiozą na pomorzany...
no nic będe obserwować rozwój wydarzeń; zobaczymy co bedzie ::)
-
Anusia, ja z moją Anną doszliśmy do wniosku że nie będziemy panikować i jedziemy zwiedzać pomorzany, tam we wtorek jedziemy oglądać oddział, spodziewamy się porodu za 2-3 tygodnie, do tego czasu od dezynfekcji będzie tam aż świszczeć. Na mącznej wczoraj zrobiłem lekki wywiad, niby panie zadowolone, ale do momentu aż nie muszą mieć cc, bo zanim go wyczekają to przeżywają nieziemskie katusze, wyduszenia, ręczne powiększanie rozwarcia... może akurat na takie info trafiłem, może...
-
lewar to daj znać koniecznie jak po wizycie na pomorzanach
ja mam zajecia w szkole rodzenia w czwartek (nastepny bo teraz wypada 1.11) więc pewnie tez coś powiedza na ten temat.
czekam na dalsze wieści!!
-
ho ho al enam sie dziewczyny przestraszyły !
-
no kurcze na innym forum czytałam o pomorzanach - opinie raczej na + ale często sie przewija temat gronkowca - że tam często można sie nim zarazic :-\
-
No ale teraz bedzie bardzo czysto ...bo napewno sanepid tam wpadł...
-
no to właśnie liczę
-
Dzisiaj rozmawiałam z klientka która pracuje z Zdorjach i powiedziała to samo..ze warto teraz rodzic tam bo wszytsko wyczyszczą na tip top :)
-
Jagna, to nawet lepiej, ze ta afera z bakteriami wyszla teraz, bo wszystko dokladnie beda sprawdzac. To tak jak masz gdzies leciec i jest jakas katastrofa lotnicza- po niej wszystkie samotoly sprawdzaja... Bądź spokojna.
A wracając do tej"milej" obslugi jak ja bylam na IP, byc moze akurat na taka trafilam. Znajoma dzien pozniej pojechala tam rodzic (nie przyjeli jej w Pyrzycach-byla po terminie, ale nic sie nie dzialo, z Pomorzan ją odesłali, bo stwierdzili, ze musi rodzic tam gdzie jej placowka i lekarz prowadzacy ciaze) i przyjeli ja z otwartymi rekami, urodzila i szczesliwie wrocila do domu. Widocznie ja mialam pecha, a poza tym zostalam potrafktowana jak gówniara, ktora przyszla z ulicy bo zachcialo jej sie lezec w szpitalu... może pani polozna i lekarka mialy napiecie przedmiesiączkowe ;D
-
kurcze szkoda ze nie ma takich rankingow z innych miast..
-
Moze ktos chetny zacznie pisac ?
-
Apropo tego zarażania to na mącznej w zdrojach również dochodziło do zakażeń, także nie jest to szpital cud miód. Nigdzie nie dadzą Ci gwarancji że się nie zarazisz, ale tak jak napisałem wcześniej, to najlepszy moment aby tam rodzić, wszystko będzie lśnić, zaostrzą pewnie wizyty osób z zewnątrz co sprawi że przez najbliższy czas to będzie najczystszy oddział w tym województwie ;D
-
Dziewczyny mają rację!Po tej aferze, na porodówkach wszystko powinno lśnić!
... polecam również, tak jak Monia, szpital na Unii!Porodówka super odnowiona, połóg faktycznie... może być! ;) nie jest źle. Małe zastrzeżenia do łazienek!Ale nie jest aż tak źle! ;)
-
a czy ktos rodzil w stargardzie? po przeczytaniu komentarzy zdroje calkowicie wybilam sobie z glowy, w gre wchodzi jeszcze unia :)
-
Ja rodziłam i jestem zadowolona :) Rodziłam rok temu .
-
moja dobra znajoma rodziła dwa lata temu, po świeżo oddaniu nowego oddziału położnictwa, bardzo ładnie i czysto, opieka też ok, chociaż znajoma w dużej mierze zawdzięczała taką opiekę znajomościami wśród lekarzy - tak bynajmniej mówiła.
-
to ja sie chyba decyduje na stargard... mam tam znajoma polozna wiec bedzie razniej :) musze tylko dowiedziec sie jak jest z opieka noworodkow, jaki maja specjalistyczny sprzet bo w sumie to jest najwazniejsze :) zeby pozniej sie nie okazalo ze dzidzia czegos potrzebuje a oni tego nie maja i trzeba gdzies przewozic
-
a ja obiema łapkami podpisuję się pod Monią!
W szpitalu na Unii Lubelskiej jest naprawdę fantastyczna opieka! i nad mamą i maluszkami!
bardzo dobrze wspominam pobyt w szpitalu, mimo, że ciut dłuższy przez ogromny nawał pokarmu. Naprawdę można liczyć na pomoc w każdej sytuacji.
-
Lewar i jak byliście w szpitalu na pomorzanach oglądac porodówkę?
ja jutro idę do szkoły rodzenia to moze coś więcej powiedzą i dam znać
-
Co do sprzetu dla noworodków to chyba nie jest za wesołow. Zadzwon i sie dowiedz .
-
Witajcie.
Byliśmy dwa dni temu, ale niestety obchody zabronione do odwołania, bo są świezo po dezynfekcjach, jest już czysto, ale za dużo kaszlących pachrlaków chciałoby wejść, Według mnie to świetna decyzja ordynatora, to nie jest muzeum aby zwiedzać :) Wręcz ucieszyłem się że taki zakaz wprowadzili, mimo ze dotyczył i nas, Zapisaliśmy się tam na poród, bardzo miła położna nasz przyjmowała, lekarka równie miła, dali gratisik jakiś kremik itp. Odnośnie wyprawki to wszystko co wymieniła to można mieć swoje ale nie będzie tragedii bo oni też to mają i dadzą, wszelkie piżamy, podpaski, majtki poporodowe, tylko klapki swoje, oczywiście my bierzemy wszystko swoje, mydełka, itp.
-
proponuje siteckowe gatki..
ładnie rana się wietrzy a nie kisi jak pod flizeliną..
-
No drogie Panie i już po! 27.11.2007 o 22:52 urodziła się Emilka, w szpitalu na Pomorzanach, dzisiaj żona wychodzi, ponieważ miała pewną infekcję którą "sprzedała" Emilce i obie na antybiotykach były, na szczęście wszystko już dobrze. Szpital oceniam bardzo dobrze czyste i ładne sale, położne i lekarki bardzo miłe, nie zlewają na pacjentki. Nie ma się co dziwić że jak kobieta wije się podczas skurczów to one nie latają i chuchają ponieważ poród ma boleć i nic z tym nie można zrobić. Studentów bylo chyba tylko 2 czy 3 ale w ogóle nie przeszkadzali, oddział połogowy bardzo ładny, dobre jedzonko, sala 3 osobowa ale po 2 dniach żona miała ją tylko dla siebie. Ogólnie polecamy!
-
oo to moje gratulacje!!!
my też sie zdecydowaliśmy na szpital na pomorzanach
a jakieś rady? na co zwrócić uwage?
-
No i moje problemy z wyborem szpitala rozwiała ostatnio moja pani doktor :) Mam do wyboru az dwa szpitale- Pomorzany i Unia (mam nadczynnosc tarczycy i tez musze miec zapewniona diagnostyke na miejscu jakby co). Opini na temat tych dwoch szpitali jest sporo wiec po wycieczce po oddzialach mam nadzieje ze watpliwoscie sie rozwieja :)
-
od razu mówię,ze pomorzany wygrają wizualnie.. jest swieżo zrobiony oddział zas unia w przeddzień przeprowadzki do polic juz nie ładuje kasy w połóg i patologie ciąży.. sama porodówka na unii jest ok.. odnowiona..
-
Akurat największym plusem Pomorzan jest to, że z porodówki odeszły pewne osoby z personelu i od razu zrobiło się milej i przyjemniej....
-
oo to moje gratulacje!!!
my też sie zdecydowaliśmy na szpital na pomorzanach
a jakieś rady? na co zwrócić uwage?
w sumie nie musisz na nic zwracać uwagi, personel jest kompetentny i prowadzi was od wejścia aż do wyjścia. Niby pory odwiedzin od 15 do 18:45 ale jak sie slodko spojrzy na panią bodyguard to serce jej mięknie i wpuszcza
-
W tle pogląd na salę połogową na Pomorzanach, na pierwszym planie Emilka z tatusiem :)
(http://img49.imageshack.us/img49/9828/0038637689ut0.jpg)
-
jak kruszynka :Serduszka:
dzięki lewar - jak nie urodze do czwartku to biorą mnie na wywołanie... :-\
-
mmmmmmmmmmmmatko! czytam takie sprzeczne informacje na temat szpitalu w Zdrojach ze juz nie wiem co myślec ::) ::) ::) ::) ::) ::)
-
mmmmmmmmmmmmatko! czytam takie sprzeczne informacje na temat szpitalu w Zdrojach ze juz nie wiem co myślec ::) ::) ::) ::) ::) ::)
Tete, ja tam rodzę, więc powiem Ci pozniej co i jak:) tez czytam sprzeczne info, ale mam tu najbliżej i nie chcę się tłuc do centrum z bólami porodowymi. A poza tym tu pracuje mój lekarz i wierze, że wszystko dobrze się ułoży.
-
czytasz sprzeczne informacje, bo tam się ekipa na porodówce zmieniła...
Z jednego szpitala wredpta ubyła i zrobiło się miło...to przylazła do drugiego...
-
czytasz sprzeczne informacje, bo tam się ekipa na porodówce zmieniła...
Z jednego szpitala wredpta ubyła i zrobiło się miło...to przylazła do drugiego...
tia Lila ale dotej pory byłam nastawiona na poród w Zdrojach-kilka kolezanek i kuzynka rodziły tam i są zadowolone..(mnie tak na serio nie interesują teamaty 'otoczeniowe" typu sale,łazienki itp-najbardziej interesuje mnie opieka nad noworodkiem)co poleciacie??????
-
wiesz ja wiem co się mówi w moim środowisku...
A tematem noworodków w Zdrojach się nie ienteresowałam, zatem niestety nic nie wiem...
-
Ja słyszałam, że opieka jest super. Mnie tez tylko to interesuje, bo siku to ja moge i na dworzu zrobic jak bedzie trzeba a prysznice są pewnie jakie sa... ale ze względu na to, że od 27tyg groził mi poród przedwczesny wiedziałam, że muszę rodzić tam gdzie jest intensywna terapia noworodków a slyszalam, ze w Zdrojach jest dobra. Kolezanki maluszek tam lezal rok temu i byla bardzo zadowolona, teraz innej kolezanki synek lezy i mowi, ze opieka jest super. Dzwonia do niej ze wszystkim, sa mile i dzieci traktuja jak wlasne....
-
ostatnio trafiły mi się pacjentki, które rodziły, w róznych okresach,. w zdrojach.
każda z nich ma problem z dzieckiem.. zdroje za wcześnie wypuszczaja noworodki z rozpoczynająca się zółtaczka.. efekt.. trafiaja na pediatrie i wychodza z gorsza rzecza (ostatni przypadek jaki wiozłam osobiście do szpitala to zakażenie rotawirusem, biegunka u dziecka, odwodnienie.. a zaczęło się niewinnie od zółtaczki noworodkowej.. w szpiotalu dzidzia podłapała rotawira.. )..
to samo dotyczy mojej sasiadki..sytuacja z poczatku listopada tego roku.. mało ,ze po cc szew rozszedł się jej na 3ci dzien to wyciagneli go całkiem i pogonili mame i dziecko do domu.. powód.. za duzo chetnych do rodzenia i nie mieli gdzie kłaść.. dziecko wyszło z bilirubina bliska 13 .. pierwszy opisany przypadek - powyżej 12... obecnie dzidzia sąsiadki jest w szpitalu na pediatrii.. a mama.. ma szeroką , twarda bliznę i koczuje na łózku polowym przy łóżeczku 2,5 m-cznego niemowlaka na sali szpitalnej..
mnie na unii trzymali tak długo jak bilirubina nie spadla do granicznej 11.. niby zdroje mają dobra opinię ale coraz cześciej słysze o dzieciach z niewyprowadzona żółtaczką..
-
Ja bylam bardzo zadowolona z opieki w Zdroajch i wszystkie moje znajome, kuzynki, siostra, bratowa. Myśle że będę tam rodzić kolejne dziecko. Nie słyszałam osobiscie nic złego na temat tego szpitala.
-
Ja sie ciesze ,ze rodzilam u nas.
W dniu wypisu zrobiono dodatkowe badanie na ilosc birulbiny we krwi , bo lekarka podejrzewala ,ze moze zoltaczka jest ciut z awysoka , opieka poloznych i pielegniarek od noworodkow byla naprawde swietna , szef pooperacyjny pieknie mi sie zgoil , pomimo ,ze nad nim zwisal kawal warstwy tluszczu , mam cieniutka linie dosc nisko tuz nad spojeniem lonowym.
Nie zaluje ,ze rodzilam u nas a nie w Zdrojach.
-
jagna.. dośc duzo dziewczyn ze szczecina i gryfina jeździ do pyrzyc rodzić.. szpital ma coraz lepsza opinie.. tylko nie ma patologii noworodka.. z tego powodu niektóre dziewczymny musza rodzic w zdrojach lub na unii..
-
Mnie wlasnie probowano przekonac do Zdroi wlasnie z powodu oddzialu patologi noworodka ale na szczecie obylo sie bez problemow .
-
Witam serdecznie.
Szpital w Zdrojach - rodziłam tam w 1999 roku i już wtedy było przyzwoicie.
Porodówka czysta, osobne sale dla rodzących - chyba trzy, nie jestem pewna. Jedna salka do porodu rodzinnego - już wtedy mi sie spodobała (kolorowe ściany, fotel dla taty, łóżeczko), ale ja skończyłam na CC.
Jeżeli chodzi o opiekę medyczną na oddziale porodowym, to nie przypominam sobie niczego złego - trochę na mnie siostry krzyczały, bo im trzy termometry stłukłam w napadach bóli ;)
Sale poporodowe już wtedy były dwu osobowe, matki leżały razem z dziećmi.
Oddział noworodkowy - przesympatyczne panie, zabierały dzieci do siebie, gdy któraś z mam opadała z sił, lub sobie nie radziła ;)
Fachowa opieka i pomoc bez marudzenia nawet w środku nocy.
Na czas pobytu na oddziale dostawaliśmy pieluszki jednorazowe - jakiś przydział na dzień (praktykantki wynosiły i nam rozdawały jak było mało ;)) i chusteczki do podcierania tyłeczków. Jedynym minusem był brak obcinaczek do paznokci i maluszki sie drapały :(
Opieka dla mam - tutaj niestety bywało różnie. Siostry potrafiły nakrzyczeć, że znowu poplamione prześcieradło itd. Chętne do pomocy okazywały się - uwaga - salowe, też potrafiły podrzucić świeżą pościel lub koszulę.
Łazienki, WC - nie jestem pewna, ale chyba były po 4, z czego po jednej zawsze tzw. "wyłączonej" dla pacjentek z dodatnimi wynikami badań typu WZW.
W dniu wyjścia pełno próbek kosmetyków dla dzieci, chusteczki, gąbki podkładowe do wanienki - świetna sprawa, nie trzeba podtrzymywać maluszka i masz dwie ręce wolne.
W zeszłym roku trafiłam do szpitala na oddział ginekologiczny i zdążyłam zauważyć, że porodówka znowu przeszła kolejny remont.
Moja ginekolog pracuje tam i wiem, że jest jeszcze ładniej i dużo bezpieczniej/czyściej. Planuję sie do nich wybrać, w wiadomym celu ;), w przyszłym roku ;)
Pozdrawiam mamy, przyszłe i obecne :)
-
Rodziłam w Zdrojach 3 tygodnie temu i jestem super zadowolona. Ze wszystkiego, z porodówki, opieki porodowej, poporodowej. Rodziłam w drugi dzien Świąt, więc każdy mógł strzelać fochy, że nie ma czasu zjeść ciasta z kolezankami i poplotkowac, a tak nie było. Pediatrzy super, pomagały, doradzały. Co chwilę ktos przychodzil, sprawdzal jak sobie radzimy, pokazywaly jak dbac o pepek itp.
-
dzięki za wszelkie rady!!są bardzo cenne!!
-
i ja zaczełam rozgryzać ten temat na czynniki pierwsze i co i mały zonk ::)
z położenia miejsca zamieszkania blizej nam do Polic niż na Zdroje i własnie ku Policom się skłaniach - choć po przczytaniu Waszych opini biorę jeszccze pod uwagę Unię.......
.......w ogole to jaka jest polityka z tym wyborem szpitala - kiedy trzeba się złaszac że u nich chcę się rodzić - zielona jestem w tym względzie :-\
-
Rodziłam 30 grudnia 2007r. w Klinice na Pomorzanach. Jestem bardzo zadowolona i polecam każdemu. Od chwili przyjęcia na izbie przyjęc, poprzez rewelacyjnie przeprowadzony, dzięki niezwykle miłym i fachowym paniom połoznym oraz lekarzom, poród, aż do momentu wypisu ze szpitala - nie było takiego momentu do którego można by się przyczepić. Naprawdę szczerze polecam każdemu poród na Pomorzanach. Na drugi dzień t.j. 31 grudnia już nas wypisano do domku:) Ach i chciałąm dodać, iz dzięki niezwykle miłym połoznym udało się urzodzić bez nacinania, za co im bardzo jestem wdzięczna:) Naprawdę nie spotkałam się na żadnym z oddziałów z niemiłym przyjęciem a leżałam najpierw na patologii, pózniej oczywiście porodówka i położniczy - Pozdrawiam wszystki miłe Panie i dziękuje za super opiekę! :)
p.s. na poród nie ma żadnego zapisywania się, to chyba jakaś bzdura! Po prostu gdy nadchodzi, trzeba jechać i zgłosić się na Izbę Przyjęć - dalej już się TObą zajmują.
-
a ja słyszałam, że na Pomorzanach potrafią zabierać dzieciaczki do zbędnych badań bez pytania się matki.Kują i męczą maleństwa bez specjalnych wskazań... Nie wiem, nie sprawdziłam ale źródło to inna położna więc coś musi w tym być. Zresztą to jest klinika wiec wydaje mi się to bardzo prawdopodobne.
-
Głupoty gadasz...nikt nie robi żadnych badań czy niepotrzebnych zabiegow na dzieciach.
Akurat tak się składa, że znam dosć dobrze szefa noworodków i jest to ostatnia osoba, która by na takowe praktyki pozwoliła.
-
rzeczywiście mogą to byc tylko plotki... znajoma jak usłyszała, że chce tam rodzic zaczęła mi opowiadac... dlatego napisałam, że nie wiem tego na 100%. Ale skoro znasz szefa mysle, że masz racje :)
tak więc przepraszam :)
-
Dziecko od momentu narodzin było calutki czas ze mną, lub z mężem ( przy zabiegach ważenia, mierzenia itp.), jedynie na moment pierwszego szczepienia Dzidzia była wzięta dosłownie na trzy minuty, więc z tymi "doświadczalnymi" badaniami to ktoś grubo przesadził, kompletna bzdura!!!!!
-
co do Pyrzyc -to tam nie rodziłam..ale leżałam tak kilka dni w 26tyg ze względu na zatrucie pokarmowe i mam przemiłe wrażenie...
Pielęgniarki z uwagą słuchały co do nich mówie, siostra oddziałowa to rewelacyjna kobieta..., lekarze byli naprawdę delikatni, sale ok, toalety i prysznice w jak najlepszym porządku, jedzonko też......
Mogłam właściwie tam rodzić..ale,że po porodzie chciałam być kilka dni z mamą (niż z teściową) więc zdecydowałam się na Szcecin na Szpital Wojskowy
-
co do Pyrzyc -to tam nie rodziłam..ale leżałam tak kilka dni w 26tyg ze względu na zatrucie pokarmowe i mam przemiłe wrażenie...
Pielęgniarki z uwagą słuchały co do nich mówie, siostra oddziałowa to rewelacyjna kobieta..., lekarze byli naprawdę delikatni, sale ok, toalety i prysznice w jak najlepszym porządku, jedzonko też......
Mogłam właściwie tam rodzić..ale,że po porodzie chciałam być kilka dni z mamą (niż z teściową) więc zdecydowałam się na Szcecin na Szpital Wojskowy
Lea zgadzam się z Tobą. Ja lezalam w pyrzycach tydzien i az szkoda mi bylo wychodzic ;) I tez bym tam rodzila gdybysmy nie mieszkali w Sz-nie i tu mialam swojego lekarza.
-
Ja jestem w 99%zdecydowana na szpital w Zdrojach...
-
Ja tez jestem zdecydowana na Zdroje... ze stargardu to raczej tesciowa mnie zawiezie byle nie w Stargardzie.
-
byle nie w Stargardzie.
a czemu byle nie w Stargardzie? Rodziłaś juz tam, że tak mówisz? JA z całą odpowiedzialnością polecam nowy oddział w Stargardzie!
-
Nie rodzilam,bo to 1 dziecko. Wiele sie nasluchałam moze nie koniecznie tych pozytywnych opini, chociaz wiem ze Ty Gosiu i Ela rodziłyscie i macie pozytywne wrazenia , to jakos nie wiem nie mam przekonania.
-
Nie rodzilam,bo to 1 dziecko. Wiele sie nasluchałam moze nie koniecznie tych pozytywnych opini, chociaz wiem ze Ty Gosiu i Ela rodziłyscie i macie pozytywne wrazenia , to jakos nie wiem nie mam przekonania.
Jestem zdecydowanie za opinią, że Stargardzki szpital (nowy oddział) jest super miejscem do rodzenia dzieci i nie odbiega od zagranicznych standardów.
Warunki bardzo dobre, opieka rewelacyjna. Miałam cesarskie cięcie. Dziecko było obok cały czas, przez pierwszą dobę zajmowały się nim pielęgniarki. Przez cały pobyt w szpitalu personel był na zawołanie. Przed porodem leżałam na sali 3 osobowej, a po porodzie na sali dwu-osobowej. Miałyśmy do dyspozycji swoją łazienkę, TV. Byłyśmy informowane o każdym badaniu, o zdrowiu dziecka, nauczono nas jak dzieci myć i dbać o nie. Pediatra codziennie rano przychodził i informował mnie o stanie dziecka. Nie było żadnego problemu z odwiedzinami. Mój mąż siedział ze mną ile chciał. Prawie zawsze do 22.00.
Oczywiście mogę również coś powiedziec o samej porodówce, bo tam tez byłam kiedy miałam podłączona kroplówke z oksytocyną i mysleliśmy, ze urodzę naturalnie. Jest to pojedyncza sala z osobną łazienką. Mąż był przy mnie. Można jeść, pić, brać prysznic. Był tam worek sako, piłki, materace. Połozna przychodziła dosłownie co 10 minut sprawdzić kroplówkę itp. Ta świetna opieka nie kosztowała mnie ani złotówki, nie miałam żadnych znajomości. Życzę wszystkim rodzącym tak fachowej opieki jakiej ja doznałam.
-
Teraz tak jest, ze te mniejsze miejskie szpitale niczym nie roznia sie od tychw wiekszych miastach a i tak ludzie lgną do nich. Ja, gdybym mieszkala w Pyrzycach i nie miałabym zagrożonej ciązy z chęcia urodziłabym tam. Zdroje wybralam tylko ze względu na odległość od nas i od tego, że dziecko pchało się na świat wczesniej-dlatego jechalismy z Pyrzyc (gdzie spedzalismy świeta) do Sz-na kiedy zaczął się poród. Nie mialam pewnosci, ze Gabrysia rodzac sie w 36tyg bedzie zdrowa a w Pyrzycach nie ma specjalistycznego oddzialu dla wczesniakow.
Nawet same polozne z pyrzyckiego szpitala (gdzie lezalam w 32tyg) mowily, ze duzo dziewczyn przyjezdza ze Sz-na, Barlinka i okolic rodzic do nich/
-
Ja powolutku się zastanawiam i mam dylemat.
Do Polic, mimo iż tam pracuje mój gin położę się tylko, jeśli to będzie jedyna opcja z jakichśtam przyczyn.
Zdroje - tu się poważnie zastanawiam.
Ewentualnie Stargard, bo nie ukrywam będzie mi łatwiej ze względu na nazwisko.
Co się zmieniło od lutego lejdis??
-
Olcia nic sie nie zmieniło nadal w czołówce placówek dla rodzących w Szczecinie są dwa szpitale: Zdroje i Pomorzany.
A na temat Stragardu to mam własne prywatne zdanie.
-
Ja juz wczesniej pisalam , rodzilam w Pyrzycach i bylam bardzo zadowolona z opieki przedewszystkim poloznych , mialam cc ale opieka byla rewelacyjna , tak jak juz pisala Anitka oddzialowa jest extra babka , otwarta i wesola. Rozwazalam Zdroje ze wzgledu na moja zagrozona ciaze i planowanym cc ale jesli udalo mi sie ciaze donosic postawilam na Pyrzyce i do dzis mile wspominam porod , jesli bede miala okazje rodzic ponownie , znow wybiore Pyrzyce , rodzinka przebywala u mnie non stop i nikomu to nie sprawialo problemu .
Kazdej zycze tak milej i fachowej opieki .
-
Ola pewnie masz takie same zdanie jak ja - Powiesc tego kto się przyczynił do zamknięcia miejskiego. Ja jeszcze zdążyłam tam urodzic :)
A teraz wybrałabym Stargard (gdybym nie moje choroby)- znajomości w szpitalu- rzecz bezcenna ;D a w Zdrojach też mam kochaną położną która Szymka odbierała, więc Ola co nie wybierzerz będzie dobrze :)
-
hmm.. morduj pana J - byłego prezydenta szczecina..
pomorska akademia medyczna chciała przejac miejski i zrobic tam szpital kobieco-połozniczy.. niestety J odrzucił propozycje.. pam przejął police a zaraz po odejściu J zapadła decyzja o zamnknięciu szpitala miejskiego :(
teraz do odstrzału jest wojciecha.. przeniesiony bedzie do zdroi :(
-
Monia akademia wcale nie chciała tam zrobić żadnego szpitala...mieli 50 tys różnych pomysłów.
Baza lokalowa była cała do remontu...tam sie już nic nie dało zrobić. Akademii nie stać na taki remont.
To był dziwny twór jesli chodzi o szpital, a przede wszystkim przynosił straty, nikt nie chciał zainwestować w remont...
Prędzej czy później, jakby go nie zlikwidowali, to by się sam rozleciał - mam tu budynek na myśli.
-
ty popatrz.. ja słyszalam o pomysle na szpital dla matki i dzidzi..
tak czy owak.. przydałby sie takowy.. niedługo będa tylko 2 porodówki na terenie lewobrzeża.. :(
-
a w MSW nie ma położnictwa??? Bo jak nie ma, to faktycznie jak się Unia wyniesie do Polic (a się w końcy przeniesie) to zostaną dwie porodówy.
Pomorzany i 109 - Wojskowy
-
jest ginkologia ale bez połoznictwa..
zostanie tylko wojskowy i pomorzany.. ale będa jaja jak dziewczyny z rozwarciem beda przebierały nogami żeby tylko zdazyc deliver baby do polic czy zdroi. :-\ niejedno dziecie powita załoga karetek..
-
Spoko Monia spoko....tak szybko się nie rodzi...
Te porody karetkowo - windowo - uliczne to pojedyńcze przypadki.
Z reguły zapobiegliwa pierwiasta przyjeżdza i tak z zapasem czasowym, a wieloródka, która szybko rodziła za pierwszym razem jest juz na tyle kumata, że przyjedzie szybciej...ot ja np - z drugim tyle w domu czekać nie będę.
A jak nie jest na tyle kumata - to na głupotę nic się już nie poradzi.
Są kraje gdzie ilość lóżek położniczych jest niewystrczająca w stosunku do potrzeb - ot Holandia np. Tam sie promuje porody domowe. Nawet specjalne zestawy można sobie w marketach kupić. I też się dzieci rodzą - maja co prawda nieco większy odsetek uszkodzeń okołoporodowych, ale statystycznie różnica jest nieistotna
-
A slyszalyscie o tym ze w przyszlym roku ma powstac jakis wypasiony szpital gin-pol gdzies w Sznie? Kumpela mi mowila i nie wiem czy to prawda czy znow jakies ploty.
-
O, może się załapię :)
-
taaa.....gdzie???
nic m się o uszy nie obiło...
-
mnie też ::)
-
może prywatna klinika - to może i fakt;
nowa to bedzie stacja dializ na prawobrzeżu...
-
No wlasnie nie wiem gdzie. Jeszcze podpytam.
-
Kochane a czy któraś z was rodziła w swissmedzie w Gdańsku??
Ja zdecydowałam tam rodzic i wiem że dużo kobiet poleca ale wole mieć jeszcze więcej pozytywnych opini :)
-
moja kuzynka też chciała tam rodzić ale w końcu wybrała szpital nma zaspie
dla niej najważniejsze była super opieka nad dzieckiem
-
No właśnie super opieka nad dzieckiem tylko gdzie ją znajdę .........Już sama nie wiem :(
-
czytam czytam i na 99% też się zdecyduję na Zdroje. Zostało mi jeszcze 12 tygodni, co do opinii mam nadzieję, że nic się do tego czasu nie zmieni :D
-
Witam ja też myślę o Zdrojach. Słyszałam też, ze mozna rodzić w Goleniowie tylko nie wiem jakie są opinie na tamat tego szpitala
-
pogadaj z agulkaa.. ona rodziłą w goleniowie..
-
ok dzieki za informacje
-
a my ze szczecina będziemy jechać do Stargardu.
w Szczecinie do wyboru została nam Unia, Zdroje i 109.
z czego najbardziej chyba Zdroje (kwestia opieki nad noworodkiem, w razie "W", odpukać. . . ).
ale ostatecznie jednak - Stargard. poleżałam tam sobie na patologii, pozwiedzałam oddziały i chyba najlepsze wrażenie zrobił na mnie szpital stargardzki (w porównaniu do 109 i Unii, bo te "poznałam" też osobiście na własnej skórze już, szpitala w Zdrojach kompletnie nie znam. . . a ze stargardzkim już się oswoiłam :]
a jak dokładnie będzie - to napiszę wam za jakiś tydzień już. mam nadzieję, że mała nie będzie siedzieć w brzuchu w nieskończoność ;-)
-
... w Szczecinie jeszcze Pomorzany...
-
Ech wątek już trochę nieświeży ale jednak postanowiłam, że się wypowiem :) Dawno mnie nie było na forum i trochę nie w temacie jestem ale za to z mojego porodu pamiętam dużo :) No więc...
Rodziłam na Pomorzanach i jestem bardzo zadowolona. Jeśli kiedyś przyjdzie mi rodzić drugi raz to na pewno tam.
Na pomorzany trafiłam na dwa miesiące przed planowanym porodem, bo dostałam krwawień a na miejscu okazało się, że mam małowodzie.
No i myślałam, że na tej patologii to już sobie poleżę do końca ciąży, i tak się stało, tylko, że sądziłam iż będę rodzić za dwa miesiące a tem=n mój mały rozbójnik stwierdził, że tydzień w szpitalu to za długo i się zaczął wcześniej pchać na świat ;D
Tak więc na Pomorzanach są dwie sale porodowe, do dyspozycji wanna i prysznic. Położne rewelacyjne! Wszystkie wiadomości na temat porodu jakie zdobyłam w szkole rodzenia podczas rodzenia wyparowały mi z głowy i gdyby nie położna to bym tam chyba z dobę rodziła.
A pani do mnie przyszła i może mało kulturalnie ale przynajmniej zrozumiale rzekła " No kochana, nie krzycz tak bo zamiast urodzić to się nam tu pożygaż i dopiero sobie narobisz, oddychaj powoli w czasie skurczu tak jakbyś chciała zdmuchnąć świeczkę" itd. Nie dość że mnie uspokoiła to jeszcze podchodząc z poczuciem humoru do całej sytuacji pomogła mi się wyluzować. Do dziś się śmieję, ze gdy miałam już mega kryzys i zaczęłam ją błagać o cesarkę, znieczulenie, cokolwiek to ona na mnie spojrzała spod byka i mówi: "zwariowałaś dziewczyno! Takie twardzielik jak ty rodzą baz znieczulenia!"
Naprawdę mi babeczka pomogła, wystarczy sie zastosować do tego co mówi położna i... ja urodziłąm Julka w 3 godziny!!!
Na pewno pomogło też to, że malutki był (1770g) bo wcześniak ale o tym za chwileczkę.
Podczas tych wszystkich skurczów była przy mnie tylko położna i mąż. Dopiero jak stwierdziła, że rozwarcie jest już na 7cm, wezwała lekarza. Przybył pan doktor razem z panią pediatrą - szybciutko byli, i się zaczęło. Jak wcześniej wspominałam poszło raz, dwa. Pan doktor naciął mnie bardzo delikatnie, potem ładnie zszył - żadne blizny nie pozostały.
Najgorsze po porodzie są te dwie godziny - dla mnie katorga bo bez małego i zostałam tylko z mężem. Nie pozwolili mi spać a ja już umierałam ze zmęczenia.
Po dwóch godzinach przewieżli nas na górę. My wzięliśmy soie pokój jednoosobowy (z tego co pamiętam płaciło się chyba 100zł za dobę ale nie jestem pewna). Warunki naprawdę wspaniałe, wielkie łóżko a w zasadzie łoże małżeńskie :) łóżeczko dla dziecka, telewizor, radio z CD. Prywatna łazienka z prysznicem - że tak powiem - full wypas ;D pielęgniarki i lekarze bardzo mili, salowe również.
A jeśli chodzi o naszego brzdąca z racji tego, że wcześniak od razu zapakowali go do inkubatora i na oddział neonatologii i patologii noworodka. Oddział znajduje się na tym samym piętrze co położniczy więc wystarczyło przejść przez szklane drzwi i już byliśmy u małego. Opieka nad wcześniakami na Pomorzanach jest poprostu wspaniała! Pielęgniarki są niesamowite gdyby nie one to bym chyba sie bała dotknąć takie maleństwo. A one od samego początku uczyły nas jak sie niem opiekować. Na szczęście Julek był bardzo silny i tylko 3 doby leżał w inkubatorze a o 10 wypuślili go do domu.
Tak więc śmiało polecam wszystkim szpital na Pomorzanach.
Moja kuzynka rodziła dzień po mnie :) Tak więc spotkałyśmy sie na oddziale, z tym, że ona nie wzięła sobie takiego pokoju jam my i leżała na sali z innymi paniami. Sale są zdaje się 4 osobowe a kuzynka rodziłą tam po raz 3 i też twierdzi, ze następny poród tylko na pomorzanach:)
Naprawdę polecam z czystym sumieniem.
Jak już wcześniej wspominano we wtorki o 10.30 jest możliwość zwiedzania oddziału a przy okazji zakładają kartę pacjenta (co nie znaczy, że musicie od razu tam rodzić) a ta karta automatycznie jest przepustką do porodu rodzinnego - bezpłatnego.
Radzę jednak, żeby tatusiowie wcześniej zaopatrzyli się w "zielony dresik" na porodówkę, bo automat do wydawania odzieży czasem szwankuje.
pozdrawiam gorąco i mam nadzieję, że choć troszkę pomogłam w podjęciu decyzji :)
-
dwupaki, które myslą o porodzie w policach mogą juz o nim zapomniec ;) od 1.12 police - porodówka jest zamknieta.. obecnie jest remont oddziału , który, planowo ma sie skończyć w marcu ( ale nie powiedzieli którego roku ;) )
takl czy owak cała porodwka, pato ciązy, połóg i neonatologia z ojom-em noworodkowym wyprowadza się do polic..
więc
niedługo zostanie ' w mieście " tylko rodzioć w wojskowym i na pomorzanach.. reszta grzecznie zaciska nózki pedem biegnąc do zdrojów i polic ;D
-
Czyli, że Police zamykają się tylko na czas remontu ? Słyszałam, że mają być zamknięte, ale sądziłam, że na stałe ???
Ja nadal celuję w Zdroje...boję się tylko przepełnienia i że mnie odprawią w kwitkiem gdy zacznę rodzić :-\
-
na czas remontu...zapewne....
monia nie dopisała, że porodwka, pato ciązy, połóg i neonatologia z ojom-em noworodkowym z Unii tam się przeprowadzą po remoncie
-
no no.. dokładnie tak..
na marginesie - adiana.. zmniejsz ilosc tickerów do regulaminowej ilosci, bo w koncu nie wiem co mam tobie wykasowac ;D
-
a teraz w Zdrojach atak legionelli ...na oddziale położnictwa i psychiatrii zakazano korzystania z wody...bakterie mogą wywołac m.in. zapalenie płuc...
ku przestrodze-dla przyszłych mam-żeby zorientowały się w sytuacji-w najbliższym okresie!
-
to ja juz nie wiem gdzie rodzic... Police zamknięte, Zdroje tam gdzie chce rodzić jakaś bakteria.... czy to oznacza, że nie przyjmują do porodu?? Ta bakteria jest w wodzie??
-
a pomorzany? czemu nie chcecie tam rodzic?
-
boją się studentów... ;D
-
nie wiem czemu jakoś się nastawiłam już na te Zdroje, a teraz nie wiem co będę miała robić, gdzie jechać ;/
-
ja miałam szczęście - rodziłam w niedzielę hehehe
zresztą chyba nawet studenci by mi nie przeszkadzali
poza tym można sie nie zgodzić na ich obcenośc
o ile nic nie pomyliłąm
-
annuussiia-zadzwon zapytaj-jak sprawa wyglada-kiedy bedzie Ci sie zblizal termin-ja na bakteriach sie nie znam:) moze uda im sie szybko je zlikwidowac-wczoraj jeszcze sprawa wygladala tak-ze nie wolno bylo brac kapieli etc na oddziale położniczym.....legionella namnaża się w zbiornikach ciepłej wody, kranach, natryskach, wannach itp
-
dzwoniłam do szpitala i fakt wyglada tak ze nie dowiedziałam się praktycznie żadnych konkretnych informacji. Pani stwierdziła, że przyjmują pacjentki do porodów normalnie , a jeśli mam obawy mogę rodzić gdzie indziej. Eh muszę się zastanowić, no i może do mojego porodu to zlikwidują te/tą bakterię.
-
O tej bakterii mówili w tygodniu, mieli się pozbyć problemu do minionego weekendu i jedynym utrudnieniem miał
być zakaz kąpieli, bo zarazić się można wdychając opary wodne czy jakoś tak. Pacjentom pozostawało mycie w
miskach ;D
Gdybym musiała wybierać w takiej sytuacji, to wzięłabym pod uwagę jeszcze Nowogard. Tam jedynym minusem
jest słabe zaplecze gdyby coś złego z dzieckiem sie stało, wtedy pakują w karetkę i wiozą do Szczecina. Taką
relację zdała mi kumpela, która tam rodziła w lipcu. Natomiast bardzo chwaliła sobie opiekę i zaangażowanie położnych.
-
Gdybym musiała wybierać w takiej sytuacji, to wzięłabym pod uwagę jeszcze Nowogard. Tam jedynym minusem
jest słabe zaplecze gdyby coś złego z dzieckiem sie stało, wtedy pakują w karetkę i wiozą do Szczecina. .
to dla mnie dyskwalifikuje szpital...
u mnie nr 1 to zdroje, w razie przepełnienia- pomorzany...
-
Ja za to skreśliłam Pomorzany. I pozostałam bez drugiej alternatywy. Unia odpadła, Nowogard słaby, pozostaje
jeszcze wojskowy ? Ale do naszego czasu, może i Police oddadzą.
-
koleżanka bardzo chwaliła wojskowy...
-
Nic o nim nie wiem, muszę poruszyć temat szpitali na następnej wizycie u gin.
-
a czemu skreśliłaś pomorzany?
-
Tak mam tu oficjalnie ?
-
a czemu nie? ;)
-
pewnie złe wspomnienia...
nie ma się co katować...
lepiej wybrać inny szpital...
-
masz rację tylko jak juz Adiana bierze nowogard pod uwagę to jestem ciekawa czemu pomorzany poszły w odstawkę
ale jak to ma byc bolesne to nie muszę wiedziec :)
-
Aniu każdy ma swoje priorytety...
-
Nie nie, dziewczyny, nic bolesnego. Wręcz przeciwnie. Mój mąż ma tam paru znajomych, lekarze, którzy co spotkanie,
sami od siebie mówią , że jak sie masz leczyć, to nie na Pomorzanach...a skoro sam lekarz tak mówi i odradza swój
oddział, to daje do myślenia. Z opinii pacjentów, mam mieszane uczucia co do tego szpitala, raz sobie chwalą a raz
skarzą i to potwornie, jak do tego doszły "sugestie" osób tam pracujących i to nie na byle jakich stanowiskach, to
powiedzieliśmy NIE Pomorzanom.
-
Ja nie wiem jak jest na położnictwie ale naczyniówkę polecam
-
dość dziwne podejście...Twoich znajomych czywiście...
to mój rodzimy szpital i nie mam do niego większych zastrzeżeń...
wręcz przeciwnie uważam, że personel położnictwa i ginekologii jest bardzo kompetentny...
o noworodkarzach nie wspomnę...
pytanie...co oznacza sformuowanie na niebyle jakich stanowiskach...
-
Może i dziwne, ja ich nie oceniam. Nie chce też nikogo urazić, swoje zdanie na temat wybranego szpitala buduję na
podstawie własnych a jak nie mam, to innych opinii. Na Pomorzanach nigdy się nie leczyłam, więc opieram się na
odradzanych sugestiach. Jedni mówią tak, inni nie, więcej nazbierałam na nie. Dla mnie za to rodzimym są Zdroje.
Nie byle jacy, to dla mnie tacy, którzy są w temacie w wielu sprawach a nie tylko przymykają oczy na to co sie dzieje
i siedzą cicho, jak i również, mają swoje możliwości...
-
każdy ma prawo do swojego wyboru...
-
Oby tylko ten wybór okazał się najtrafniejszym....
-
dlatego trzeba własne zdanie budować na solidnych podwalinach...
-
dziewczyny mam pytanie przeanalizowałam wątek od początku i trochę się już zamieszałam. Nastawiona byłam na Zdroje, ale szukam alternatywy- jak by jakieś przepełnienie albo znów jakieś bakterie się pojawiły, nie chcę niepotrzebnie narażać maleństwa. Zastanawiam się między Unią a Pomorzanami. może wy macie jakieś konkretne informacje gdzie lepiej, chodzi mi przede wszystkim o opiekę nad maleństwem no i położne.
-
Pomorzany. O Unii nasłuchałam sie leżąc w szpitalu od dwóch koleżanek z sali..i ja bym tam nie rodziła. Nie będe pisać co opowiadały, bo to nie info z pierwszej ręki, sama pewnie bym coś dodała i pozmieniała... jedno jest pewne- ich opowieści bardzo mnie zraziły do tego szpitala.
-
Mi odradził mój własny gin, który tam teraz pracuje - z racji tego, że Police są remontowane. W sensie Unię odradzał...
Gdyby warunki były lepsiejsze to byłoby bosko - mam szpital praktycznie pod nosem, na porodówkę mogłabym na piechotkę skoczyć :)
-
cóz..
a na czym wam zalezy??
na łądnych pokojach, odstawionych łazienkach czy opiece dla maluszka..
na unię trafiaja cieżkie patologie i jest tam bardzo dobrze przygotowany do pracy personel..
przeleżałam tam prawie 6 tyg + 9 dni z zuzia po porodzie i znam minusy i plusy unii.. dla mnie plusy przewazaja...
może ja juz się załapie na police ale napewno będe chciała byc u nich na pato ( w razie potrzeby) i połogu..
-
no właśnie Monia mi chodzi o personel, położne, no i przede wszystkim opiekę nad dzieckiem. Na wyglądzie pokoi itp. szczegółach mi nie zależy. Czytałam Twoją wypowiedz wcześniej w tym wątku, nie orientujesz się czy teraz coś zmieniło się na Unii?
-
tłok...
dzis rozmawiałam z dr-em świderskim ( z którym pisze artykuł dla dentystów).. mają krzyz pański , bo musza teraz porodówke dziecić z policami a troszkę duzo tego się zrobilo..
pato ciązy przeniesione jest na 3cie pietro.. jest tam duzo wiecej sal ( były tylko 3 sale- 2 + 6+ 6) a teraz maja caaaaałe pietro ( oczywiście pisze o tych zaawansowanych ciążach)
sale i łazienki wszedzie wyglądaja tak samo.. póxny gierek..
za kilka m-cy beda "apartamenty' w policach ;)
-
hehe no ja czasów apartamentów w Policach nie doczekam bynajmniej w tej ciąży bo do terminu zostało mi kilka dni. Pomorzany odradził mi mój ginekolog, więc jeśli będzie coś nie tak w Zdrojach to jadę na Unii.
-
sama widzisz.. co lekarz to co innego poleca lub odradza... nie istnieje cos takiego jak idealny szpital...
alternatywa moga byc okoliczne szpitale.. stargard, gryfino, pyrzyce.. tam nie ma tłoku na porodówkach więc "czar, magia narodzin" jeszcze istnieje ;)
-
Chciałabym mieć możliwość "wynajęcia" jedynki z własnym kibelkiem, ale najważniejsza jest dla mnie opieka neonatologiczna.
Ta, z tego co mi - laikowi medycznemu - wiadomo, najlepsza jest na Pomorzanach i w Zdrojach.
Stąd dylemat między tymi dwoma szpitalami...
-
Tylko nie Gryfino
tam jest maskara
nawet niewiem czy jest jakis lekarz na 'stałe"(wszyscy dojezdni,nie informujący sie nawzajem) połozne ok ale....
mam wielkie ALE
przez 5dni pobytu na pato z podejrzeniem "wczesnego poronienia" NIE ZROBIONO MI USG,nie informowano o niczym ,dawano leki,mówiono wprost ze 12-13tc często"tak się koncy"
Dopiero ordynator jak wpadł postawił ich do pionu.a mój gin(tu w Sz-nie)powiedział ze mi do poronienia było jak do innej galaktyki,
laska lezala zemną koniec 42tc zero akcji (lezała 2tyg!!) wkocu z rana wzieli ją na oxy....wymęczyli ją do 9dnia nastenego by zakonczyc ciaże cc...tam jest q..rwa czeski film NIKT NIC NIEWIE
ale najgorsze zostawiłam na koniec
srodek nocy,przywoza laske początek 34tc...rodzi..oni przyjmują ją na oddział,wypełniają papiery poczymWZYWAJA KARETKE ZE ZDROJI bo nie mają sprzętu dla wczesniaków!!!!
tak mozna w nieskonczonosc...
ale to moje osobiste odczucia...
-
muszą przyjąć i przekazać...inaczej nawet kosztów transportu NFZ nie zwróci...
tak gwoli wyjaśnienia...
-
noo fakt.. dr bulsa ( ordynator) tez mi mówił,ze jesli już to fizjologiczne, niepowikłane ciąże.. nie maja neonatologii z opieka typu ojom więc na cito wydzwaniaja do zdroi ( bo jest najbliżej)...
ale z wypowiedzi dziewczyn , które tam rodziły dały porodówce dośc wysokie noty... ::)
ola.. unia tez ma dobra neonatologie..
dla mnie pomorzany stały sie masówką i wolałam od razu iśc na unie..
-
taa Lila ja to wiem...ale
ona była przyjęta i SZYKOWANA DO porodu!!!!!to mnie zastanawia najbardziej.
Monia-ja Ci powiem ze ze wspomnien moich znajmocyh(a mam ich tam duzo pochodze z tych okolic)drugi raz nie pójdą tam rodzic.
bwt burdello dotyczy nie tylko pato i porodówy w Gryfinie.
to wiem na 1000000000000000000000%
niestety.
-
teraz wszędzie będzie masówka...
dopóki się boom ciążowy nie skończy...
-
hahahh albo sie nie skończy.
ja wiem ,że jesli będe w 2ciąży opcje (na dzien dzisiejszy ) są dwie Zdroje i Pomorzany.Oczywiscie blizej Zdroji jestem bo ta mase łez i potu zostawiłam ;D ;D ;D
-
Monia rodziłaś na Unii blisko 2 lata temu... podobno się wiele zmieniło na neo od tego czasu... mam w "rękawie" dwie historie rodem z koszmaru z kwietnia i lipca 2008 roku, ale jak mówiłam wcześniej- nie zabieram się za opisywanie, bo pewnie coś poplącze... efekt był taki: w jednym przypadku wcześniaczek z 33 tc zmarł po czym rodzice zauważyli ogromne rozbieżności pomiędzy tym co się działo, a zapisami w kartach, "przyłapali" pielęgniarkę na podłączaniu nie tej kroplówki... a jak zaczęli się dopytywać co się wydarzyło to wszyscy nabrali wodę w usta... dostali tylko "cynk" od życzliwej pielęgniarki, żeby składali wniosek do prokuratury...
-
i powinni to zrobić...
nie wierzę ludziom, którzy rozsiewają plotki, a nie podejmują kroków formalnych, tylko wtedy są dla mnie wiarygodni; w innym przypadku puszczam takie teksty mimo uszu...
czasem szuka się winnych na siłę za niesprawidliwość losu...
ostatnimi czasy (do pół roku) na Unii rodziły moje dwie znajome, jeden dzieć urodzony w 28 tygodniu ciąży, drugi w 33 - oba obecnie zdrowe;
-
Dziewczyny, czy oddziały z Unii zostały już przeniesione do Polic?
-
od.01.12.. już słuchy chodzą,ze remont ma byc do maja... ciekawe ile razy jeszcze bedą przesuwac termin...
przedwczoraj zostałam "ciocią" bliźniaczek.. przyszły na świat w 7 m-cu ( 1200g i 1300g)... mama z polic rodziła na unii
-
Eee już się pogubiłam - Unia poszła do Polic na czas remontu czy odwrotnie ? Na chwilę obecną ?
Gratuluję podwójnego bycia ciocią ;D
-
część Uni poszła do Polic, ale nie unijna porodówka....
unijna porodówka jest na Unii nadal
jak wyremontuję się policka porodówka, wtedy przejdzie tam unijna....ka pe wu????
-
Jasne, dzięki ;) Myślałam, że za jednym zamachem całość przenoszą....
-
My cześniej zastanawialiśmy się nad rodzeniem w Niemczech (szpital w Prenzlau), jednak euro poszło w górę, straszą kryzysem...raczej jednak zrezygnujemy z tej opcji. Bo ja nie nadaję się do kombinowania by za poród płacił NFZ... ::)
Także wybór padł na Pomorzany i już! Idziemy tam do szkoły rodzenia. Mężu się zadeklarował, że będzie przy porodzie, choć miał wątpliwości, czy da radę? Mam nadzieję, że szkołą rodzenia rozwieje jego wątpliwości i podejdzie do tego zadaniowo jak to facet :-)
Myśleliśmy też o Unii, jednak nie wiadomo jak tam sytuacja będzie wyglądała około czerwca?
Obawiam się też tego baby boomu - czy nie będzie jakiegoś tłoku na porodówce?
Z drugiej strony moja kumpelka rodziła w zeszłym roku zupełnie samiutka na Pomorzanach - a baby boom w szczecinie już był ??? więc to chyba kwestia szczęścia, a może raczej przypadku ;)
Oj jestem ciekawa świeżych opinii o szpitalach! A coś wszystkie forumki rodzą w Zdrojach ostatnio?
-
Ja też rodziłam w Zdrojach, w dniu kiedy rodziłam było z 12 porodów. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona, choć nie spodziewałam się tam takiej ilości studentów.
-
A jak w tej chwili jest z wyprawką do Zdrojów ? Trzeba mieć absolutnie wszystko ? Chodzi mi głównie o rzeczy dla dziecka na
czas jego pobytu w szpitalu ?
-
Jezu jak to czytam to juz się boję tego wszystkiego
pierwszy poród juz poszedł w zapomnienie...
a na co powinnam zwracać uwagę przy ciąży bliźniaczej przy wyborze szpitala?
w Gdyni jest tylko jedna porodówka w Gdyni-Redłowie,więc nie mam duzego wyboru.Mogę ewent.jechać do Wejherowa
na co patzreć?wiadomo bliźniaki mogą sie urodzić wcześniej-czyli na sprzęt dla bliźniaków?
sama już nie wiem...
-
matko boska.. mariola..
dopiero teraz zauwazyłam tickera.. bliźniaki.. :o dbaj bardzo o siebie i dzieciaczki... :* serdeczne gratulacje :)
-
monia żebyś widziałą moją minę po pierwszej wizycie u gina i usg...?
:mdleje:
-
oj.. kochana...
doskonale wiem co czujesz ;)
ciekawe kiedy ja "przygarne kropka" ;D
-
Mariol ciąża bliźniacza jest a priori traktowna jak ciąża podwyższonego ryzyka
masz rodzić tam, gdzie jest dobry noworodkowy oddział, ze sprzętem i dobrze wyszkolona kadra...ja bym też patrzyła na miejsce gdzie jest dobry noworodkowy OIOM z respiratorami, inkubatorami itp
...może to strasznie zabrzmi, ale ja jestem realistką...
-
lila dla mnie nie jest to straszne
ja tez patrzę na to w ten sposób
przeczytałam w necie,że ciążę bliźniaczą z góry traktuje sie jako podwyższonego ryzyka
i zdaje sobie doskonale sprawę,że może sie poród zaczać wcześniej,że mogą być komplikacje,że mogą być w inkubatorach itp
ja to biorę pod uwagę
a skad lila mam wiedzieć czy szpital jest dobrze wyposażony w OIOM dla noworodków, te inkubatory i respiratory?
znajdę jakiś ranking w necie czy jak?
jak mogę sie dowiedzieć?
-
Mariol w Szczecinie to bym Ci z miejsca powiedziała gdzie, ale w Gdyni?
koniec języka za przewodnika, popytaj wśród znajomych - ludzie coś tam zawsze wiedzą, jak odzielisz plewy od ziarna...coś tam się dowiesz;
albo po prostu spytaj się swojego ginekologa;
hmmmm szpital Kliniczny w Gdańsku powinen mieć stosowne zaplecze...
-
myslę,ze kliniczne będa miały OJOM..
zawsze mozesz zadzwonic lub sprawdzic gdzieś na lokalnym forum gdzie maja ojomy w twojej okolicy..
-
tylko znajomych wolę czasem nie pytać, bo każdy piep...y inne głupoty a ja nie chcę sie nakręcać
tak jak było z porodem Marcela, każdy odradzał gdynię-Redłowo-a jakoś urodziłam,przeżyłam.I tak źle nie było.Jak mialo być
najlepiej zapytam się ginekologa.Pewnie będzie się orientował i sam doradzi coś
albo zapytam położną,też powinna coś wiedzieć
a to do was przemawia?
http://www.szpital-morski.pl/noworod.html (http://www.szpital-morski.pl/noworod.html)
na stronie szpitala znalazłam,że posiadają Oddział Patologii Noworodka i Wcześniaka z Pododdziałem Intensywnej Terapii Noworodka
teraz tylko kwestia czy jest dobry?
a ten kliniczny w Gdańsku, to Akademia?
chodzi mi o to,ze się boję,że wtedy podczas porodu męczą Cię studenci
moze wam sie to wyda głupie i śmieszne, ale ja nie chcę,aby po kolei każdy mi sprawdzał rozwarcei itp i było np full studentów stojacych mi nad głową
to mnie przeraża najbardziej ze wszystkiego
-
Mariol kochanie...raczej czeka Cię poród zabiegowy...
studenci najwyżej będą sobie stali na sali operacyjnej...
a tak na marginesie, jak już to rozwarcie pozwalają sprawdzić jednemu góra dwóm studentom...
ten szpital prezentuje się fajnie
sprzęt mają...
ale trudno coś po stronie www powiedzieć
-
lila myślisz,ze zabiegowy?
chyba bym wolała,bo spotkalam ostatnio sąsiadkę z bloku i mówię o swojej ciazy bliźniaczej.I ona mówi,ze jej siostra urodziła bliźniaki naturalnie
ale jak mi powiedziała,że pierwsze było w ułożeniu głowkowym, a drugie w pośladkowym rodziła Sn, to się wystraszyłam.A jak dodała wagę dzieci to myślałam,ze padnę.uwaga jedno 3500g drugie 4300g. I byłam dzisiaj na glukozie i pytam położnej czy to takie dzieci się rodzą.A ona powiedziała,że w to 3500g to uwierzy,ale w to 4300g to już nie.No ale niby różne cuda sa możliwe
ja chyba wolę mimo wszystko ccw moim przypadku ze wzgledu na bezpieczeństwo dzieci i moje chyba w sumie też
a tak na marginesie, jak już to rozwarcie pozwalają sprawdzić jednemu góra dwóm studentom...
no jednemu to jeszcze bym pozwoliła, a nie,że zaraz kolejka do mnie..,
-
Mariol teraz większość jak nieprawie wszystkie ciąże bliźniacze się tak zakańcza...
za duże ryzyko powikłań..
bliżniaki monozygotyczne mogą być jenokosmówkowe np...jest ryzyko, że po urodzeniu pierwszego bliźniaka zacznie się komówka odklejać a to grozi niedotlenieniem drugiego...itp..
w każdym razie mam nadzieje, że Twoje są dwukosmówkowe i dwuowodniowe
-
a żeby sie dowiedzieć jakie ja mam to jak mam zadać pytanie ginowi,zeby nie wyjśc na durnia
jaki mam rodzaj ciązy?czy jak?
nie chcę zadawać głupkowatych pytań u lekarza ::)
-
wykładzik w Twoim wątku Mariol....
jak znajdę chwilkę czasu
;D ;D ;D
-
ok
-
Adiana - z tego co wiem, to tylko na wyjście.
-
Adiana ja zabrałam dla swojej niuni cała wyprawkę i w sumie nic z tego nie użyłam będąc w szpitalu. Maluszki dostają po kąpieli kaftanik owinięte są pieluszką i w rożku. Tak więc ciuszki na wyjście są tylko potrzebne.
-
Dzięki dziewczyny, jedna torba mniej chyba wychodzi.....
-
wiecie co, to zależy od szpitala
tam gdzie ja rodzialm,własnie tzreba było mieć dla dziecka dosłownie wszystko:pieluszki(nikt nie dawał), ubranka,chusteczki do wycierania, oliwkę itp,
-
no wiadomo co szpital to inaczej, co do chusteczek to tez miałam swoje, ale pieluszki małe gaziki jak by dziecku się ulało, to wszystko było. A krem do smarowania pupy był w niebieskim pudełku które otrzymałam po porodzie. Tak jest w szpitalu w Zdrojach.
-
Zamierzam w takim razie mieć dla dziecka jedynie pieluchy jednorazowe i chusteczki do wycierania pupci - oczywiście
celując w szpital w Zdrojach. Plus ciuszki na wyjście. Będzie dobrze ? Kurcze, jeszcze tyle czasu - nie wiadomo czy się
nic nie zmieni ???
-
Mariola ja na twoim miejscu poszukała szpitala w Gdańsku. Tu w Redłowie to wszystko tak pięknie na stronie internetowej wygląda. A ten oddział wcześniaków to jest jedna sala z 2 inkubatorami z tego co widziałam. Szpital kliniczny jest w Gdańsku.
-
Adiana, ja tam będę za ok. miesiąc - dam znać :D
-
Adiana pieluszki też dostajesz Bella - ja jak bym teraz jeszcze raz szła rodzić to bym wzięła tylko chusteczki, ewentualnie jak chcesz coś innego do smarowania niż bepanten
-
A ja dalej mam dylemat - Pomorzany, czy Unia?
Mam świeże newsy z Pomorzan - straszny tłok tam ostatnio-pełne obłożenie non stop ::)
Nie mam niestety żadnych świeżych wieści z Unii - nie wiadomo jak to będzie z tym zakończeniem remontu w Policach (podobno w Policach ma być full wypas), a że termin mam na czerwiec to na dwoje babka wróżyła...
Kobitki, jak macie jakieś świeże info o Pomorzanach lub Unii to dajcie proszę znać!
-
Obri to się zmienia z dnia na dzień....
Pomorzany będą założone i są od kiedy nie ma miejskiego...
co do Unii to nie wiem czy są mocno założeni czy nie...ale myślę, że jest podobnie
chociaż moze Pomorzany bardziej, bo cieszą się lepszą opinią "na mieście"
-
Cześć dziewczyny, postanowiłam napisać ponieważ zwykle pisze się chętniej tylko o tych niedobrych sprawach pozytywne pomijając.
3 tygodnie temu rodziłam na pomorzanach uprzednio prawie miesiąc leżąc na patologii. Trafiłam do szpitala przypadkiem na obserwację i dlatego właśnie znalazłam się tam a nie gdzie indziej - było bliżej od domu. I pomimo wcześniejszych obiekcji (zasłyszanych plotek o zakażaniu niemowląt wirusami itp) nie żałuję!
Przede wszystkim personel - po prostu super! Każda położna, każda pielęgniarka, lekarz, nawet salowe pomocne i dostępne na każde zawołanie; masz z czym problem - zawsze wysłuchają, doradzą, pomogą. Lekarze kompetentni i chętni do prywatnych spotkań w gabinetach oraz pogadanek na temat stanu pacjenta - trzeba tylko zapytać. Nie zdarzyła mi się sytuacja, w której ktoś z lekarzy zadzierałby nosa i nie chciał czegoś wyjaśnić lub powiedzieć. Warunki jak na szpital chyba najlepsze po tej stronie kanału, Unia w każdym bądź razie odpadła w przedbiegach syf, kiła i mogiła! Sale porodowe (spędziłam na jednej 4 godziny podłączona do oksytocyny) na prawdę ok. Nie ma mowy o przytulności w szpitalu ale sam fakt, że wchodzący lekarze, położne mówili mi "dzień dobry" już prostował trochę moje wyobrażenia o szpitalach ;)
Podczas cesarskiego cięcia (niestety mnie nie ominęło) byłam informowana o wszystkim co się dzieje.
A po porodzie maluch miał wykonany szereg badań ponieważ został wyciągnięty o 5 tygodni za wcześnie - usg mózgu, usg brzucha, eeg. Usg zostało powtórzone w kolejnej dobie oraz kilka dni później ponieważ wydawało mi się że coś jest nie tak i tylko i wyłącznie na tej podstawie lekarz zbadał małego ponownie.
Dwa tygodnie później lekarz sam zaproponował abyśmy przyjechali na dodatkowe badanie i sprawdzili czy z malcem jest wszystko ok. ponieważ niestety podłapałam ospę - chciał sprawdzić czy choroba nie zaatakowała mózgu dziecka. Sam zgłosił mój przypadek do komisji d/s zakażeń ponieważ chorobę złapałam będąc w szpitalu. Niestety ktoś z odwiedzających musiał ją przywlec :(
Tak czy siak jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że trafiłam jednak na pomorzany. Tym bardziej, że rzeczywiście oddział noworodkowy oraz sprzęt jakim dysponuje szpital jest najbardziej nowoczesny. Aparat do usg na patologii to jeden z dwóch takich w polsce, aparaty diagnostyczne na noworodkach są unikalne - żaden szpital w Szczecinie takich nie ma. Wiem, ponieważ pracuje tam mój kolega, naprawiając sprzęt dla szpitala.
Gdyby któraś miała jakieś pytanie - chętnie odpowiem.
-
ospa mówisz...
no prosze
a jak się ludzi prosi, żeby nie odwiedzali tłumami, żeby nie przyporowadzali małych dzieci na oddział, to i tak popołudniami kiedy jest mniej personelu przmycają maluchy...
ehhh...
dobrze, że wszystko w porządku i mluszek zdrowy
-
tam gdzie ja rodziłam, to niestety nie było włażenia na oddział.Odwiedziny były przed oddziałem.Wystwione stoliki i krzesła.Moze i niewygodnie, ale przynajmniej nie właziły Ci tłumy so sali gdzie leżysz.U nas leżało 5 osób i jakby tak to każdej przyszedł mąż, dzieci, dziadkowie, to cały dzien masz ludzi.A jak karmić swobodnie?Bo nie mam moze ochoty wywalać cycków przy obcych albo,żeby mnie oglądali w pięknej koszuli,rozczochraną, wymęczoną po porodzie
-
No tak to niestety jest, że ludzie nie słuchają. Jeszcze jak do każdej osoby przyjdzie mąż to ok... w końcu Tatuś, ale ja osobiście nie chciałam żeby w szpitalu mnie ktoś więcej odwiedzał. Cała rodzinka odwiedziła nas po powrocie do domu, tak było lepiej
-
No fakt, z tym niestety był ogromny problem!
Tłumy odwiedzających, za nic mających potrzebę prywatności, spokoju itp. Na moje pytanie dlaczego jedna z kobiet pozwala aby jej dziesięcioletni syn przychodził w odwiedziny odparła "on wygląda na 14 lat więc go wpuszczą" A to przecież nie o to chodzi że ktoś jest złośliwy i nie pozwala dzieciom mamusi zobaczyć tylko dzieci do iluś tam lat przenoszą groźne zarazki i choroby nieszkodliwe dla dorosłych, zabójcze dla noworodków!
Pytałam położnych i dozorczyń w szpitalu jak to jest z tymi odwiedzinami, one mi odparły że po prostu nie maja siły i możliwości upilnować wszystkich...ale to mi się wydaje tylko takie zbywanie było :/
-
wierz mi pani na portierni na położnictwie naprawdę ostro tropi...
ale Polak potrafi...
i niestety jak położna czy ktoś z personelu uwagę zwróci ludziska potrafią niezła awanturę zrobić, odburknąć, wyzwać...
i co wówczas?? ..wzywać policję?
niestety jesteśmy hamowantym narodem i uwielbiamy łamać przepisy, co więcej jeszcze się tym chwalimy, jacy to my cwani...
-
To znaczy, że mój wówczas 9 letni syn nie powinien mnie odwiedzić po porodzie ? Będzie zawiedziony, bo już od dawna
się deklarował, że jak tata nie będzie chciał ze mną do porodu to on pójdzie mi pomóc ;)
-
dokładnie lila jak mówisz
ludzie nie mają wyobraźni
przecież to czasem tylko 2 dni w szpitalu
rodzinę można zaprosić do domu
a żonę niech maz odwiedzi
co innego jak sale by były jednoosobowe?to sobie spraszaj wszystkich jak nie boisz sie zarazków3 dla swojego noworodka
-
W Zdrojach moja siostra spokojnie weszła z dziećmi wówczas 3 i 5 letnimi. Do dzisiaj sobie pluję w gębę, że pozwoliłam na bardzo liczne odwiedziny i dziękuję Bogu, że małej nic się nie stało. Następnym razem pozwolę na wizytę 2 tyg po porodzie w domu.
-
Mi też się podoba, że w Redłowie odwiedziny są przez szybę. Ja co prawda leżałam na sali 2 osobowej. Ale jakby do tej drugiej dziewczyny zjechała się cała rodzinka to kiepsko by było w tak małej sali. O odpoczynku lub intymności podczas karmienia można zapomnieć. Jak urodziłam Wiktora to odwiedzał mnie Tomek i moja mama. Teście przyjechali dosłownie na 5 minut bo mały cały czas ryczał. Gdy urodziłam Oskara tylko Tomek był u mnie może ze 2 razy na 4 doby.
-
Ja sobie zażyczyłam aby nikt poza mężem mnie nie widział w szpitalu, bo po co ? Nie wiem tylko jak to przeżyje nasz syn....jeżeli
uda nam się być solo w sali, to może go "wpuścimy", bo przecież i tak 2-3 dni później będzie w pobliżu dziecka non-stop. Żeby tylko
nie przeszkadzać tej drugiej mamie, jeżeli będziemy w dwójce - nie wiem czy da się trafić w jedynkę wolną....
Czy też może starszemu dziecku kategorycznie "zabronić" wizyty w szpitalu ? Nie chciałabym aby czuł się mniej ważny... ???
-
Adiana nie wolno małym dzieciom wchodzić na tego typu oddziały... pomyśl o cudzych dzieciach, np o słabych wcześniakach
ospa jest np tak zakaźną chorobą, zakaźność wynosi 95%, że wystarczy przejście chorej osoby (która jescze nie ma wykwitów skórnych) po korytarzu, a potem np personel wchodząc otworzy drzwi do jakiejś sali, żeby doszło do zakażenia...
gro noworodków ma rodzeństwo, ale niech będzie w domu...
przeżyje te trzy dni bez mamy...
powiedz mu to teraz, że nie wolno mu wchodzić do szpitala, jeśli odpowiednio wcześnie go nastawisz zrozumie...
pomysl jak byś sie czuła gdyby to Twoje nowo narodzone dziecko jakiś maluch zaraził ospą...a gdyby miało powikłania...
powiesiłabyś rodziców ww malucha za jaja na żyrandolu...
to nie są durne przepisy, żeby komuś życie utrudnić...
milion razy nic się może nie wydarzyć, ale za milion pierwszym tak...
skoro jest zakaz to jest zakaz, niezaleznie od tego jaką sie ma sale, jedynkę, dwójkę czy piątke...
-
dokładnie Lila jak mówisz
dlatego ja jestem przeciwnikiem odwiedzania na salach i nawet na oddziałach
powinno być właśnie stolik czy salka przed oddziałem
ale ludzie nie rozumieją.
nie myślą o innych,np o wczesniakach(być moze takie będę miała)i nie chcę aby kogoś u mnie na sali odwiedzały małe dzieci...
-
liliann, ja nie miałam pojęcia, że małe dzieci mogą być tak niebezpieczne dla tych jeszcze mniejszych...nigdy nie zastanawiałam
się głębiej nad sensem zakazu wstępu dzieci na oddziały i to już nie tylko położnicze. Zawsze tylko widywało się zakazy a nigdzie nie
było jasnego wytłumaczenia....teraz już wiem i rozumiem na czym to polega, ale mój syn nie zrozumie, tzn, zrozumie, ale nie poradzi
sobie z tym emocjonalnie...jedna sprawa, że będzie się przejmować zdrowiem innych dzidziusiów ale z drugiej strony będzie czuł
żal, że jest odstawiony...juz teraz to wiem - taka jego "uroda" rozwoju emocjonalnego. Co nie znaczy, że go "zabierzemy" do szpitala.
Teraz tylko jakaś rekompensata pozostaje nam do wymyślenia ::)
-
ale np czy nie moze przyjśc do szpitala ale nie wchodzic na oddział czy na salę.ty nie mozesz wejsc do niego?
przeciez to są raptem 2 dni
teraz jak wsio jest ok, to dłużej nie trzymają
-
Jest to jakaś opcja, tylko czy jest wtedy sensem wieźć go przez miasto, żeby stał na korytarzu ? Lepiej niech już ma te
"wakacje" u ciotki czy dziadków a mąż swobodnie do mnie jeździ lub siedzi maksymalnie długo, bo możliwe, że skończymy
na CC
-
czy jest wtedy sensem wieźć go przez miasto, żeby stał na korytarzu
sama tworzysz problem...
bo uparłas się,że ma siedziec przy twoim łózku na sali
i żadna inna opcja Ci nie odpowiada
Adiana on ma juz 9 lat.
powiedz,ze może i ty bys bardzo chciała,żeby Cię odwiedził, ale takie są przepisy i dzieci nie mogą wchodzić na oddział noworodków w szpitalu
że to nie jest twój wymysł
że noworodki nie są odporne na zarazki i nie może dużo ludzi wchodzić na oddziały
-
Niekoniecznie ;)
Pisałam już, że on to zrozumie, lecz fakt, że to pojmie nie wyklucza drugiej sprawy - jego rozwój emocjonalny jest dużo
poniżej przeciętnej jak na ten wiek. Borykamy się z pewnym "problemem" u syna i wiem, że nie poradzi sobie z tym faktem,
jego nagłe wybuchy płaczu, żal, że jest mniej ważny, już teraz to zauważam, stąd moje jak to napisałaś wytworzone problemy
z którymi borykam się już od dawna...muszę przeanalizować każdą możliwość, zanim podejmę jakąś decyzję...więc, proszę
nie pisz, że wymyślam sobie problemy i marudzę, bo zapewniam, że mam ich aż nadto, wierz mi.
-
nie pisałaś wczesniej,ze on ma rozwój emocjonalny poniżej przeciętnej(przynajmniej w tym wątku).To skad mam wiedzieć?
-
Fakt, nie napisałam tego wprost...lecz wspomniałam, że taka jego uroda rozwoju emocjonalnego.....chyba odbiegamy od
tematu głównego ;)
-
Ja zastanawiam się jaki jest sens w przyjmowaniu gości na korytarzu, przecież jak ktoś chory na mnie nakicha to i tak przywlekę zarazki na oddział???
Kiedy się dowiedziałam że jestem chora i wykluczyłam zarażenie przed pójściem do szpitala miałam ochotę zastrzelić wszystkich na oddziale.
Mój wyczekany maluszek, urodzony w takich bólach, mój wcześniaczek....Dlaczego ON ma cierpieć bo ktoś uznał, że jego dziecko "wygląda na 14 lat"????
Ja moge mieć bąbel na bąblu, choć choroba przebiegła bez zakłóceń to przez nią straciłam pokarm - nie karmię piersią, ponieważ ktoś uznał, że JEGO dziecko jest ważniejsze i "wygląda na 14 lat"....
Jakbyście się mamy czuły w mojej sytuacji?
Jestem kategorycznie przeciw wprowadzaniu na oddział niepotrzebnych osób. Bez męża ani rusz, sama tego doświadczyłam ale wszelkie ciocie, wujki, babcie NIE!
Osobną historią jest to że byłam zmuszona wsadzać sobie czopki przeciwbólowe przy odwiedzającej rodzince mojej sąsiadki z łóżka - to też raczej miłe nie jest :/
Ktoś może powiedzieć "trzeba było jedynkę wziąść jakżeś taka delikatna". A owszem - chciałam ale nie było wolnych :(
-
ja ciebie doskonale rozumiem
i popieram, bo zdanie mam podobne
nawet jak wspomniałaś o czopkach,że musisz sobie zaaplikować, a p[rzy łóżku sąsiadki goście...
ja nawet przeciwna jestem mężowi
a korytarz to ja miałąm na myśli, jak u nas w szpitalu,że stoliki i krzesła dla odwiedzających są w takim korytarzu-dużym przejsciu, gdzie przyjmuje sie gości. w sensie,że nie wchodzą w ogóle na oddzial noworodków, nawet na korytarz przed salami
-
Nigdy się nie zastanawiałam się nad odwiedzającymi ciotkami, babciami, itp. ( chociaż u mnie babcia była bardzo częstym gościem- ale była pracownikiem tego szpitala).
ja nawet przeciwna jestem mężowi
a ja uważam że mąż jest niezbędny. Ja np mialam cc i chociaż nie rozczulałam się nad sobą moj stan po operacji nie był za ciekawy- 20h po cc straciłam przytomnosc na 4h- podobno stan przedrzucawkowy. Ja fizycznie nie byłam w stanie zając się małym sama. Nie byłam w stanie wstac z łóżka sama nawet tydzień po porodzie, więc nie wyobrażam sobie siebie samej na sali bez pomocy męża. A z sąsiadką z sali byłam dogadana, że jak czuje się skrępowana jakąs czynnością, to spoko niech mówi, mąż opuści salę :)
::)nie dokończyłam pierwszego zdania :glupek:
oczywiście zakaz wchodzenia całej rodzinki na oddział jest jak najbardziej na miejscu... Dla takich maluszków zwykły katar jest czyms strasznym i po co fundowac im to zaraz na samym początku życia, gdzie i tak mają aż nadto wrażen. Poza tym lekkie przegięcie... odwiedziny w domu max po 2/ 3 tygodniach, ale do szpitala to wszystkich hurtem- niektórzy tak mają :-\
-
to masz rację
Poza tym lekkie przegięcie... odwiedziny w domu max po 2/ 3 tygodniach, ale do szpitala to wszystkich hurtem- niektórzy tak mają
-
Zawiodłam się na szpitalu w Zdrojach (Szczecin)
Rozczarowała mnie przede wszystkim opiekana oddziale noworodkowym...z racji tego, że wiedziałam, że mój porod będzie poprzez cc zrobiłam najpierw rozeznanie, czy jest to faktycznie "szpital przyjazny matce". dowiedziałam się, ze cycowanie zaczyna się już na bloku operacyjnym... tam mnie wysmiali z tym pomysłem... obiecali dostawić do 2 h od cięcia... i choć mały był z nami, mąż prosił pilęgniarki o pomoc w przystawieniu... z łaską przyszła jedna po 5h i po chwili stwierdziła "że nie da rady" bo leżę na płasko i że przyjdzie jak sciągną mi worek z brzucha i położę się na bok... czekałam.... położna była i mówiła, ze jestem już na boku i czekam na małego i co...? g.ówno. Nie przynieśli mi go w nocy... o 3 zostałam spionizowana... po prysznicu doczłapałam się na noworodki po synka... powiedziałam, że go biorę... pytałam się czemu nie przywieźli mi go, odp. "bo spał" i pytanie z ironią (pewnie jeszcze nie za dobrze wyglądąłam zaraz po pierwszy wstaniu...) "co zrobię jak się synek obudzi" ? Jak to co... będę chciała karmić... no i później standardowo, moje łażenie do nich, aby pomogli przystawić i teksty typu "nie umie pani?" a jak Tomek szedł prosić o pomoc to : "jest was dwoje i nie dajecie rady?".... grr..... w nocy przyszła do mnie położna nie z noworodków, ale normalnie z oddziału i pomagała mi z Nikosiem, pocieszała, doradzała jak go trzymać, że moze lepiej będzie przez kapturki... a te z noworodków bez mojego jęczenia nic nie robiły!!!! raz jedna jedyna pilęgniarka stamtąd z własnej woli do mnie przyszła... Doradca laktacyjny był nieuchwytny... wpadła jak po ogień, spytała się co chcę wiedzieć o cycowaniu a na moją odpowiedź "wszystko" dała mi herbatkę granulowaną hipp na laktację i tyle ją widziałam.... później gdzieś tam w przelocie pytała się jak mi idzie... zaje.iście...nawet już mi się z nią gadać nie chciało...
podsumowując- położne na oddziale super (jedna młoda gówniara była wiecznie na fochu- reszya SUPER-REWELACJA), salowe (hehe wiem, że bez znaczenia, ale dobre słowo w tych godzinach, dniach jest ważne od każdego) również świetnie.... Kroił mnie Ziętek i jakaś młoda lekarka więc przyczepić sie nie mogę- było miło i chwilami zabawnie na bloku, anastezjolog- przecudowny, ciepły, wspierajacy...położne na porodówce... miałam doczynienia z jedną... na poczatku oschła i popukała się w głowę że chcemy płacić 150 zł za poród rodzinny tylko po to aby T był z małym w kąciku dla noworodków... powiedziałam jej dlaczego mi zależy, że to pierwszy dzidziuś, po stracie, że nie chciałam cc, że to i tak dla mnie trudne... i pusciła... była bardzo miła. niestety opieka po porodzie, zminy pielęgniarek na oddziale noworodkowym---> dramat.
-
Hmm... ja ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona ze szpitala w Zdrojach, położna pani Wioleta przecudowna kobieta pomogła mi kiedy przyszły najgorsze bóle krzyżowe, salowe zawsze jak się coś spytało pomocne, lekarze również. Ja miałam problem z pediatrą, nie chciała mnie słuchać, dostałam zły wypis,ze wzlędu na małą ilość pokarmu kazała karmić mała co 3 godziny a później zawozić na dokarmianie... Zapytałam się czy mam sama karmić czy jak... stwierdziła, że mają karmić położne od noworodków. Tak jak kazała tak robiłam, ale Panie robiły mi łaskę, że mi dziecko nakarmią " znowu trzeba dokarmiać" słyszałam to co 3 godziny. Pani od laktacji tez dała mi herbatke, ale ostatniego dni pobytu zreflektowała się i pokazała jak przystawiać małą, choć i tak miałam problem ze ssaniem i pokarmem. Ale to zależy w sumie na kogo się trafi bo jedna z Pań z noworodków jak oddałam małą na karmienie w ostatnią noc, to sama przypominała mi żebym ja przywiozła za 3 godziny, poinformowała sama bez dopytywania ile zjadła... Co do personelu z noworodków to te kobiety zachowują się jakby łaskę robiły.
-
jak to czytam to mam wrazenie ze rodziłysmy w 2różnyh szpitalach :o :o
ja mam 99%dobrych wspomnien ze szpitala.
poza 1 babą z noworodków którą miałam ochote zamordowac własnymi rękami oraz 1p.doktor która miałam wrazenie robi wszystko z przymusu ze strasznym grymasem na twarzy -wg mnie było ok.
W kazdym razie 2gie dziecko takze będe rodziła kiiiiiiiiiiedyś(!!!) w Zdrojach.
co do Sylwi(dorad.laktac.) wiem ze wpada jak po ogien-ale popatrzcie z drugiej strony-to wina systemu durnego-1 dorad.lakt na cały odział!!!I choćby niewiem co- nie da rady kazdej mamie poswieci tyle czasu ile rzeczywiscie chciałaby,ile powinna....
jesli warunki finansowe pozwalają-namawiam serdeznie do zaproszenia jej do domu,kiedy juz się"ogarniecie"
w domowym zaciszu przy nienormowanym czasie rozmowy-wszystko staje sie nieco łatwiejsze..
-
Zgadzam się całkowicie z Tete nt. celowości zaproszenia p. Sylwii na konsultację domową (130 pln) - dużo nam pomogła :)
Tete - 1 doradca laktacyjny na cały oddział to faktycznie niezbyt dużo, ale np. na Unii nie było żadnego...
-
też się podpisuje pod waszymi postami
mnie mama zafundowała wizytę położnej w domu - dzięki niej nauczyłam się karmic piersią bo łatwe i proste to dla mnie nie było na początku
i rzeczywiście - w domu na luzie poszło łatwo.
mnie w szpitalu denerwowały spojrzenia innych matek, którym karmienie nie sprawiało problemu
-
Ja skorzystałam z pomocy położnej Anusi (50 PLN) bo p. Sylwia mi nie podpasowała...
-
Położnej dziubasku, ale w szpitalu przy porodzie ?
-
Nie, to nie jest położna do porodu ale do domu później przejeżdża.
Jak ja rodziłam w listopadzie to były 2 panie od laktacji - Sylwia której nie poznałam i jeszcze jedna chyba Gosia która mi baaardzo pomogła. Przyszła do mnie przez 2 dni chyba z 3 razy. Rewelacyjna, pogadała ze mną o porodzie, o karmieniu o wszystkim generalnie.
-
Adiana- tak jak pisze Ela- to położna, która przyjeżdża na wizyty domowe!
Nam bardzo pomogła... głównie psychicznie, bo moja laktacja niestety
się do tej pory nie rozbujała... ale tu akurat uważam, ze taka moja natura,
a jej rady, wsparcie były na prawdę bardzo pomocne.
-
Ja tez jestem zadowolona z opieki w Zdrojach i potem gdy wylądowalismy tam z niedoleczoną żółtaczka tez bylo ok procz jednej P.pediatry no i tego ze dla nich żółtaczka taka jaka mial maly to nie żółtaczka a wg stargardu to juz powod do płukania.
-
Dzięki dziewczyny, mam nadzieję, że i tym razem karmienie będzie szło nam gładko..
-
Mój mąż nagrał salę do porodów rodzinnych w Zdrojach, więc jakby któraś chciała looknąć przed - to służę filmikiem.
Beze mnie w roli głównej, że tak powiem sala soute :D
-
Ja jestem chętna :)
-
Drogie Panie. Gronkowca może mieć każdy--- każda z nas może być jego nosicielem i jest on zaliczany do flory bakteryjnej FIZJOLOGICZNEJ. Niektórzy mają go w nosie, inni na skórze. Ogólnie bytuje w różnych miejscach. Nosicielstwa nie da się "wyleczyć". Także każdy kto odwiedza maluszka. . . tata, mama, babcia, ciocia wujek, dziadek, sąsiadka, przyjaciólka itp może mu gronkowca złocistego (streptococcus aureus) "sprzedać". Personel medyczny który jest nosicielem eradykuje go maścią "Bactroban" . Nosicielstwo nie boli, więc na dobrą sprawę nikt nie wie kto go ma chyba że zrobi na bakteriologii wymaz z nosa!!! Połowa populacji go ma, a nawet nie wie. . .
-
dziewczyny a ja mam takie pytanko...mam nadziejej ze cos bedziecie o tym co nieco wiedziały ??? czy to prawda ze cały oddział Kliniki Medycyny Matczyno Plodowej z uni lubelskiej przenoszą do polic ??? byłabym wdzięczna za jaką kolwiek informacje :)
-
cała klinika ginekologiczno - położnicza z Unii, ma być docelowo w Policach...
dlatego remontują Police teraz
-
Acha to mam nadziejej ze przeniosą sie dopiero w pazdzierniku :) ...bo zdecydowanie wole isc na unie :)
-
ja z kolei zdecydowanie wolałabym odnowiony oddział w Policach, niestety jest nikła szansa ze go skończą do września :-\
-
Dziewczyny macie jakies swieze info na temat szpitala w Zdrojach? Coraz czesciej dochodza mnie sluchy ze juz nie jest tak fajnie jak kiedys. Jest zatrzesienie porodow, a co dopiero bedzie jak na Unii zamkna... Do konca listopada mam jeszcze troche czasu ale nie ukrywam ze mnie to martwi, bo tam chcialam rodzic, tak jak Szymka.
-
Ania, zależy jaki dzień trafisz.
Jak byłam na KTG - było porodów od cholery, jak rodziłam w Walentynki - to były 4 - w ciągu całego dnia.
-
Ja wczoraj byłam tam na USG i pytałam się o ilość porodów, to w czwartek urodziło 9 dziewczyn, a wczoraj 4 (na USG byłam o 17.00).
Wszystko zależy od dnia.
-
Dziewczyny a powiedzcie coś o szpitalu na Pomorzanach. Ja mam termin na 29 sierpnia ( pierworódka ) i tam chcę skierowac dalej swoje kroki. Wiem, że co osoba to opinia, ale chciałabym zasięgnąc rady kogoś kto tam już rodził i mógłby cos na ten temat powiedziec. Ile trzeba zapłacic za poród rodzinny , co ze sobą wziąśc itp..
-
za rodzinny nic się nie pałci na Pomorzanach...
wziąć to co z reguły się bierze - napisze tak papier toaletowy jest, sztućce są, podkłady są, ciuszki dla dziecka też są
wziać ciuchy dla siebie, kosmetyki dla siebie, pampersy dla dziecka...to tak w dużym skrócie, ale wyprawka była na forum nie raz juz omawiana
-
dzięki będę szukac, bo na temat wyprawki na pomorzanach jak na razie znalazłam tylko jedno zdanie :)))
-
poszukaj o standardowej wyprawce, tam naprawdę nie trzeba brać Bóg wie czego...
-
No to ja napiszę o swoim porodzie.
Odbył się on w Szpitalu Wojskowym. Będę go zawsze ciepło i miło wspominać i cały pobyt tam również. Miałam cesarkę, bo Mała ułożona była pośladkowo. Cały zabieg przebiegł szybko i przyjemnie. Lekarze, położna, pielęgniarki i 2 anastezjologów cudownie się mną zajęli. Nie czułam w ogóle strachu. Mała przyszła sprawnie i bezproblemowo. Trafiła potem tylko do cieplarki.
Ja przez pierwszą dobę miałam naprawdę intensywną wspaniałą opiekę. Mój narzeczony był non stop przy mnie i Mała również. Jak tylko chciałam odpocząć zabierali ja na sale noworodków. Poza tym było fantastyczna opieka laktacyjna, wszystko mi panie pokazały. Tak samo jeżeli chodzi o pediatrów. Także ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Tylko remont by się tam przydał.
Jedno co wiem, to po pobycie na patologii ciąży w styczniu na pomorzanach wiem, że nigdy w życiu bym tam nie rodziła!
No i za nic nie płaciliśmy.Trzeba było mieć tylko swoje pieluszki i ciuszki na wyjscie.
-
A czemu tak zle wspopminasz patologie na pomorzanach??? lezalam w maju dwa razy...szew... i bylo o.k.
-
To i ja się wypowiem.
Rodziłam na Unii. Leżałam na patologii ponad miesiąc, skończyło się cc.W mojej ocenie lekarze to naprawdę fachowcy. Przede wszystkim miło wspomnam dr.Bilara, dr.Engel, dr.Świderskiego. Panie pielegniarki miłe i kompetentne,zwłaszcza te na odziale noworodkowym bardzo pomocne.Synek był w cieplarce po porodzie, ale potem miałam go przy sobie cały czas.Pediatrzy odpowiadali na wszystkie pytania.
Jedyny minus to warunki, chociaż porodówka jest naprawdę nowoczesna. Już niedługo mają się przenosić do Polic.
-
Ja po raz drugi rodziłam w Zdrojach i po raz drugi POLECAM! Opieka jest rewelacyjna, nie mam się absolutnie do czego przyczepić. Położne, pielęgniarki, lekarze od noworodków czy od położnic mili, uśmiechnięci, zawsze chętni do pomocy. Naprawdę jestem bardzo zadowolona i jeśli kiedykolwiek miałabym mieć jeszcze jedno dziecko to chciałabym rodzić właśnie w Zdrojach.
-
Zdroje są OK - jedynie przyczepiłabym się do lekarki z noworodków (takie dwie zalazły mi za skórę), jak i pielęgniarek - jak dla mnie, nie były w ogóle pomocne, a dodatkowo przysparzały mi traumę.
Sam poród - cięcie - wspominam bardzo dobrze. Opieka rewelacyjna. Pani anestezjolog była super. Jak i dr Boruciński który mnie ciął. Opieka na oddziale położniczym też super.
Jedynie tak jak pisałam, mam zastrzeżenia do pracowników oddziału noworodków.
No i Pani z Poradni laktacyjnej - złota kobieta.
-
Pani Magda d/s laktacji bardzo sympatyczna, popieram. Tak samo jak zdanie na temat jednej pani pediatry z noworodków. A w zasadzie
dwóch z 4 z którymi miałam do czynienia. Jeżeli chodzi o pielęgniarki, to nie mamy zastrzeżeń.
-
Pielęgniarki jak chciały to były OK, ale czasem miały wszystko w d...
A co do lekarek z noworodków, to super jest taka jedna blondynka - wszystko nam wytłumaczyła i naświetliła sprawy pozytywnie, a nie jak te dwie inne - że będzie źle itp.
No ale po nazwiskach nie będę pisać.
-
A to fakt P.Madga d/s laktacji super kobieta.
A mi tez podpadla 1 lekarka ale przeciez nie moze byc az tak kolorowo.
-
Chyba wiek o kim piszesz Aniu...ja taką jedną jędzę spotkałam, nazwałam ją królem lwem :D Też taka jakaś, na czarno
widząca i bardzo niemiła była...bo co ja sobie bezczelna myślałam, że chciałam zapytać o wynik badania usg
-
To ja chyba nie trafiłam na Nią, bo nie wiem o kim piszecie. Jak byłam w szpitalu z Malą to bała taka starsza w okularach, taka młoda blondynka w okularach i wysoka w czarnych włosach. Wszystkie bardzo miłe. No w sumie jedna pielęgniarka od noworodków taka sobie byla. Zabrała mi Małą rano, powiedziała że na pobranie krwi i za chwilę Ją przyprowadzi. Poszłam się umyc a Małej jak nie było tak nie ma. Poczekałam z pół godziny i poszłam po Nią. Leżała w sali zaraz po lewej stronie, nie na korytarzu. Pytam się tej pielęgnairki czy moge Ją zabrać, a Ona z wyrzutem: "No własnie nie wiem na co czeka...". A ja do Niej, że przeciez miała Ją przyprowadzić, a ja nie przychodziłam bo nie wiedziałam czy robią jakieś badania czy coś. Głupio Jej się zrobiło i się nie odezwała.
-
Ja od swoich klientek wiem że zdroje to już nie te same zdroje .
Już nie jest tak miło i sypatycznie jak kiedyś .
Szpital podobno teraz już taki jak wszystkie , chodzi mi o personel .
-
czasem trzeba na gwiazdy warknąć... :-\ widać grubo ponad połowa pacjentek im pozawala na fochy i głupawe teksty skoro nadal sobie pozwalają..
osotatnio teściowa przyniosła mi hita ze zdunowa.. pracuje tam jako pielęgniarka.. sytuacja.. pacjent - struszek z niskim ciśnieniem, zawrotami głowy itp poprosił pigułę o poprawienie łóżka. ona na to - bozia dała rączki to se zrobi :o teściowejzrobiło się strasznie przykro i pożałowała paca.. poprawiła mu nie tylko podusię ale i posłała na nowo całe łozko pomimo tego,ze nie należy jej to do jwj obowiązków ( jest zabiegową pielęgniarką)...
myslałam,że nowe pokolenie pielęgniar bedzie inne.. ,ze sa wychowywane tak jak młodzi lekarze "empatycznie" a widzę,ze palma odbija jak tylko ze szkółki wyjdą :-\
-
magisterki się robi, to trudno z tytułem tyłek pacjentowi wytrzeć i łóżeczko poprawić...
dzięki Bogu nie jest to normą...ale jest...
-
o matkoooo
TO u nas w Stargardzie ok 4 lata temu moja klientka była świadkiem jak położna do młodej ok 17-sto letniej rodzącej , która krzyczała z bólu i nie miała przy sobie nikogo bliskiego, powiedziała tekst "nie wiedziałaś do czego hu... służy to teraz będziesz wiedziała"
-
rozerwałabym babę .. >:(
-
Sympatyczna babka, nie ma co....wydawało mi się, że m.in. do rozmnażania właśnie służy...czy ona nim zupę miesza czy jak ???
-
Adiana :hahaha:
oplułam monitor normalnie ;D ;D
-
Przesada... Normalnie bym taką babę rozszarpała chyba...
Wiecie... każdy ma jakieś swoje doświadczenia, jedne mają lepsze, inne gorsze. Ja po upływie ponad dwóch lat od pierwszego porodu mogę z czystym sumieniem znów polecić Zdroje, nikt mi tam nie podpadł, byłam zadowolona. Wykupiłam sobie jedynkę i miałam spokój, leżałyśmy sobie z Niunią same.
-
no to własnie kolezanka , która jest dosc zaawansowana tc powiedziała mi, ze nie bedzie wiecej rodzic w zdrojach.. gdzies na poczatku studiów walneła sobie tatoo w okolicy krzyzowej.. pierwsze dziecie rodziła majac 29 latek.. cóz.. budowa i buzia wygląda na smarka ale to nie usprawiedliwia tekstu połoznej - "no proszę.. nastepna.. na której dyskotece wpadłas, laleczko".. znając jej niewypazony dziób zapewne poszłą cała tyrada co mysli na temat "takiej uwagi"...
teraz ma 34 lata.. niedługo idzie rodzić.. ale chyba już trafi do polic ;)
-
o matko ale przesada
te położne to się zachowują tak jakby same nie rodziły
ja o zdrojach słyszałam dużo złego dlatego ponownie pojechałam rodzić do Goleniowa
jest tam super opieka, wiedziałam wszystko co mi dają, dlaczego, jak to ma działac
wiedziałam gdzie zabierają dziecko, jak dziecko się zachowywało na badaniach itp
i to bez proszenia się
często przychodziły i pytały czy wszystko w porządku
czułam się tam naprawdę dobrze
aaaaaaaa i pierwszy raz leżałam sama a teraz z 2 dziewczynami
i powiem tak : nie ma to jak towarzystwo:)
dużo lepiej się leży z kimś
-
a ja dla odmiany chciałabym leżeć sama ;)
-
ja tam nie nażekałam.. leżałam z dziewczyną z którą wcześniej byłam na pato ciąży.. przez 5 tyg leżenia razem mozna się do wszystkiego przyzwyczaić .. ;D
-
"no proszę.. nastepna.. na której dyskotece wpadłas, laleczko"
ojjj doszłoby do rękoczynów i skargi na tą sympatyczną Panią !
Jak tak można !?
Ja podczas pierwszej ciazy jak lezałam na patologii to wolałam z kimś bo nudy straszne .
A po CC leżałam 6 dni sama i byłam super zadowolona... żadne dziecko nie darło mi się w nocy ;D Do tego te bóle głowy wiec wolałam być sama niż z laską która by mi przezywała poród :P
Nie czułam sie skepowana itd ! Miałam spokój !
-
no własnie - ja po porodzie leżałam na sali z 3 dziewczynami
ich dzieci darły sie cały czas. a mój spał a ja się na niego patrzylam i umierałam z bólu głowy bo mi normalnie łeb pękał od tego hałasu.
inna sprawa to tłumy odwiedzających - moi mogli posiedzieć na korytarzu a do innych lasek rodzina i znajomi musieli siedzieć w sali >:(
-
ja wyprosiłam rodzinkę.. byli na fochu ale lotto mi to..
-
No własnie te tabuny odwiedzających...
Krępujące jest dla mnie karmienie przy obcych ludziach...krępujace jest dla mnie wstawanie z łózka z gołym tyłkiem
No i jeszcze jedna sytuacja..,po CC położna myła mnie nagą na łózku...a jak by były obok inne laski to też bym była skrępowana no i nie daj Boze jak by akurat podczas tej toalety weszła rodzinka w odwiedziny...
-
Ja po cc leżałam na sali pooperacyjnej sama , gdzie wtęp ma tylko personel i jeśli sie zdzodzi to ktoś z rodziny , jak mnie położna myła to nigdy nie było nikogo , dzwi sie zamykało i intymnośc zachowana. Gości przyjmuje sie dopiero jak wstanie w osobnym pokoju odwiedzin chyba ,że jest wiecej w danej chwili to na korytarzu ale goście nie mają wstepu na sale gdzie leżą mamy z dziećmi....
Ja rodziłam w Pyrzycach i naprawde na opieke nie mogłam narzekać , gdybym miała jeszcze raz rodzić nie zastanawiałabym się ......
-
Ja rodziłam na Pomorzanach ( we wrześniu 2009 r) i też mogę go polecić. Z tymi odwiedzinami to w sumie tam była trochę przesada, ale to wszystko od ludzi zależy. Niestety nie udało mi się leżeć na tej jednoosobowej sali, bo akurat były zajęte i leżałam z czterema dziewczynami. Z karmieniem sie nie krępowałam, bo nie odwiedzający są najważniejsi w tym momencie tylko ja i moje dziecko. Jak kogoś raził mój cycek to kit mu w oko. Nie ja do nich przychodzę tylko oni wchodzą do sali na której ja leżę. Ode mnie jak mąż z teściami przyszedł to zanim weszli spytali się leżących czy można. Resztę odwiedzających współleżących - bez komentarza. Na pewno jest to stresujące dla matki jak np. dziecko nie potrafi dobrze jeszcze złapać sutka i się denerwuje , matka się denerwuje, że może coś źle robi, a w tym samym czasie wchodzą pielgrzymki odwiedzających. dramat.
-
Masz racje lala...
Najgorsze są jeszcze lalunie które przychodza wysmrodzone perfumami lub fajami...a dziecko przecież jest baaardzo wrażliwe na zapachy
-
takie też się zdarzały, ale fajami to u mnie na sali dwie śmierdziały..matki. O zgrozo !!! Najpierw szła zajarać potem brała dziecko i karmiła ..masakra. I też śmierdziała.
Odbiegając byłam ostatnio w szpitalu w Zdrojach ( u kuzynki ) i jestem bardzo mile zaskoczona, piękne sale o niebo lepsze niż na Pomorzanach i kuzynka mówiła, że opieka też wspaniała, chyba na następne dziecko się w Zdrojach zdecyduję urodzić jak zdążę dojechać...:))
-
a orientujecie sie może czy można zwiedzać szpital wojskowy tak jak pomorzany?
-
Ja rodziłam w zdrojach, lezałam na patologii i na Unii i w Zdrojach i po pobycie w Zdrojach postanowiłam tam rodzić, ze względu na wspaniałą opiekę. Poród-jak poród co tu opisywać-kupę bólu, który za chwilę idzie w niepamięc jak tylko dziecko spojrzy na Ciebie tymi jagodowymi oczkami, połóżne na porodówce-cudowne kobiety i nieba im chylę, pobyt na połogu tez niczego sobie oprócz pielgrzymek odwiedzających. Najgorzej wspominam pielęgniarki i lekarzy na noworodkach, tylko jedna lekarka to z prawdziwego powołania-chyba wszystkie które tam rodziły wiedzą o kim piszę ;) , taka "ciocia" dla maluszków, dwie stare rury prawie doprowadziły mnie do pobytu kilka budynków dalej, nie informowały mnie o badanich jakie robią dziecku ani o wynikach a jak już zapytałam to z łaską odpowiadały i to w "gorszym" scenariuszu, straszac najgorszym.
-
Lenko, pewnie tez spotkałaś "Króla Lwa" a w zasadzie lwicę - z wyglądu...taka wredota z łaską, że musi tam pracować ::)
-
poniekąd przez nią wlasnie musuałam zostać ponad tydzień z dzieckem bo mi "załatwiła" małego, ale to już inna historia, w sam raz na skargę.
-
Kurde! A co zrobiła? Nie wiem o ktorej lekarce piszecie... Jakie miała włosy, szczupla, wysoka czy niska? Ciekawe czy na Nią trafiłam.
-
Lenka-Szczecin a co zrobiłą ?
-
nie miałam pokarmu, dopiero na 3 dobę dostałam, dziecko zleciało z wagi sporo bo dokarmić mi nie chcieli-bo to że nie mam pokarmu to moja wina bo za mało dostawiam, a moje brodawki przypominały pole bitwy. Żeby sprawdzić "czemu" dziecko spadło z wagi (nie ważne że było głodne poprostu) zrobili mu badania-oczywiście nikt mnie nie informował o niczym, nie chcialo sie poczekać ża nasiusia do woreczka tylko mi zacewnikowała malego żeby mu pobrac mocz i uszkodziła cewkę, oczywiście było palenie głupa typu-czy dziecko dotychczas siusiało normalnie??? szkoda słow...skonczyło się na antyb.lataniach po usg i lekarzach i niepotrzebnych nerwach i cerpieniu maluszka a na każde pytanie -odpowiedź z wielką łaską.
-
MASAKRA JAKAS!
Ja także nie wspominam mile personelu noworodkowego ze Zdroi, a pediatra dr Halina K. ;) (nie wiem czy to ten sam "król lew" była zupełnie trzepnięta.
-
Lenka to nie ciekawie !
No ale najważniejsze że już jest ok !
Tylko ja nie rozumiem w czym problem aby dziecku załóżyć woreczek do pobierania moczu i odczekać max z 5 minut !
Wiadomo ze dziecko jak ma zdjeia pieluszkę to od razu siusia :)
-
Mojej też założyli woreczek, ale że mało co tam naleciało, to ją zacewnikowali - bo tak ponoć było prościej.
Na szczęście nie było żadnych komplikacji.
Dziubasek - mi popadła inna Pani dr.
A nawet dwie, jednak starsza - tzn. w wieku moich rodziców - no ciut starsza. A druga młoda, wredna itp. krótko ścięta.
-
dokładnie jedna to Halinka a druga w krótkich włosach jak chłopak, Halinka jak mały lezal pod kroplówkami rozwiewała nade mną wizje w "czarnej" wersji, na pytanie jakie leki podają słyszałam- i tak to pani nic nie powie-jakby stał przed nią ostatni głupek..jedyny istny anioł na tym oddziale to z czystym sumieniem dr.Tomczyk
-
oj za odzywkę typu " i tak pani nic nie powie" bym zrobiła awanturę... jako matka masz prawo wiedziec co podają.. ba.. nawet masz prawo odmówić 9 tu niestety często z niekorzyścią dla dziecka).. ale prawo masz być poinformowana o stanie dziecka i lekach podawanych..
bardzo bardzo brzydko, pani halinko.. bardzo be..
a ja syszałam,ze od dziś funkcjonuje już porodówka i neonatologia oraz pato ciaży w policach... nie ma juz porodówki na unii :(
rodzącym zostaje szpital wojskowy, pomorzany albo zciskanie nóżek i gnanie do polic lub do zdrojów..
-
Monia, ja też taki tekst usłyszałam... i w tym momencie kazałam o wszystkich informować moją mamę - tzn. również moją mamę - bo ona była położną i trochę się orientuje - więc już nie mogła nam Pani dr ściemniać.
-
Na szczęście u nas było wszystko w porządku z małym, ale samo wrażenie jakie p. Halinka rozsiewała wokół siebie było piorunujące!
BTW wypytywała się nas o prywatne rzeczy, gdzie pracuje mój mąż itd i jak dowiedziała się, że jest (a raczej był ;) ) przedstawicielem handlowym firmy winiarskiej to ze zdziwieniem spytała dlaczego w jej gabinecie nie stoją dobre wina ::) gwarantuję- nie żartowała... miałam w pokoju 3 firmowe długopisy i jakiś notesik to mi je świstnęła z tekstem "bo lubię takie gadżeciki".
-
o maaaammm a co to za baba?
-
:o :o :o :o
cZyli zdroje skreśliłam na 100%
pozostały mi pomorzany i unia...
-
a ja słyszałam,ze od dziś funkcjonuje już porodówka i neonatologia oraz pato ciaży w policach... nie ma juz porodówki na unii :(
Aniu, Unii już nie ma.
-
a Stargard ?
W koncu jest tu kupa lekarzy ze Szczecina .
-
dzięki Anjuschka - jakoś przeoczyłam ten tekst moni
to pomorzany albo police
ela, dla mnie w szpitalu musi byc full wypas opieka nad noworodkiem. tego boję się najbardziej, że będzie nam to potrzebne... :'(
-
Police zapowiadają się na prawdę dobrze
-
Na szczęście u nas było wszystko w porządku z małym, ale samo wrażenie jakie p. Halinka rozsiewała wokół siebie było piorunujące!
BTW wypytywała się nas o prywatne rzeczy, gdzie pracuje mój mąż itd i jak dowiedziała się, że jest (a raczej był ;) ) przedstawicielem handlowym firmy winiarskiej to ze zdziwieniem spytała dlaczego w jej gabinecie nie stoją dobre wina ::) gwarantuję- nie żartowała... miałam w pokoju 3 firmowe długopisy i jakiś notesik to mi je świstnęła z tekstem "bo lubię takie gadżeciki".
Dziubaski u nas też było wszystko w porządku, synek dostał po 10 pkt, dopiero po cewnikowaniu zaczęły się problemy i latali z nim po innych szpitalach. Oprócz tego traktowanie pacjentki jak idiotki, rozumiem że nie jestem lekarzem (o mało brakowało, dokładnie 2pkt ::) ::)) ale wmawianie mi istnych bzdur, np że od stanu zapalnego pochwy, (co może zdażyć sie każdej ciężarnej zwłaszcza latem) mojemu dziecku zrobił się guz przy cewce-to juz jest totalny brak profesjonalizmu. Zresztą co tu dużo mówić, jak się zapytałam pieleniarki jaki lek podaje małemu to usłyszałam że "taki wzmacniający"- a to był luminal bo mało co cieplarki nie rozniósł. jak mu przepłukiwała wenflon i nie chciało nic iść to pchała tak na siłe, mówię jej że pewnie się zapchał bo już 3 dzień go ma..... a szkoda słów.
-
Lenka serdecznie wspolczuje .....
-
Ania masz racje w Stargardzie nie ma dobrej opieki jak coś nie tak z dzieciatkiem .
Ale podobno w starym budynku po ginekologi budują intensywną dla dzieciaczków
-
W zasadzie wszystko zalezy jak się trafi, mi wszyscy włącznie z lekarzem prowadzącym polecali Zdroje, i koleżanki które wcześniej tam rodziły to też były zadowolone, u mnie jakoś ten standart się nie potwierdził, aczkolwiek do porodu i opieki po nie ma się do czego doczepić. Dało się zauważyć jakiś dziwny brak wspólpracy między pielęgniarkami z połogu a tymi od noworodków.
No i jedno co jest na toralny minus to "terror laktacyjny"-dosłownie, jak nie karmisz jesteś postrzegana jak wyrodna matka.
-
No i jedno co jest na toralny minus to "terror laktacyjny"-dosłownie, jak nie karmisz jesteś postrzegana jak wyrodna matka.
to chyba jak wszędzie... ::)
ja nie karmilam w szpitalu tez czułam sie jak ta gorsza matka (rodziłam na pomorzanach)
-
oj tak w zdrojach trzeba bylo karmic piersia jak jeszcze niedajboze dziecko za duzo spadlo na wadze przy karmieniu,co 3h i koniec przychdzili i sprawdzali czy karmione.
A mnie troszke zirytowały normy wyników bilirubiny--w Stargardzie są inne w Zdrojach tez.. w moim miescie mały miał duzo podwyzszona--potem sie okazało ze oni nie maja sprzwtu dla noworodkow do mierzenia tylko jak dla dorosłych,i gdy dostalam skierowanie do szpitala w Zdrojach na powrot wyleczenia żółtaczki--panie byly zszokowane a nawet uslyszalam od jedenj z Pediatrów ze...gdybym to na jej zmianie przyjchala z małym to bym nie zostala przyjęta na oddział.
-
eeeeetam z tym terrorem ;) na unii też mówili o cysiu i chodzili, doglądali ale co miałam dać zu jak laktacja zaczęła się u mnie dopiero w 5 dniu po cc.. przystawiałam a młoda wyje.. skończyło się na butli.. w końcu było mleczko i cysiowanie... zu nie załapała butli..
-
ja pokarm dostałam, fakt dopiero na 3 dobę, tyle że mi dziecka nie dokarmili tylko kazali ciągle przystawiać-to się pojawi, młody zmęczony był moim maltretowaniem go cyckiem i płaczem z głodu, jak poprosiłam o dokarmienie to cisneły we mnie piorunem w oczach, zcisnęly obolałego cycka z którego ledwie kropelka poszła i usłyszłam "no przecież pokarm jest" ??? ??? ??? - problem był w technice-Misiek nie potrafił złapać brodawki (takie mam anatomicznie do d....py) i po kilku nieudanych próbach poprostu zaczynał płakać. Jak zaczełam karmić przez nakładki-to były komentarze-ojojojoj tak to Pani laktacji nie utrzyma...co Pani dziecka do piersi nie potrafi dostawić-kiedyś nakadek nie było i kobiety karmiły :-\ :-\ :-\. A jak zciągałam pokarm i latalam do dziecka z flaszką to też było beeee.
"terror laktacyjny" to taka przenośnia-jeżeli wiecie o co mi chodzi ;D ;D. Bardzo chcialam karmić piersią i te chwile kiedy synek ciągnął pierś, nawet przez nakadki uważam za najwspanialsze chwile, no ale kiedy pojawiły sie u nas mega kolki to w szale płaczu nie chciał chwycić juz piersi i w ruch poszła butelka z moim pokarmem. Nie podjęlam decyzji o nagłym odstawieniu, bo jest "problem" tylko spróbowala go rozwiązać inaczej poprzez zciąganie pokarmu. Z resztą synuś dopiero zaczął przybierać na wadze, jak w dokarmiałam go flaszką, wcześniej wisiał non stop na piersi, pociągnął 3min i zasypiał-tak to byśmy siedzieli w szpitalu z 3tyg.
Pokarmu mam już tyle co kot napłakał i od momentu wyjścia do domu jest dokarmiany sztucznym mlekiem, z przewagą już "sztuczności, ale uważam ze tyle ile mogłam to dałam mu mojego mleczka, chociaz nie było łatwo bo ściąganie było-jest wykańczające >:(
-
A ja mam zupełnie inne doświadczenie ze Zdrojami.
-
Niby lekarki na noworodkach są nie teges - czasem - to następne dziecko i tak będę chciała tam rodzić.
My w szpitalu przeleżałyśmy 7 dni - także miałyśmy więcej kontaktu z pracownikami, stąd więcej doświadczenia w tym temacie.
-
Znam dwa przypadki, gdzie lekarze ze Zdroi uratowali życie dzieciom moich bliskich koleżanek. Jeden chłopieć (wcześniak z 33 tyg) dostał zapalenia płuc i leżał w Zdrojach 3 tyg na OIONie, drugi podczas porodu (nie w sz-nie) zaraził się paciorkowcem i dostał zapalenia opon mózgowych + kilka innych chorób. Tu lekarze nie dawali rodzicom żadnych nadziei. Miłosz tydz temu skończył 2 latka i jest zdrowym (mimo obaw lekarzy i tysiąca badań co roku) chłopcem. Nadal jest pod stałą kontrolą neurologów, okulistów i innych specjalistów, ale żyje. Ja na kolejny raz pewnie wybiorę Police, ze względu na odległość, ale jakbym mieszkała tu, gdzie teraz rodziłabym w Zdrojach.
-
Znów jakaś bakteria pojawiła się na porodówce na Pomorzanach.
http://polskalokalna.pl/wiadomosci/zachodniopomorskie/szczecin/news/grozna-bakteria-na-porodowce-przyjec-nie-ma,1437262
-
Prof. Rudnicki powiedział, że ze względów bezpieczeństwa na oddział w środę nie są przyjmowane dzieci chore i kobiety do porodu. Kierowane są do innych szczecińskich szpitali.
No ciekawe. Biorąc pod uwagę że Zdroje to już dodatkowa porodówka poza centrum miasta to zostaje do wyboru.... hmmm jeden szpital ::)
-
Masakra jakaś. Ale w Policach też przecież jest bakteria, a niby nowy oddział. Masakra jakaś. I co tu robić... Ja polecam Piotra Skargi. Może warunki z PRLu, ale personel miły i fachowy.
-
świeże wieści z Wojskowego szpitala, zaczyna się u nich mały sajgon, bo z Pomorzan kierują do innych szpitali, a ten najbliżej
-
Masakra jakaś. Ale w Policach też przecież jest bakteria, a niby nowy oddział. Masakra jakaś. I co tu robić... Ja polecam Piotra Skargi. Może warunki z PRLu, ale personel miły i fachowy.
a skad wiesz, ze jest jakaś bakteria w policach?
-
bakcyle były , są i będa.. kwestia opanowania tematu... ::)
szczerze się dziwię,ze połogi sa otwarte.. powinno być takjak kiedyś.. tatuś oglądał dzidzię przez szybkę.. tak jest na zachodzie ..
poza tym bardzo podoba mi się system holenderski i skandynawski.. dzoieci rodzą się w domu.. w szpitalach sa tylko przypadki przy których zakłądają,zę będzie problem.. mniej zakażeń.. mniejsza śmiertelnośc noworodków.. mniejszy stres dla matek..
-
O bakterii wiem od koleżanek, które urodziły tam dzieci w ostatnich tygodniach. Wszystkie 3 zarażone były bakterią i dlatego dłużej je tam trzymano.
-
byłam przed wczoraj na piotra skargi z fałszywym alarmem. akurat było 16 rodzących....
-
efekt posiadania 3 porodówek w mieście. I po kiego grzyba zamykali najlepszy szpital :P- czyli miejski
-
16? :mdleje: no pięknie... co gorsza na takie obłożenie Szpital Wojskowy nie jest gotowy... Tam jednak porody były sporadyczne, no a już na pewno nie "grupowe" ;)
-
o kurcze 16........ :o niech to moje dziecko siedzi jeszcze w brzuchu
-
W ten dzień co ja rodziłam w Zdrojach było 14 porodów... Sale poporodowe były maksymalnie obłożone...
poza tym bardzo podoba mi się system holenderski i skandynawski.. dzoieci rodzą się w domu.. w szpitalach sa tylko przypadki przy których zakłądają,zę będzie problem.. mniej zakażeń.. mniejsza śmiertelnośc noworodków.. mniejszy stres dla matek..
Tu się nie zgodzę... Jak bym miała rodzić w domu to chyba bym się pochlastała a do tego nie wiem jak by się to zakończyło. Szpital to szpital. Można zakładać, że pójdzie bezproblemowo, ale nikt tego nie przewidzi na 100%.
-
Również NIGDY bym się nie zgodziła na poród domowy...
-
Ja też nie bo nie wyobrażam sobie cesarki w domu ;).
-
http://ww6.tvp.pl/235,276289,1.view
-
Ja o Policach nigdy nie miałam dobrego zdania. Moja koleżanka tam rodziła i według mnie skandalicznie traktują pacjentki.
-
mam nadzieję, ze coś sie jednak zmieniło
bo będe rodzić w policach
-
Ania a czemu nie na pomorzanach?? Do czasu Twojego porodu powinno byc wsio ok :)
-
Ja o Policach nigdy nie miałam dobrego zdania. Moja koleżanka tam rodziła i według mnie skandalicznie traktują pacjentki.
Ten link dostalam od kuzynki ktora wlasnie bardzo narzekala na tego lekarza , ostatnio miala tam zabieg i jak widac nie do konca zadowolona z opieki .... w szczegolnosci z tego lekarza....
-
a kiedy będzie mój poród ;) ;) ;) ;D ;D ;D ;D ;D
w policach jest teraz ponoc bardzo dobra opieka nad noworodkiem. a u nas maluch ma problem z zastawką w serduszku więc nie wybieram szpitala pod siebie tylko ze wzglądu na opiekę nad dzieckiem
-
suprynko.. nie odróżniasz porodu fizjologicznego od cc?
własnie z powodu bakcyli szpitalnych w holandii wróciły porody domowe... poza tym otopczenie domowe też inaczej działa niz zimne , szpitalne ściany...
dr niedzielski już chyba nie pracuje w policach.. nie jest przypadkiem w zdrojach?
anka.. napewno bedziesz zadowolona z opieki nad noworodkiem...
-
wyjdzie na to, że jak wszędzie tak źle to lepiej nie rodzić ;)
-
Dziewczyny wg. mnie warto kierować się tym gdzie dziecko będzie miało najlepszą opiekę. Ja Polę rodziłam w szpitalu klinicznym, jednym z największych i najlepszych w regionie. Opinie ma fatalnie, że dużo kobiet umiera, że dzieci umierają, że same patologie, że generalnie masówka na maxa i każdą pacjentkę traktują jak zło konieczne. Rzeczywistość okazała się inna, traktowana byłam super i przed i w trakcie i po porodzie, warunki rewelacyjne. A, że dużo patologicznych przypadków to fakt, ale tylko dlatego, że mają najlepszy sprzęt i najlepszy oddział neonatologiczny, więc każda "trudna" ciąża jest odrazu tam kierowana. Po porodzie dziecko jest bardzo dokładnie badane, w razie potrzeby ściągają na konsultacje specjalistów z klinicznego szpitala dziecięcego. U nas istniało niebezpieczeństwo, że Pola zaraziła się paciorkowcem ode mnie więc zrobili jej wszystkie możliwe badania i jak wreszcie po prawie tygodniu wyszłyśmy do domu to byłam pewna, że wszystko jest dobrze. Teraz w tym szpitalu jest zakaz odwiedzin ( od listopada) ale nie zraża mnie to bo wiem, że chodzi tu o dobro maluszków. I mogę się założyć, że niejeden lekarz z tego szpitala ma sprawę w sądzie, ale przecież w każdym zawodzie i w każdym szpitalu zdarzają się negatywne przykłady.
A co do porodów rodzinnych osobiście bym się bała, ale mam rodzinę w Holandii i moja kuzynka swoje dzieci rodziła w domu. Dla niej to norma, bo ciąża i poród jest fizjologią a nie patologią, a jak się nie jest chorym to się do szpitala nie jedzie ....
-
tyle, że w Holandii mają dużo urazów okołoporodowych, bo muszą używać kleszczy, próżniociągów, obrotów itp...
I jeszcze jedno...tam promowane są porody w domu, bo nie mają dostatecznej liczby lekarzy...
Liczba osób przyjmowanych na studia medyczne jest ściśle limitowana...wśród lekarzy nie ma bezrobocia, ale za to jest ich relatywnie mało...
-
a tego to nie wiedziałąm.. o urazach...
ale fakt... zachód dba o pracę dla lekarzy.. tylko w polsce jest mega nadprodukcja.. ::)
-
suprynko.. nie odróżniasz porodu fizjologicznego od cc?
Przecież to był ŻART!!![/color]
-
Monia żadnej nadprodukcji nie ma...
w ilości doktora na ilość pacjentów to nas multum krajów UE bije na łeb...
Holandia jest akurat przykładem w drugą stronę...dlatego oni chętnie zatrudniają specjalistów spoza kraju...
Policzyli, że wykształcenie jest droższe niż podkupienie wykształconego i zapłacenie mu solidnej pensji...
-
suprynko.. nie odróżniasz porodu fizjologicznego od cc?
Przecież to był ŻART!!![/color]
aaaaaaaaaaaa
ok
lila.. jest bardzo duża nadprodukcja stomatologów.. poza tym nadprodukcja ogólnomedycznych też jest.. tyleże mas lekarzy wyjechała na zachód... fakt.. taniej jest zatrudnić już wykształconego lekarza niż kształcić od podstaw.. na tym bazuja kraje skandynawii, anglii itd.. nawet norwegom i szwedom nie opłaca się otwierać kolejnych uczelni żeby kształcić swoją kadrę dlatego studiują.. m.in. w szczecinie...
-
szczerze się dziwię,ze połogi sa otwarte.. powinno być takjak kiedyś.. tatuś oglądał dzidzię przez szybkę.. tak jest na zachodzie
popieram
a w rzeczywistości to wygląda jak pielgrzymki
jak Ja rodziłam teraz bliźniaczki to miałam na sali babke, która praktycznie cały dzień siedziała w salce odwiedzin z ciociami, babciami,sąsiadkami, teściami, koleżankami i nie wiem kto u niej jeszcze był
do mnie przyjeżdżał mąz i wywoziłam ten wózeczek z dziecmi do drzwi tylko, pokazałam, zawoziłam na salę dzieci i szłam z nim pogadać,ewent. wziac rzeczy które mi przywiózł
nie czułam potzreby siedzenia w salce odwiedzin z 15 innymi osobami
a już nie wspomnę,że ludzie potrafią wyjąc tego noworodka z wózka dać babce czy ciotce czy kto tam przylazł na ręce(a ta w wierzchnim okryciu.Pewnie łapy nie umyte i całuje)
a potem jak zachoruje, to powiedzą,że ze szpitala przyniesione
a mi tak naprawdę z personelu nikt z łapami do dziecka się nie pchał,zawsze w rękawiczkach jednorazowych i umyte płynem odkażającym
-
monia...stomatologami to ja się nie zajmuję...nie moja działka...
nie mniej jednak specjalistów brakuje masakrycznie...
zrobiła się luka pokoleniowa, bo przez kilka lat wstecz specjalizacje były pozamykane...teraz jest tego żniwo...
mi to akurat nie przeszkadza...dla mnie jak znalazł...
daleko szukać nie trzeba...chociażby pediatria...ogromne braki...
Mariol coś w tym jest....
mnie do szału doprowadza przyprowadzenie na połóg dzieci...a zakaz jest...ale każdy ma to w nosie...
-
aha
i dla mnie napis na salce odwiedzin
ZAKAZ ODWIEDZIN DZIECI DO LAT 3
oznaczał,że mój Marcel nie może tam wchodzić
i go tam nie wprowadzałam
dlatego ja wychodziłam z oddziału bez noworodków i spotykałam się z mężem na korytarzu
-
Dr Niedzielski robił mi cc i byłam bardzo zadowolona.
-
kochana.. obok na sali leżała kobiałka , której małż przyłaził upierniczony, cuchnący fajami , potem itp.. jej współlokatorka na własne życzenie uciekła z jej sali żeby tylko nie mieć do czynienia z tym typem...
kolejna sala "next door"... na drzwiach wejściowych na połóg zakaz na czerwono " nie przyprowadzac dzieci".. wychodzę na korytarz a tu z sali obok wyskakuje tabun kuzynka, brat z żoną i 5 dzieciarów ( ech.. a moja chrześnica obejżała zu przez dszybkę i płakała ,ze nie może jej chocby w nózkę pocałować :( ).. salki małe.. nie wiem jak się tam oni pomieścili... w sali były 2 mamy jedynak + bliźniaki... kto był na połogu na unii wie jak wielkie sa te salki..
któregoś dnia i ja poprosiłam współlopkatorkę żeby zabrała swoją zgraję do sali odwiedzin, bo nie chcę karmić przy obcych facetach dziecka ...
lila... w stomatologii też jest wielka luka specjalistyczna z tego samego powodu co po ogólnolekarskim... przy czym dostanie się na specjalizację po stomie graniczy z cudem.. sama usłyszłam "no jest miejsce ale nie dla pani".. poza tym.. co to są 1 czy 2 miejsca spec na 3 województwa?
-
i mniej więcej też z tego,co opisałam biorą się różne dziadostwa w szpitalu
a jak juz są szpitale,gdzie nie ma salki odwiedzin, ale można na sale wchodzić,to dla mnie kosmos
Ja nie rozumiem,po co do położnicy w dobę po porodzie i jednodniowego noworodka...ma przyjść sąsiadka,ciocia i pół familii?
Nie mogą poczekać,aż do domu przyjdą?
a nie raz śmieszy mnie jak laski piszą,że ja teściom albo gościom pozwolę przyjśc do domu miesiąc po porodzie...no a do szpitala można przyjśc ;)
-
Asiu bo to jest bardzo dobry ginekolog, a że prokuratura się czepiła....w tym fachu....nie on pierwszy i nie ostatni...
Taka robota.
Na połogu miałam jedynkę i mnie te ekstrasy ominęły...
Rodzice i teściowie nas odwiedzili, podobnie jak koleżanki z mojego oddziału...ale nikomu nie przeszkadzali...
-
święte słowa, lila
-
z tego powodu i my zainwestowaliśmy w pojedynczą salę... jeśli jest możliwość- polecam.
-
Właśnie dlatego Liluś napisałam to zdanie - bo sama mam w rodzinie lekarzy i wiem jak czasami się po nich "jeździ"....
-
powiem tak...
mało kto w tym fachu nie był już w prokuraturze czy na komendzie...
na mnie te wezwania nie robią już większego wrażenia...póki co jako świadek, ale kto wie co będzie za jakiś czas...
-
ja uważam, ze w szpitalu powinien byc zakaz odwiedzin. jedynie mąż niehc przychodzi. jestem przed porodem i juz stresuje mnei fakt, ze cała familia chce mi sie zwalic na głowe. nie jestem zbyt rodzinna, a siedzenie ze wszystkimi po takim wysiłku jakim jets poród mnie poprostu krępuje. ale niestety nei wytłumaczy sie . zacofane społeczeństwo mamy i tyle
-
dla Ciebie jak dla Ciebie,ale to jest męczące dla pozostałych pacjentek na sali
są w salce 3 lub 4 babki, i niech do każdej przyjdzie kilak osób
posiedzieć sobie,bo są i tacy,dla których odwiedziny to siedzenie pół dnia z matką i dzieckiem, bo się napatzrec nie może
-
co racja to racja. ja np tłumaczyłam juz mężowi, że sama na sali raczej nie bede, wiec trzeba szanowac prawo do intymności innej matki. nie chciałabym zeby np ktos obcy był przy tym jak bede karmić dziekco. dlatego którakolwiek mamusia wyciagnie pierś, to rodzinka za drzwi i tyle. poza tym noworodek potrzebuje spokoju.
-
Franek a gdzie Ty chcesz rodzić? I masz nr tel do jakiejś forumki, żeby poinformować nas o tym fakcie? :D Mogę Ci podesłać swój :)
-
Dlatego też potwierdzam, że sala jedynka to bardzo dobra sprawa - mnie w szpitalu odwiedzała tylko mama i dwie siostry - no i mąż, który ze mną tam non stop przebywał. No ale ja byłam przez tydzień w szpitalu, więc nie miałam tabunów gości - zgrabnie wszyscy się wymijali.
-
Dobrze, że miałaś możliwość być w sali pojedynczej, bo mi się niestety nie trafiła. ::)
Jak moja Teściówka usłyszała, że zobaczy Łucję 3 tyg. po porodzie to się na nas obraziła. Dobrze, że do szpitala nie przyjechała, po porodzie to akurat najmniej miałam ochotę właśnie na odwiedziny.
-
Ja jak rodziłam, to w Wojskowym było tylko 2 noworodków :). Ja leżałam sama w 2 osobowej sali i przyznam, że to był duży komfort.
-
byłam przed wczoraj na piotra skargi z fałszywym alarmem. akurat było 16 rodzących....
ja leże właśnie w wojskowym , byłam sie przejść na gin-położniczy. Tłoku już nie ma, i ponoć nie było ::) w nocy były 2 porody dziś rano jeden, Ponoć standardzik.
-
może jak już się ukazała informacja, że Pomorzany chwilowo zamknięte to kobiety od razu wybierają się gdzie indziej i niekoniecznie tam gdzie jest najbliżej, , a nie są odsyłane, my chyba zostaniemy przy wojskowym
-
może jak już się ukazała informacja, że Pomorzany chwilowo zamknięte to kobiety od razu wybierają się gdzie indziej i niekoniecznie tam gdzie jest najbliżej, , a nie są odsyłane, my chyba zostaniemy przy wojskowym
Myśle, że to dobry pomysł :)
-
ja na pewno skieruje się do wojskowego. sprzęt jaki widziałam nie jest wcale stary. fakt, że fotele ginekologiczne przypominaja krzesło tortur , ale ogólnie jest ok. czyściutko, atmosfera miła, lekarze komunikatywni.
-
moja siostra rodziła w Wojskowym 3 lata temu i była bardzo zadowolona. Miała cesarkę u Puchalskiego.
W kwietniu urodzi 2 dziecko i będzie rodzic w Policach , bo tam przeniósł sie dr Puchalski. Teraz Ordynatorem w Wojskowym jest Kolczewski.
Z wojskowego przesympatyczna jest p. Magda Woźniak :).
-
Hmmm nasz ukochany dr Kolczewski ;). Ja też go baaaardzo miło wspominam.
-
Ja też miałam sale pojedyńczą - akurat udało się taką załapać bo kobiet było mnóstwo, ale nie wyobrażałam sobie aby byc na salo z kimś do kogo przychodzi mnóstwo gości... Do nas przychodził tylko mąż - nikogo więcej nie chciałam widzieć - ledwo żyłam, ledwo chodziłam, ledwo leżałam, wszystko bolało... Pierwsi goście przyszli 2 tygodnie po porodzie tak jak zakładaliśmy.
Ale widziałam w innych salach peeeeeeeeeeeeełno ludu... Masakra... I jak tu np wietrzyć krocze czy spokojnie nakarmić dziecko?
-
http://www.kurier.szczecin.pl/Art.aspx?a=33479
Pomorzany zamknięte najprawdopodobniej do 19 lutego
-
Witam odzywam sie widze po dluzszym czasie :) ale mysle ze swieże wiadomości będą cenne dla przyszłych mam. Ja rodziłam w szpitalu na Pomorzanach juz po raz drugi. Pierwszy raz rodziłam w 2008r i drugi raz 13 marca 2010r. Tez czekałam i ciągle byłam niepewna poniewaz szpital ten jak niektorzy zapewne słyszeli był zamknięty z powodu bakterii na oddziale, ale. . . Jak kazdy wie szpitale to same skupisko bakterii wiec ta informacja wcale mnie nie zniechęciła i z niecierpliwością czekałam na otwarcie porodowki.
Jeżeli chodzi o poród po raz drugi byłam mile zaskoczona a nawet bardziej niz za pierwszym razem bo porod był duuuuuzo krótszy. Położne które przyjmowały mój poród złote kobitki a i później ktore się mną i synkiem opiekowały równiez. Leżałąm w tak zanym saloniku jest to odpłatna sala jednoosobowa ktora kosztuje 100zl za dobe ale naprawde sie opłaca. Leżysz sama ,masz własną łazienkę,telewizor,małżeńskie łóżko i wogóle super warunki. Jeżeli chodzi o poród rodzinny jest on bezpłatny mój mąż tak teraz jak i za pierwszym razem nakręcał wszystko na kamerze i też nikt nic nie miał przeciwko. Także pamiątkę mamy super!! Za drugim razem udało mi się urodzić bez nacinania także położne są "elastyczne"nawet była to jej propozycja. Takze po dwoch godzinach byłam sprawna w 100 %-miałam lekkie zakwasy ;D. Szpital godny .
Pozdrawiam i w razie pytań odp.
-
Ja tez się podzielę swoją opinią.
Ja rodziłam na Pomorznach, bardzo mile to wspominam. Położne super, miłe cierpliwe. Przy porodzie byli studenci, nie przeszkadzało mi to, a powiem wiecej dzięki nim mam super zdjęcia:). Mi równiez udało się mieć odobną salkę i bardzo sobie to chwalę. Sale kilkuosobowe są okropne, moja przyjaciółka leżała na takiej sali i mówi, że koszmar. Drugie dziecko napewno też urodzę właśnie tam. Pozdrawiam
-
Ja wybralam szpital w Zdrojach ... ciekawe jak bedzie ... moze ktos cos jeszcze napisze do czerwca ...
-
Powinnaś być zadowolona :) Ja tam byłam bardzo.
-
i ja też nastawiam się na Zdroje ;D
-
i ja też nastawiam się na Zdroje ;D
Będę czekać na Twoją relację :) Pewnie będziesz pierwsza :D
-
a ja myślę o Policach wiec też bedę wdzieczna za opinie ;)
-
W Policach rodziła nasza .:Anka:. i moja kolezanka, obie bardzo zadowolone :)
-
A czy wczesniej zgłaszałyście w szpitalu, ze chcecie tam rodzić??? Jesli tak to kiedy najlepiej to zrobić??? Chcemy poród rodzinny.
-
mckr - ja polecam police.
super warunki i opieka.
-
Najlepiej jest zgłosić poród rodzinny. W każdym szpitalu są wyznaczone dnie kiedy można to zrobić, a przy okazji zwiedzić szpital. Jak przynajmniej tak miałąm na Pomorzanach. Założyli nam książeczkę porodu rodzinnego, tatusiowi pokazali gdzie ma isc się przebrac, kupi ubranko i takie tam. . . A juz przy porodzie dawalam ta bksiazeczke, narzeczony szedl sie przebierac i spotkalismy sie na porodowce, to tak w skrocie.
-
A czy wczesniej zgłaszałyście w szpitalu, ze chcecie tam rodzić??? Jesli tak to kiedy najlepiej to zrobić??? Chcemy poród rodzinny.
Nie trzeba zgłaszać, gdzie chcesz rodzić, po prostu przyjeżdżasz na IP i już.
Dobrze jest sobie "pozwiedzać" porodówkę, później nie jest taka "obca" i wiesz co i gdzie ;)
-
Dokładnie. Ja przyjechałam ze skurczami i nikomu się wcześniej nie musiałam anonsować :P Jak już usłyszałam od dr, że rodzimy to zadzwoniłam po męża i przyjechał. Powiedział, że do żony na porodówkę, przebrał się i przyszedł do mnie.
-
http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100425/POLICE/776374512
-
ojjjj ... dobrze ze się zorientowali ...
-
niedawno zamienili w Zdrojach teraz w Policach....czas na Pomorzany i Wojskowy.... ;D
-
Każdy może się pomylić...zarówno przy zamianie noworodków jak i lekarz podczas operacji...
-
Ja od początku chciałam rodzić w Zdrojach ale jakoś potoczyło się inaczej i aby nie przedłużać zgłosiłam się do szpitala w Goleniowie ponieważ tam pracuje mój lekarz i to była bardzo dobra decyzja. Po pierwsze dziecko było duże więc od razu zaproponował cesarkę, a poza tym było zagrożenie, że dziecku może spaść tętno podczas naturalnego więc nie chciał ryzykować. Opieka na porodówce była przemiła, salkę miałam 2 osobową z dziewczyną też po cesarce także wspierałyśmy się, a i opieka po porodzie super. Panie na noworodka też bardzo miłe pomagały przystawiać małą do piersi, kąpały, zabierały dziecko na całą noc aby można było się wyspać tylko trafiła się jedna jędza która mnie załamała swoją gadką ale już dziś mam ją gdzieś bo dajemy sobie radę wbrew tego co mi nagadała.
-
Przed porodem miałam wątpliwą przyjemność leżeć tydzień czasu na patologii ciąży w Zdrojach. Pobyt tam wspominam dobrze tylko dzięki dziewczynom, z którymi byłam w pokoju, dobrałyśmy się super i w zasadzie przez cały tydzień dobrze się bawiłam, a przygnębiający nastrój panujący na patologii na szczęście nas ominął. Jeżeli chodzi natomiast o lekarzy i położne, to generalnie dowiedzieć się czegoś od nich to był cud. Wszyscy zdaje się uczestniczyli w konkursie "Kto powie jak najmniej". Nie wiem co to miało na celu, na zadaane pytania odpowiadano półsłówkami, jakby sprawiało to wszystkim wielką trudność i problem. Raz, leżąc podłączona pod ktg, zapytałam się położnej co oznaczają dziwne pikania, które ta maszyna wydawała (nie mówię o biciu serduszka), odpowiedź padła: "nie wiem". Mój mąż siedzący obok tylko prychnął śmiechem i spytał, jak, pracując od lat na jakiejś maszynie można nie wiedzieć co oznaczają wydawane przez nią dźwięki. Został za ten komentarz zgromiony wzrokiem. Wiele do życzenia pozostawiało również wyżywienie. Było niezjadliwe i w mikroskopijnych porcjach. Nie było mowy o jakimkolwiek owocu, bądź chociażby surówce do obiadu. Zawsze mi się wydawało, że ciężarne, a już przede wszystkim ciężarne z zagrożoną ciążą, powinny odżywiać się dobrze, dostarczając organizmowi niezbędnych witamin. Opierając się tylko na wikcie szpitalnym było to niemożliwe. Gdyby nie dowożone jedzonko przez rodzinę możnaby tam paść z głodu.
Natomiast moje wspomnienia odnośnie lekarzy i położnych z porodówki są zupełnie inne. Miałam bardzo ciężki poród, trwał 13 godzin, córcia żle była ułożona, nie celowała w kanał rodny i ostateczne wypychano mi ją z brzucha. Przez cały ten czas czułam wielkie wsparcie ze strony położnych, były na każde zawołanie, ciągle sympatyczne i uśmiechnięte. A miałam okazję "przerobić" dwie zmiany położnych. Również lekarze byli bardzo pomocni, w finałowym momencie skakało wokół mnie trzech lekarzy i cztery lub pięć położnych (już dokładnie nie pamiętam).
Również opieka na noworodkach była bardzo fachowa, położne również były bardzo pomocne. W środku nocy, gdy Mała nie chciała ssać piersi, przez godzinę, bez najmniejszego problemu, pomagała mi jedna z położnych nakłonić Małą do jedzenia. Bardzo mi wtedy pomogła, a po paru godzinach, sama z siebie przyszła dowiedzieć się jak przebiegały kolejne karmienia i czy już wszystko w porządku.
Bardzo chwalę sobie również pomoc pani Doradcy Laktacyjnego.
Co jeszcze mogłabym napisać.
Polecam salę rodzinną. Udało nam się z mężem spędzić w niej pobyt w szpitalu, co dla mnie było bardzo ważne, bo już od samego początku mąż mógł być zaangażowany w opiekę nam Małą przez 24 godziny, co wiadomo, że byłoby niemożliwe gdybym leżała na zwykłej sali. Zresztą byłam tak wymęczona po porodzie, że sama nie miałam siły dojść nawet do toalety i jego pomoc w najmniejszych czynnościach była wtedy nieodzowna.
Generalnie bardzo polecam szpital w Zdrojach. Na porodowce i noworodkach nie spotkała mnie żadna nieprzyjemność. Mogłam liczyć na fachową pomoc, udzielaną z uściechem i życzliwością.
-
fajnie, ze napislalas - kazda opinia jest cenna !
-
Dziewczyny ja rodziłam na Unii, więc teraz cała ekipa jest w Policach.
Powiem tak, 2 tyg. przed porodem leżałam na patologii, lekarze spoko, położne różnie, a w sumie to jedna była taka, że z łaską wszystko.
12.11 zawołali mnie na konsultacje i decyzja jutro wywołują poród. A, że mi ciśnienie podskoczyło (taki nerwus emocjonalny jestem), że pół godziny później zwieźli mnie na porodówkę. A tam decyzja cesarka. Na połogu ogólnie spoko, położne w porządku, a najbardziej poł. Magda, bardzo sympatyczna kobietka. Mój maluch nie chciał ciągnąć z cycka, przychodziła i mi pokazywała co i jak, ale leniuch nie chciał i musiałam ściągać. Lekarze pocieszali i uspokajali, żebym się nie denerwowała. Nikt na mnie nie krzyczał, że nie miałam pokarmu w pierwszych 3 dobach i, że maluch nie je z piersi. Pediatrzy też pozytywnie, dr prowadząca rzeczowa, wszystko mówiła co i jak, a byliśmy prawie tydzień, bo mały miał zakażenie jeszcze z ciąży.
Na salach leżałam dwuosobowych - takie miałam szczęście. :D
-
A czy jest jakaś dziewczyna która rodziła w Warszawskim szpitalu ???
-
Moja koleżanka rodziła na Karowej i była bardzo zadowolona!
-
Mnie zamienili też po porodzie przy pierwszym chyba karmieniu. Naszczęście moja mama się zreflektowała ze dostała jakieś obce dziecko...
A później z tą dziewczyną długi czas się przyjaźniłyśmy... aż do szkoły średniej :)
-
O kurde, ale historia!!! :)
-
hehe niezłe ;)
Mojej mamy siostra do dziś wspomina jak w szoku poporodowym kombinowała jak tu podmienić swojego niezbyt urodziwego wtenczas (wymęczonego porodem, z krwiakiem na główce) synka na jakieś ładniejsze dziecko ;)
-
niezła mama...
-
Ja rodziłam na Karowej w Warszawie i polecam ten Szpital pod każdym względem.
Personel niesamowity, na każdym oddziale, a wiem co mówie bo spędziłam tam 10dni.
-
Dziewczyny czy któraś z Was rodziła,ma zamiar lub wie coś o szpitalu w Stargardzie Szczec.??Obecnie mieszkam w Szczecinie i tu mam lekarza,ale przed porodem wyprowadzam się do Stargardu i raczej tam trafię pod opiekę medyczną!Jeżeli macie jakieś info będę wdzięczna.Pozdrawiam
-
Kamila, sporo osób odradza ten szpital... większość kobiet ze Stargardu decyduje się jednak na Szczecin... do Zdroi to zaledwie 20-30 minut drogi... pogadaj z Mają- ona z tego co wiem planuje jeszcze dalszą podróż bo aż do Polic ;) a mieszka pod Stargardem ;)
-
Ja znam osobę, która jest zachwycona szpitalem i oddziałem w Stargardzie.
Będzie rodziła w listopadzie, to zapytam :)
-
Ostatnio na SR powiedziano mi że:
Stargard i Goleniów to dobre szpitale, że Police jednak górują pod względem warunków porodowych i poporodowych, W zdrojach pobiera się opłatę 150zł za poród rodzinny, na pomorzanach natomiast Znieczulenie zewnątrz opopnowe podawane jest niemal na żądanie i bez płatnie.
Tyle wiem z teorii :)
Sama chętnie podczytuję wasze opinie o szpitalach :)
-
z mojej lokalnej sondy o Stargardzie wynika, że od czasów jak zmienił się tam szef, to zapanowało "nowe" i jest przyzwoicie...
-
Ela rodziła w Stargardzie - z tego co pamiętam była zadowolona.
Marta no nie mów mi że na Pomorzanach tak jest ze znieczuleniem... To dobrze zresztą.
-
Jest Pati, od niedawna.Spoko, my byśmy się nie załapały jeszcze ;)
Rodziłam w Zdrojach, dwukrotnie i jestem bardzo zadowolona.
Owszem poród rodzinny kosztował 150 zł, a pojedyncza sala z toaletą 200zł/dobę, ale obecność męża przez cały pobyt w szpitalu (24h na dobę) była dla mnie bezcenna ;)
Nie ukrywajmy największe oblężenie mają Police ze względu na to,że są nowe (ja jestem nieco zrażona do tego szpitala,ale pewnie sporo się zmieniło od mojego ostatniego pobytu). Drugie w kolejce są Zdroje, jak rodziłam pod koniec lipca to ruch na porodówce był jak na targu. Musiałam po porodzie czekać 2h więcej, bo nie było wolnych miejsc (a dla wychodzących przygotowywano wypisy) ::)
Pomorzany straciły nieco na atrakcyjności przez sytuację z sepsą, więc teraz próbują przyciągnąć rodzące darmowym ZZO :D
-
Darmowe zzo powinno być w każdym szpitalu oferowane.
Tak myślałam, że od niedawna bo wcześniej nie było nic słychać o tym.
-
To nie kwestia próby przyciągnięcia tylko oddolnego dogadania się lekarzy położników z anestezjologami i ich chęć (anestezjologów) do praktykowania zewnątrzoponówek u rodzących...
Bo to jest trochę inne prowadzenie porodu jak normalnie.
A wielu z nich wyjeżdża za granicę, tam to praktykuje i chcą kontynuować tutaj...
...wiem skąd się to zrodziło...bo to moi koledzy...
-
Ja rodziłam w Stargardzie i jestem bardzo zadowolona. I leżałam na sali z dziewczyną, która przyjechała tu rodzić ze Szczecina :)
-
ja z Pomorzan byłam zadowolona. noc spędziłam na patologii, potem porodówka i jeszcze 49g. na oddziale.
przez cały czas miałam świetną opiekę, udzielano mi wszelkich informacji, nie spotkała mnie żadna przykrość czy sytuacja, która mogłaby budzić niepokój...
nie korzystałam z darmowego zzo, ale leżałam w sali jednoosobowej- rodzinnej.
nie demonizowałabym żadnego ze szpitali, rodziłam akurat w tym, więc mam informacje z pierwszej ręki.
-
Jeden szpital a tyle różnych opinii... teraz już sama się przekonałam dlaczego tak jest :)
Rodziłam w szpitalu w Policach 2 miesiące temu i byłam bardzo zadowolona. Warunki super, opieka także.
Jednak uważam, że tak naprawdę większość zależy od tego na jaką "zmianę" się trafi i ile porodów jest w jednym czasie. Położna która zaprowadziła mnie na salę porodową nie przypadła mi do gustu (nie była zbyt miła) ale na moje szczęście akurat chwilę później była zmiana i przyszła druga, którą mogę tylko chwalić a już nie wspomnę o lekarzu prowadzącym, który bardzo mi pomógł w momencie kiedy zwątpiłam, że dam radę. Dodatkowo oprócz mnie w tym samym czasie rodziła jeszcze tylko jedna dziewczyna więc naprawdę poświęcali mi dużo czasu.
A poza tym muszę dodać iż miałam bardzo szybki poród więc ogólnie po prostu moje wrażenia były pozytywne i myślę że ma to również pewien wpływ na ocenę szpitala.
-
Ja rodzilam w Zdrojach i bylam zadowolona.Ale uwazam,ze to wszystko zalezy jak sie trafi.
Ile ludzi tyle opini.
-
Ja gorąco polecam Police...
Jestem zachwycona opieką zarówno na sali porodowej, sali operacyjnej (niestety skończyło się cc). Szpital czysty zadbany i ładny. Opieka lekarska i położnych świetna... i do tego panie doradzające w sprawie karmienia....
-
mam nadzieję, że nikt mnie nie ochrzani, ale ponieważ ostatnie opinie są sprzed roku, postanowiłam odkopać temat ;) mam jeszcze niby czas, ale wiadomo jak to jest, myśli się o tym porodzie i który szpital wybrać.... pojawiło się już trochę nowych mamuś na forum, dlatego mam prośbę, aby podsunęły jakieś nowe wieści na temat porodu w szczecińskich szpitalach ;) ja na początku brałam pod uwagę Pomorzany, bo stwierdziłam, że mam blisko, ale teraz na pierwszym miejscu stawiam Zdroje, bo podobno mają lepszy sprzęt i...
wiem, że Pomorzany oferują co wtorek zwiedzanie porodówki, czy Zdroje też mają taką opcję? my na pewno nastawiamy się na poród rodzinny i jestem ciekawa czy wcześniej można się z oddziałem zapoznać, jakie są koszty wynajęcia sali jednoosobowej bądź rodzinnej - nie wiem co tam dokładnie oferują :) podobno po remoncie trochę się tam zmieniło.
będę wdzięczna za opinie ;)
-
Porodówkę w Zdrojach chyba można zwiedzić kiedy się tam pójdzie. Przynajmniej ja tak zrobiłam. Aczkolwiek był tam wtedy taki kocioł, że niewiele zobaczyłam.
Natomiast porodówkę w Policach zwiedziłam dużo spokojniej, ale to dlatego, że umówiłam się z położnym stamtąd na konkretną godzinę i on miał dla nas sporo czasu.
Police polecam. Przynajmniej jeśli chodzi o porodówkę - lekarzy, położne, sale. Oddział połogowy o tyle gorzej, że każda położna mówi co innego. Ja miałam problem z karmieniem i można było z tymi kobitami oszaleć. Co jedna to co innego.
Miałam też super komfort przebywania w sali jednoosobowej. Udało mi się i byłam szczęśliwa z tego powodu.
-
dzięki agairish. nie wiem czemu nie wzięłam Polic pod uwagę od początku, muszę się tym zainteresować. Może inne dziewczyny mogłyby też coś podpowiedzieć świeżakom? ::) :)
dziewczyny, a może wiecie coś na temat szpitala wojskowego? zupełnie o nim zapomniałam...
-
W wojskowym podobno jest fajna opieka poporodowa. Jednak jak weszlam tam to od razu poczułam sie jak w jakimś horrorze. Szpital baaaaaardzo dawno nie byl remontowany i wygląda strasznie. Porodowka to sala, w ktorej sa 3 łóżka oddzielone parawanami. Do niej prowadzi korytarz, w ktorym jest pomieszczenie, gdzie robi sie lewatywe oraz toaleta i prysznic. Na podłodze są obrzydliwe szare kafelki, drzwi sa pomalowane farbą olejna w kolorze sraczkowym a jeszcze dodatkowo jak tam byłam to smierdzialo tam papierosami.
Jak dla mnie to opieka mogła by być nie wiem jak cudowna, ale w takich warunkach to rodzić bym nie chciała. I wcale się nie dziwię, ze tak mało porodów tam się odbywa...
Stokrota - ja Ci proponuję zrobić sobie wycieczkę po tych porodowkach. Sama ocenisz chociaż warunki ;-)
-
ło jezu... no słyszałam, że w wojskowym jest koszmarnie, ale że aż tak ;D pytanie tylko czy można się tam czuć bezpiecznie, tzn. czy lekarze też są tacy przedpotopowi, komunistyczni w trakcie porodu czy jednak chociaż oni poszli z duchem czasu i medycyny ;) np. znieczulenie, cesarka itd. bo coś czytałam, że bardzo stawiają tam na poród sn.
no ale nic, masz rację, muszę iść pozwiedzać i taki mam zamiar, ale dopiero minęła mi połowa ciąży i chcę poczekać chociaż do stycznia. na razie zbieram opinie ;)
-
dziewczyny nie mylcie murów z personelem...
wojskowy nie doczeka się remontu dopóki nie wyjaśni się jego sytuacja, wojsko chce go sprzedać, tyle, że nikt nie ma kasy, żeby go kupić...miasto w to nie wejdzie, PUM również...
pomysły różne są ale wola polityczna musi iść w parze z ekonomiczną...
dopóki nie będzie inwestora, niestety, ale na poprawę warunków lokalowych nie ma co liczyć...
-
Ja rozumiem, że brak jest finansów na remonty. Ale smród papierochów na sali porodowej??!!??!! To całkowicie dyskwalifikuje to miejsce, nawet jeśli pracowali by tam najlepsi lekarze i najcudowniejsze położne... Przynajmniej dla mnie.
-
pytanie kto palił...
mi na patologi ciąży na Pomorzanach smrodziła jakaś pinda z pooperacyjnej...
dupa pokrojona, ledwo łaziła, ale jarać miała siłę...
niestety walka z palaczami czasem przypomina walkę z wiatrakami...
dzięki Bogu każdy ma prawo wyboru porodówki
-
Ja rodziłam w wojskowym. No i co z tego, ze takie warunki, jak i tak najważniejsza jest opieka. Cesarka przebiegła sprawnie w super atmosferze. Po operacji też super, no i potem również. Było pusto, więc 2 pediatrów i wszystkie pielęgniarki skakały wokół nas. Cały czas mogłam na wszystkich liczyć. Nie zamieniłabym tego szpitala na inny. I jak wygram w totka to zasponsoruję im remont :D.
-
no właśnie ja nie słyszałam o tym szpitalu jeszcze złej opinii jeśli chodzi o personel, wszyscy piszą, że jest dobra opieka. tylko ja źle się wyraziłam, zastanawiałam się czy mają tam sprzęt, bo skoro od tylu lat nie było tam remontu to ciekawe czy stać ich było na zakup odpowiedniego sprzętu. dokładnie nie wyjaśnię o jaki mi chodzi, bo się nie znam ;) ale skoro przyjmują tam porody to znaczy, że chyba można się tam czuć bezpiecznie zarówno w trakcie porodu jak i po, z noworodkiem. mi nie przeszkadza, że jest brzydko, papierochy fakt, przesada, ale może to był jednorazowy przypadek ;)
generalnie w zdrojach podobno traktują pacjentów kiepsko, na pomorzanach też bywa z tym różnie a dodatkowo jeszcze te bakterie co chwilę... ciężko coś wybrać.
-
Wiesz co ja się nad tym sprzętem aż tak nie zastanawiałam... Moja ciąża przebiegła bez komplikacji, wiec prawdopodobieństwo, że sie cos stanie było małe. Wyszłam z założenia, jak się coś będzie działo, to udzielą pierwszej pomocy na miejscu, a potem przewiozą do specjalistycznej jednostki.
-
Wiecie, ja wybrałam Zdroje, bo tam pracowała/uje moja lekarka, u której chodziłam na prywatne wizyty to pierwsze, a po drugie-słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat tego szpitala. Mój poród zakończył się cesarką, przy której uczestniczyła moja lekarka i był to dla mnie duży komfort,ale patrząc na ogół- więcej tam (jeżeli kiedyś zdecyduję się na drugie dziecko) rodzić nie będę. Dla mnie fatalna okazała się opieka noworodkowa, kobiety były po prostu straszne, dopiero jedna normalna i no powiedzmy troskliwa okazała się ostatnia zmiana, zaraz przed moim wyjściem... i choćby były tam złote łózka z masażerem, piękne obrazy na ścianach i aksamitna pościel- więcej tam nie pójdę, bo mnie po prostu zawiedli... Nie oczekiwałam, że pielęgniarki będą się rozczulały nad każdym bobaskiem, że będą mnie wyręczać we wszystkim itd, ale odrobina "serca" w takim zawodzie moim zdaniem jest przydatna... w 34 tyg ciąży ( brak ruchów i skurcze) trafiłam do szpitala późnym wieczorem i akurat za mną była kobieta, która zaczęła krwawić w 10 tygodniu ciąży i jak jeszcze siedziałam w gabinecie, przychodzi pielęgniarka i z naprawdę zasmuconą miną mówi do lekarki " przyszła Pani, 10 tydzień ciąży, ma bardzo silne krwawienie, 39 stopni gorączki..." a lekarka zrobiła po prostu minę w stylu " o Jezuuu,znowu to samo" i stwierdziła w tym samym tonie" no co, wiadomo co jest przecież" . Mówiła to jakby spadła jej kanapka z talerza, a nie jakąś kobieta straciła dziecko... Przy porodzie tez miałam podobną sytuację, razem ze mną była dziewczyna, która zaczęła mocno krwawić i gorączkować i lekarz jeszcze jej nieprzyjemnie odburkiwał, bo ona czegoś tam nie zrozumiała... Ja wiem, że takich przypadków sa setki czy tysiące i nie ma czasu na "rozczulanie się" nad każdym, ale dla mnie bylo to cholernie przykre patzrąc na tą znieczulicę :-\
-
Czy któraś z Was rodziła w szpitalu MSWiA na Jagiellońskiej w Szczecinie?? Chodzę tam do lekarza i zastanawiam się nad rodzeniem tam. Co prawda mam trochę czasu, bo dopiero w maju ale nigdzie nie mogę znaleźć opinii na temat tego szpitala. Będę wdzięczna za jakąkolwiek opinię :)
-
A tam w ogóle jest porodowka???
-
W MSWiA nie ma porodówki...mój lekarz też był z tego szpitala. No i nie mógł przyjąć porodu, ale rodziłam w wojskowym i było super.
-
Ja rodziłam na Pomorzanach chociaż jestem ze Stargardu ;D
Poród przez CC, opieka na 6. Salę miałam rodzinną, jednoosobowa z małżeńskim łóżkiem i własną łazienką (polecam).
Jakbym miała rodzić jeszcze raz to na pewno jeszcze raz wybrałabym Pomorzany :taktak:
Aha, za jedynkę nie płaciłam ;)
-
Dzięki dziewczyny za odpowiedź, bo ja byłam święcie przekonana że jest tam porodówka :oops:
Ostatnimi czasy dwie znajome rodziły w Policach i bardzo sobie chwaliły.
-
odkopałam zdjęcia sali rodzinnej na Pomorzanach. miałam przyjemność spędzić w niej 48h, tak wyglądała ponad rok temu:
(http://img839.imageshack.us/img839/1985/dsc08779f.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/839/dsc08779f.jpg/) (http://img215.imageshack.us/img215/3185/dsc08782n.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/215/dsc08782n.jpg/)
(http://img521.imageshack.us/img521/3042/dsc08780n.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/521/dsc08780n.jpg/) (http://img708.imageshack.us/img708/4812/dsc08781p.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/708/dsc08781p.jpg/)
-
w 2008 wyglądała tak samo...
mam nadzieję, że na 2012 poczeka na mnie w nienaruszonym stanie....
-
tylko jaka gwarancja, że akurat nie będzie zajęty ::) ale wygląda bardzo fajnie
-
ano gwarancji nie ma żadnej...
niestety...
-
a inne sale są tam 2 osobowe czy wieloosobowe?
-
niestety wieloosobowe...ale dokładnie nie wiem ile...
-
A ja nie rozumiem fenomenu pojedyńczej sali. Rodziłam w miejskim- tam takich udogodnień jak jedynka nie było ale znajoma położna z racji że było mało rodzących zaproponowała mi że będę sama na sali. Szczerze to nie chciałam- wolałam mieć towarzystwo. I dzięki Bogu bo gdybym została sama na sali to Szymek wróciłby do domu bez mamy. W dobe po cc straciłam przytomność i na szczęście dziewczyny z sali w porę zawołali lekarzy.
-
A ja jak najbardziej...zamiast obcej baby mogłam mieć męża przez całą dobę...
Obca baba to pikuś...gorzej to odwiedzająca ja rodzina, jakiś obcy facet, tabuny ciotek-pociotek...nie daj Boże cuchnących petami.
-
miałam tę wątpliwość przyjemność....leżałyśmy we 4.
do jednej wpadła koleżnka ze swoim kolegą ...przechodili obok i wpadli :o
w policach najpierw leżlam sama i było super potem doszla dziewczna, jej maż siedział z nami cały dzień i czytał księżkę ::)
-
ja mam plan, że jak salowo koszmarnie wyląduję, a wszystko będzie ok, to na własną odpowiedzialność wypisuję siebie i dzieciaka na drugą dobę o porodzie...najwyżej przywiozę go im na testy przesiewowe...
-
przywiozę go im na testy przesiewowe...
Czyżby, już było coś wiadomo, że braciszek dla Ewci?
Ja mogę uciekać ze szpitala już po 12 godzinach i jak wszystko będzie dobrze to z pewnością z tego skorzystam bo ja koszmarnie znoszę pobyty w szpitalach
-
"go" znaczy się dzieciaka, bobasa, noworodka ...co kto woli...
-
Ja miałam na szczęście salę pojedyńczą i to co się działo na salach nawet 2-osobowych to był koszmar... Całe tabuny odwiedzających... Ludzie są bezmyślni, i przyłażą całą chmarą do szpitala jakby się nie mogli powstrzymać... I to wcale nie siedzieli kilka minut tylko kilka godzin... A gdzie tu wietrzyć krocze czy nawet cycki wystawić na luzie?
Jeszcze jak przychodzi tylko mąż no to ok, ale takie tłumy, dziadki, pradziadki, rodzeństwo, ciotki, klotki to już jest wkurw***.
Na szczęście sala pojedyńcza zapewniła mi spokój :) sama nie chciałam żadnych odwiedzin i tym razem też ich raczej nie będzie - chociaż teraz to będzie prawie lato a nie środek zimy więc jeszcze zobaczymy jak ja się będę czuła.
A w ogóle w Stargardzie są bardzo ładne sale 2-osobowe a telewizory na 2-złotówki ;D
-
Ja po porodzie miałam trafić na podwójna sale gdzie była już mama z dzidziusiem a ja prosiłam oddziałową aby tylko mnie nie przenosiła z pooperacyjnej na ta podwójną , ze ja tylko chce na ogólną....
U nas ten komfort , ze odwiedziny nie odbywają się na salach a w pomieszczeniu do tego przygotowanym , czyli nie da się cale dnie siedzieć i zajmować te pomieszczenie bo inni już czekają.... a jeśli jest zajęte to tylko na korytarzu zostaje czekać na swoja kolej :P
-
Ja przy pierwszym porodzie miałam salę jedynkę i innej sobie nie wyobrażałam. Przy drugim nie chciałam być już sama, bo i tak mąż zostawał z Paulą w domu i leżałam na dwójce. Minusy takiej sali to niemożliwość wyspania się w nocy (zapalone światło i płacz dziecka koleżanki obok). Oraz właśnie Tabuny odwiedzających. Już cyckiem na wierzchu się nie przejmowałam i na szczęście krocza wietrzyć nie musiałam.
-
Ja też miałam to szczęście być w "jedynce"w Zdrojach ale teraz to już nie ma takich sal, prawda? A w Stargardzie takowe są? Ricardo gdzie będziesz rodzić w Zdrojach czy jedziesz do Stargardu?
-
Ada oczywiście, że Stargard. Tam są tylko 2-ki, ale naprawdę bardzo ładne i każdy pokój ma swoją łazienkę. Nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, ale mam nadzieję że nie będzie źle :)
Ania a na tych salach 2-osobowych nie było małych lampek?
-
Patrycja ale w Zdrojach też są tylko 2-ki ale czy z łazienkami to nie wiem?
-
Na Pomorzanach poza jedna jedynką jest jeszcze jedna dwójka - baaardzo fajna, miałam okazję zwiedzać ale udało mi się trafić na wolną jedynkę.
W Stargardzie są tylko 2-ki, mają łazienki. Pracuje tutaj siostra moje przyszłej bratowej (na noworodkach ;))
-
Jak jest teraz w Zdrojach to nie wiem, ale w Stargardzie jeszcze chyba każda sala porodowa ma swoją łazienkę. A jak pamiętam w Zdrojach trzeba było z sal wychodzić na korytarz. Teraz pewnie tam też zrobili inaczej.
Ja jestem w każdym bądź razie nastawiona na Stargard.
-
Patrycja, możesz z tutejszej SZR zwiedzić porodówkę. Z tego co kojarzę to zwiedzanie jest w sobotę (zadzwoń i zapytaj, w którą) to przy okazji obejrzysz sobie sale.
-
Jak nadejdzie mój czas ;) to napewno tak zrobię :) Narazie to mi się w ogóle nie spieszy :)
-
w sumie macie rację. Chociaż ja wyjątkowy przypadek i to że byłam na sali z dwoma innymi dziewczynami uratowało mi życie. Odwiedzających nie było dużo. Później byłam tylko z 1 dziewczyną do której o 20 zwalił się pijany wujek :-\ Tylko tą sytuację pamiętam jako dużą niedogodność- tak to było ok :)
-
Patrycja, takich malutkich lampek nie było. Były nad łóżkami takie panele, ale mocno świeciły. Zresztą pielęgniarki z noworodków kazały, aby na noc światło było zapalone, jak dzieci są w pokoju.
-
Dla mnie jedynka rodzinna pozwalała na pełną swobodę, małżonek z nami spał jedną noc bo pierwszej nocy była ze mną położna. Odwiedzających nie miałam dużo (na moja prośbę, chociaż nie wszyscy się zastosowali >:() ale po korytarzu tabuny łaziły.
Co mi podobało - 10 letni synek brata mojego męża nie został wpuszczony na oddział.
-
Ja pamiętam że u mnie na tej pojedyńczej to lekarka wieczorem akurat była to powiedziała żeby lampkę mieć zapaloną - ale tam akurat były takie co na dotyk zmieniały intensywność świecenia.
Ja bym przyniosła z domu swoją małą lampkę ;) bez sensu to duże światło zapalone...
Dobrze, że dzieci nie mogą wchodzić na oddział ale trochę mi szkoda, że Natalka nie będzie mogła przyjść zobaczyć.
-
Ricardo, w Stargardzie nie każda sala porodowa ma swoją łazienkę - ja rodziłam na takiej i musiałam przez korytarz się telepać - ale jakoś nie wspominam tego źle. A telewizory na 2zł to chyba w większości szpitali są - choć po jakiego grzyba w salach dla matek z noworodkami, to nie wiem. Zawsze to jakaś atrakcja ;D
-
Dobrze, że dzieci nie mogą wchodzić na oddział ale trochę mi szkoda, że Natalka nie będzie mogła przyjść zobaczyć.
Patrycja, ten zakaz to na Pomorzanach bo w Stargardzie nikt się tym nie przejmuje ;)
-
I tak mam nadzieję, że ominie mnie korzystanie z sn ;) więc się tym nie przejmuję a nawet jeśli to w Zdrojach przeżyłam to i drugi raz też napewno bym przeżyła ;)
W Stargardzie się nie przejmują? Hmm... Tzn jak sama już wiem o tym to raczej Natalki nie wprowadzę na oddział. Zresztą w razie co zapytam się po prostu lekarza czy chociażby można na korytarz wyjść.
-
Dla mnie kwestia zakazu odwiedzin przez dzieci ma kluczowe znaczenia dla zdrowia noworodków, sprawę poprawności pozostawiam do osobistej oceny czy preferencji.
-
Ja jestem za tym, żeby nie wprowadzać dzieci na oddział. Bartek przywita się z rodzeństwem w domu.
-
Święte słowa aadaa, po co dzieciakom takich widoków. Jeszcze się nacieszą maluszkiem i mamą u siebie w domu.
I tak jak Maja pisze - małe dzieci są siedliskiem różnych zarazków i bakterii - tak mi tłumaczono.
-
Nie no wiadomo. Ja się nie spinam aby ją za wszelką cene przywieźć do szpitala bo wiem o zarazkach i w ogóle.
-
nie mam mowy...Ewka mi nawet nie wdepnie na porodówkę...
Jest zaszczepiona na każden syf, nie mniej jednak jak większość przedszkolaków pneumokoki w nosie pewnie ma...
a nawet jakiś katar komuś przytarga...
poczeka sobie te 72 godziny...
-
Jak jak urodziłam, to na początku leżałam z dziewczyną na ginekologii (ona też po CC), przywieźli jej synka i na salę weszło jej 2 letnie dziecko. Byłam w szoku. Ja byłam zła, że na sali jest dziecko (ale nie było wtedy ze mną Tomka, nawet na tej sali ze mną nie był), dziwi mnie, że pielęgniarki nie zareagowały.
Gdyby przywieźli mi na tę salę Tomka, to bym zwróciła uwagę. Piszę tutaj o Zdrojach.
-
Mam newsy aktualne ze Zdroii(naweet z nich pisze teraz) jedynek niema,sa sale 2osobowe,potem dla patologii(jak to brzmni :-\) noworodka -jesli trzeba zostac dluzej sa sale tzw"hotelowe" tuz przy noworodkach,
Opieka wg mnnie bardzo ok-ale to indywidulana sparawa podjescia,sama bylam swiadkiem zarówno 'focha 'na caly swiat pani poloznej jak i strasznej postawy roszczeniowej pacjentki(serio uciekalam od kobiety aby nie sluchac dluzej "jak tu jest zle",jak "ona skarge zlozy" itp.
sale 2 osobowe sa z lazienkami,panie w wiekszosci kąpia w pokojach,zauwazylam wieksza tolerancje dla 'nie cyckowania"(chetniej dokarmiaja panie ) niemniej jesli dziewczynie zalezy na otrzymaniu pomocy w perwszej fazie przystawienia bankowo ja otrzyma.
Co do lekarzy na noworodkach(na poloznictwie wg mnie opieka swietna)-jestem naprawde zadowolona-cierpliwie tlumacza wszystko,pozawalaja byc przy wiekszosci badan ,podtrzymuja na duchu jak moga..
co do dzieci.Podzielam Wasze zdanie co do wchodzenia na sale i dzieci i wycieczek kroczoznawczych ;D ;D,jednak co innego byc 72h w szpiatlu i wyjsc ze zdrowym dzieckiem a co innego spedzic w nim 2-3tyg i byc skazanym na no nie widzenie starszego dziecka przez tyle,domnie z ww racji w niedziel na pol h zostanie przywieziona córcia..coprawda na ale nie wejdzie,będe sie z nia orzytulac w holu korytarza jedynie-ale uwierzcie mysl o tym przytulaniu trzyma mnnie w pionie.
Genaralnie w Zdrojach byloby na 5+ gdyby nie 'masówka' wieczny pęd brak rąk do pracy i mimo najszczerszych checi personelu niemoznosc ogarniecia wszystkiego co trzeba ogarnac..
-
a ja spędziłam półtorej doby na pomorzanach na patologii, wiem, że to nie oddział poporodowy, ale coś tam mogę już powiedzieć. bardzo miło się zdziwiłam począwszy od izby przyjęć, położne i pani dr bardzo miłe i rzeczowe, na oddziale też nie można praktycznie niczego zarzucić, położne baaardzo sympatyczne i pomocne (prócz jednej, ale wiadomo, że zawsze się ktoś taki znajdzie i stwierdziłam, że nie warto się przejmować kobietą rodem z PRLu). lekarze też sypatyczni, rzeczowi, odpowiadają na pytania i robią badania tak szybko jak się da. trochę tych lekarzy się tam przewinęłó w czasie obchodów i na ni kogo nie mogłam narzekać. mój lekarz prowadzący, który przyszedł mnie odwiedzić w dniu przyjęcia też zrobił na mnie dobre wrażenie, a drugi raz na obchodzie - ogłam zaobserwować przynajmniej jak traktuje inne pacjentki :P na szczęście wyszłam szybko, bo po badaniach okazało się, że wszystko jest w porządku, a moje ostre bóle, które powodowały omdlenia to prawdopodobnie tylko jakiś zator w jelitach ;) z tego co rozmawiałam z innymi dziewczynami to też były zadowolone z opieki.
-
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10745621,Tna_rodzace_kobiety_na_potege__Nie_tylko_przez_tokofobie.html
-
Odświeżam wątek prosząc o nowe opinie nt porodówki w Policach.
-
Och tak tak tak!!!! Ja poproszę o informacje na temat porodówki w Zdrojach!!!! :) :) :)
-
O zdrojach ostatnio same złe rzeczy słyszę. Od fatalnej opieki, po podaniu kobiecie po porodzie jakiś leków które spowodowały bardzo silną zakrzepicę.
Ja też się piszę na informacje na temat Polic i Pomorzan.
-
W czerwcu 2012 w Zdrojach było dużo porodów... ja miałam planowaną CC i nie mogli mnie odesłać ... i po CC leżałam na sali po operacjach ok 6 godz czekając na miejsce. Dla mnie opieka podobna do 2010 tylko warunki inne bo już na nowym oddziale.
-
O zdrojach ostatnio same złe rzeczy słyszę. Od fatalnej opieki, po podaniu kobiecie po porodzie jakiś leków które spowodowały bardzo silną zakrzepicę.
(...)
Masz kogos konkretnego na myśli ?
-
O zdrojach ostatnio same złe rzeczy słyszę. Od fatalnej opieki, po podaniu kobiecie po porodzie jakiś leków które spowodowały bardzo silną zakrzepicę.
(...)
Masz kogos konkretnego na myśli ?
Chodzi o tą kobietę? To żona kolegi mojego męża.
Nazwiska lekarzy nie padły. W sumie to też nie dopytywałam.
Niestety takie błędy się w tym szpitalu zdarzają. Bo znam osobiście osobę której podano tam lek i która przez błąd lekarza straciła pół roku swojego życia leżąc w szpitalnym łóżku jak warzywo. Zresztą lekarkę która popełniła ten błąd znam. Pracuje dalej w zawodzie.
-
Jakoś tak mi się przypomniało - jak rodziłam, a w zasadzie czekałam na poród ( Zdroje ) - to kobiecie rodzącej sn w sali obok podali za dużo jakiegoś leku/zastrzyku i im zasłabła. Nie było za wesoło :-\ Słyszałam jak panikowali i lekarz szukał winnego/winnej. Nie za bardzo wgłębiałam się w temat, bo sama niezbyt dobrze się wtedy czułam ;) ale chodziło o to, że lekarz zalecił czegoś tam 4, a oni zrobili jej zastrzyk 4x4. Potem latali z kroplówkami żeby jakoś doszła do siebie. Choć wiadomo - błędy i pomyłki zdarzają się wszędzie.
-
A ja rodziłam prawie rok temu w STargardzie, mąż upierał się na Zdroje, ale jak przyszły bóle to nie patrzyłam dokad mam jechac tylko gdzie akurt bylo najblizej, bo kobiety w mojej rodzinie potrafia rodzic godzine od pierwszego skurczu, wiec bałam sie ryzykowac. Stargardu serdecznie nie polecam z kazdego wzgledu, zarówno od opieki której mozna powiedziec ze nie było, po porodzie kazda polozna przzekazywala sprzeczne ze soba informacje na zadawane pytania co do pielegnacji, ostatecznie mialam CC, w nocy nie chcieli mi podac leku przeciwbolowego, synek obok płakał a ja nie byłam w stanie podniesc sie do niego z bolu by zrobic mu mleko, poniewaz nie mialam jeszcze pokarmu, jak zawolalam polozna to mnie opierdzielila od gory do dolu ze ona nie po to jest by tu latac i uslugiwac i ze jak chce leki przeciwbolowe to moge dostac rano. Gdy maz poprosił na dyzurce o mozliwosc wymiany worka w koszu, bo po calym dniu kosz uginal sie od pampersów które niosły na cały pokój niezbyt przyjemny zapach, to po jakims czasie wparowała z wielkim hukiem salowa mowiac "a któremu tatusiowi to tak kupki przeszkadzaja co?" i nagle jak nie zaczelam tym koszem specjalnie uderzac itd zeby jak najbardziej okazac swoje niezadowolenie ze musi sprzatnac, dzieci sie pobudzily, zaczely plakac. Tragedia, moge pisac o tych sytuacjach bez konca. Gorzej ze planujemy drugie dziecko i mimo ze nie jestem normalnie specjalnie delikatna, to wszystkie wiecie ze w tym szczegolnym okresie gdzie wszystko jest takie nowe, hormony nam buzują, po cesarkach nie czujemy sie najlepiej nie potrzebujemy dodatkowych wrazen okazywanych przez niezadowolony z pracy personel. Nie mam pojecia jki wybierzemy teraz szpital, moja babcia lezy teraz w Pyrzycach na ortopedii i jeszcze tak super opieki i ze strony lekarzy i pielegniarek to nie widzialam. . Lezy co prawda na ortopedii. . . :P Ale az jestem ciekawa jak jest tam na poporodowym. Macie moze jakies informacje?:)
-
Moja kuzynka dwa razy rodziła w Pyrzycach, miała CC i była bardzo zadowolona.
-
Ja także rodziłam w Pyrzycach miałam cc i byłam bardzo zadowolona, leki przeciwbólowe na żądanie , obsługa bardzo miła i przyjazna .... dziecko miałam ze sobą ile chciałam i jak chciałam ....jak nie czułam się na siłach dziecko miało opiekę na oddz. noworodków ...
-
To super.. w STargardzie nikt nie pomoze ani nie wezmie na chwile dziecka bo stosują rooming-in, z tym ze traktuja to jako zwolnienie ich z kilku obowiazkow.. Na poczatku sie bardzo cieszylam ze nie beda zabierac mi dziecka ze bede mogla z nim byc caly czas od samego poczatku.. ale mialam komplikacje podczas porodu, bo najpierw wywolywali mi porod 4 dni, wiec sie meczylam w bolach i skurczach prawie nie spiac z bolu i emocji, a 4 dnia podczas porodu dostalam ataku padaczkowego, wiec musieli mi dac silne leki przeciwdrgawkowe i uspokajajace, potem przewiezli szybko na cc, i podali narkoze a nie znieczulenie od pasa w dół wiec ja po przywiezieniu mnie na sale niestety nie moglam odzyskac ani swiadomosci ani niestety sil by nawet ruszyc reka, rodzina do wieczora byla wiec synek mial opieke, ale w nocy niestety ich nie bylo a ja dopiero co zaczynalam pod wieczór odzyskiwac prytomnosc. Pomimo znajomosci położnych mojego stanu, ze bylam tak nacpana od leków i tylko bełkotałam i nie moglam sie ruszac, nikt nie chcial ani wziac dziecka, ani podac mi leków, ani dziecka nakarmic. A dziecko lezalo obok i plakalo z głodu. Gdybym nie miała tak empatycznej kolezanki współdzielącej ze mną pokój która sie nie zajela na poczatku swoim i moim dzieckiem, chyba podalabym ich do sadu, bo nikt nie byl nawet zainteresowany ani stanem dziecka ani moim. Takze nikomu nie polecam..
Ale odtad zaczelam rozumiec ze nie ma co sie upierac przy rooming in bo roznie sie moze zdarzyc i tak jak w moim przypadku do tego nieprzejety swoja praca i nieludzki personel, moze nprawde nie byc ciekawie. Jedynie moge polecic Panią Małgosie która jako jedyna była zainteresowana pracą i pacjentami położną do tego cierpliwie podchodzila do kazdej matki wszystko na spokojnie tłumaczyła, uczyła jak przykladac dziecko do piersi. Nikt inny tego nie robil...
-
ja rodziłam w Stargardzie dwa razy - dwa razy mialam cc i w nocy przychodziły na każdy płacz dziecka oraz co 3 godziny podać mu mleczko. Więc aż nie chce mi się wierzyć w to co piszesz :o :o
-
A ktoś ostatnio rodził w Policach?? Tak w ciągu ostatniego pół roku?? Jak tam wygląda opieka po cc??
-
Przychodzę z informacją o Zdrojach - bratowa miała tam cesarkę we wtorek. Jest bardzo zadowolona z opieki i położnych, jak i pielęgniarek na noworodkach, z lekarzy tak samo. Powiem Wam, że rodziłam w 2010r. i jak poszłam ją odwiedzić ( tego samego dnia, co miała cesarkę ), to byłam w szoku - zupełnie inaczej niż u mnie. Pielęgniarki uśmiechnięte, pomocne, spokojnie odpowiadały na każde pytania. Nie terroryzowały, że ma karmić piersią, sami podjęli decyzję o dokarmianiu.
Miała rodzić w Policach i w ostatniej chwili zdecydowała na poród w Zdrojach. Tak doradziła jej koleżanka, która pracuje w klinice na Ku Słońcu i bratowa mówi, że to był strzał w 10 ;) Także, tak jak zawsze pisałam - każdy ma inne odczucia, dużo tez pewnie zależy, na kogo się trafi. Ja musiałam mieć wyjątkowego pecha ;)
-
A ktoś ostatnio rodził w Policach?? Tak w ciągu ostatniego pół roku?? Jak tam wygląda opieka po cc??
Ja rodzilam 8 miesiecy temu. Mialam CC i szczerze polecam. Polozne uczynne, mile, bardzo pomocne. A najbardziej jestem wdzieczna dziewczynom, ktore zajmowaly sie noworodkami, kapaly, pomagaly karmic itp. Takze polecam.
-
Polic NIE POLECAM! Rodziłam tam również 8 miesięcy temu, leżałam z małą ponad 2 tygodnie więc nie mogę powiedzieć, że na niemiłe osoby trafiłam bo zdążyłam poznać wszystkich pracowników szpitala przez ten czas. Powiem jedno opieka zarówno nad pacjentkami jak i nad noworodkami fatalna przez duże F. Położną na porodówce miałam okropną niemiła i mało bywała u mnie w sali, zostawili ze mną jakąś studentkę na praktykach słabo zorientowaną.Chciałam od początku karmić piersią i wyraźnie to mówiłam Paniom od noworodków mimo to Panie dokarmiały dziecko butelką np. gdy drzemałam zabierały ją i karmiły, przez co miałam problemy z karmieniem dziecka przez 2 miesiące musiałam ją uczyć ssać pierś bo nie chciał,darł się w niebogłosy i tylko dzięki mojemu uporowi do dziś karmię, położna laktacyjna owszem pracuje na oddziale ale niema jej w weekendy, więc z problemem zostałam sama,bo mimo iż prosiłam inne pielęgniarki o pomoc żadna nie pomogła, po trzecie Panie po cesarce zostawiły mnie na całą noc zacewnikowaną i podpietą do aparatury w sali pooperacyjnej mimo że powinny mnie "uruchomić" po kilku godzinach i poszły spać, no i leżałam na pooperacyjnej całą noc i do południa drugiego dnia bo nie było miejsca w sali poporodowej dla mnie. To było moje pierwsze dziecko więc oczekiwałam trochę innej opieki, chociażby tego żeby ktoś mi pokazał jak przystawić dziecko do piersi nikt tego nie zrobił mimo że i ja i mój mąż prosiliśmy o pomoc, oczywiście nagonka na karmienie piersią była z każdej strony zarówno lekarzy na obchodzie jak i pielęgniarek. Może jak ktoś trafia do szpitala na 3,4 dni i wychodzi to jest zadowolony, ja byłam załamana pobytem tam. Mogłabym tak pisać i pisać, ogólnie odradzam.
-
Dobrze, ze piszecie średnio dobrze nt. Polic. Nastawie sie na złe warunki i moze akurat pozytywnie sie potem zaskoczę :)
-
Dziewczyny? Czy w szpitalu w Policach pracuje jakis ginekolog o imieniu Michał? Znacie nazwisko ?
-
Ja znam kilku lekarzy tam pracujących, ale po samych nazwiskach...
-
A ja szczerze polecam szpital w Stargardzie.rodziłam tam 3 miesiące temu i opieka super,zarówno ta dla dziecka jak i dla mnie, również miałam cc,z początku to położna przychodziła co chwile,pytała jak się czuje,zaglądala do małego,z lekami przeciwbólowymi też nie było problemu.a jak miałam jakieś pytania to na każde odpowiadaly.a odrazu po porodzie same się pytały czy zabrać dziecko na noc,tyle że ja nie chciałam. Gdybym miała jeszcze raz rodzic na pewno wybrałbym ten szpital.
-
femme zgadzam się z Tobą :) rodziłam w czerwcu i jestem zachwycona.Z resztą pisałam już o tym kilka postów wczesniej.
-
Dziewczyny, czy któraś z was lub znajomych miała w szczecinie poród w wodzie? Jak to u nas z tym wygląda? Szczególnie interesują mnie zdroje ale jeśli macie doświadczenia z polic, pomorzan to również poproszę. Czy sam poród maluszka również odbywa się do wody? Bo kilka lat temu było ztym różnie. Czy jest możliwy poród w wodzie z partnerem? Za granicą nie jest to nic nienormalnego ale wątpię jak to jest z tym u nas:)
-
http://m.szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,106520,15867101,Ile_mam_czekac_na_porod__Kolejki_ciezarnych_w_szpitalnej.html?utm_source=m.gazeta.pl&utm_medium=testbox&utm_campaign=lokale
-
Nie ma niestety dostepu do artykulu bez wykupienia:(
-
Dziwne, wejdź na www.gazeta.pl i w lokalnych wiad jest
-
W ten sposób działa:)
-
W związku z tym,że jestem już po porodzie podzielę się opinią nt. szpitala w Policach. Spędziłam tam 5 dni więc co nie co mogłam zauważyć i na tej podstawie wyrobić opinię nt. tego szpitala.
Opieka lekarska - 6+ - wszyscy niezwykle mili, pomocni, zaczepiają pacjentki na korytarzu i pytają o samopoczucie, wyrozumiali. Wizyty odbywają się w niezwykle miłej atmosferze.
Położne i pielęgniarki - 6+ - podobnie jak lekarze, wszyscy przyjaźni, chętni do pomocy. Choćbyś 100 razy pytała o to samo, to chętnie odpowiadają, nie grymaszą.
Warunki "bytowe" ;) - 6+ - pokoje czyściutkie, wc także, my akurat dostałyśmy pokój jednoosobowy więc rewelacja. Nikt z personelu nie pałęta się po pokoju bez potrzeby szanując Waszą intymność i potrzebę odnajdywania się w nowej roli.
Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia to jedzenie ... Nie jest zbyt smaczne, ale po cc przez 1,5 dnia miałam dietę więc żadna strata, a potem ze stresu i szoku ;) w ogóle niewiele jadłam więc też bez żalu ;)
Generalnie gdybym jeszcze raz miała wybierać szpital to bez zająknięcia wybrałabym POLICE! I każdej, która się waha podpowiadam, aby nie miała cienia wątpliwości i tam właśnie rodziła!
Decydujcie się rodzić w Policach, a na pewno wyjdziecie ze szpitala tak samo zadowolone jak ja!
-
A jak opieka po cc?? Do czasu pionizacji byłaś sama czy mógł być z Tobą mąż? Tzn rodzę już na pewno w Stargardzie.. ale tak z ciekawości pytam bo nigdy nic nie wiadomo...
Moja koleżanka właśnie dziś urodziła.. i ogólnie bardzo wszystko chwali.. tylko na sali pooperacyjnej trafiła na jakąś okropną położną i chce złożyć na nią skargę a ta moja koleżanka to oaza spokoju i cierpliwości.. więc jeśli ją zdenerwowała to naprawdę musiała być wredna... Ale wszystko inne bardzo chwali..
Ale super, że Ty trafiłaś na same miłe osoby.. i jesteś zadowolona :) Mam nadzieję, że też będę tak samo zadowolona ze Stargardu :)
-
Ilonka super że jesteś tak zadowolona :) Ja jeśli znów bym chciała rodzić to po raz 3 wybiorę police ;D
-
Marcela - na sali pooperacyjnej nie mogą przebywać osoby z zewnątrz także mój mąż przyniósł mi tylko torby, pożegnał się z nami i musiał wyjść.
Jeśli chodzi o opiekę po cc to ja trafiłam na 2 przemiłe położne. Zaglądały do mnie, przystawiły mi Liwię do karmienia, tłumaczyły jak mam się pionizować, no anioły wręcz.
Natomiast chyba wiem, o której położnej Twoja koleżanka wspomina bo rzeczywiście była tam taka jedna, okropnie niemiła. Jakoś szczególnie mi za skórę nie zalazła aczkolwiek na jednej wizycie kazała mi kwiaty z pokoju wywieźć bo ... jej śmierdziały ... ::) To lekarka, która była na obchodzie uwagi mi nie zwróciła tylko tamta się mądrzyła! Zignorowałam więc jej "nakaz", a potem już u mnie w pokoju nie była więc kontakt na tym się zakończył. Ale wierzę, że mogła Twoją koleżankę wpienić bo już z oczu jej źle patrzyło ;) Chyba Roma albo Bogna miała na imię.
Także ja każdej ciężarnej polecam rodzić w Policach. Warunki i opieka jak w Leśnej Górze :)
Martuś - Twoje porady też mi dużo dały więc jeszcze raz serdecznie Ci dziękuję :-*
-
:-* bardzo się cieszę że pomogły :)
-
I oczywiście największa trauma z pobytu w szpitalu? WENFLON!!!!!
Horror po prostu mimo iż zakładanie wcale mnie nie bolało ::) Ale sama ta świadomość, ze mi cos w żyle siedzi i ten widok ... Szok!
-
Osobiscie teraz tez mam zamiar rodzic w Zdrojach.
-
pytanie do bydgoskich forumek... który szpital polecacie? MSW czy może Miejski?? będę wdzięczna za pomoc;)
-
Dołączam do pytania o Bydgoszcz. Z tego co wiem, to tyle, że w MSW nie ma patologii noworodka, więc jakby gdyby coś.... to np. przewożą dzieciątko do Biziela, albo gdzieś, a jak się uda to z Tobą?
-
Czy jest szansa na jakieś aktualne informacje odnośnie szpitala na Pomorzanach w Szczecinie?
Wiadomo, że w szpitalach na przestrzeni lat sporo się zmienia - zarówno na lepsze jak i gorsze. Dlatego interesują mnie informacje o porodach zwłaszcza z ostatnich około 10 miesięcy. Będę wdzięczna :)