Wiem Mariolka

tylko ja czasami sama mam wyrzuty sumienia, że ciągle coś mi nie pasuje w kwesti prezentów

o np. alternatywą dla konika na biegunach miały byc złote kolczyki dla Darii na roczek, dostała jedne na chrzciny, właśnie od chrzestnej i chciała jej kupic drugie, zadzwoniła zapytac czy już jej przebiliśmy uszy, powiedziałam, ze nie, że nie podobają mi się takie maluszki z przebitymi uszami i Daria na razie nie będzie miała przebitych uszu. Chrzestna chyba poczuła się trochę urażona, a ja mam niesmak po tej całej historii, że kręcę nosem, ale niestety nie mam zamiaru zmieniac swoich pogladow.
No wygląda to tak jakbym wybrzydzała, a naprawdę wolałabym, zeby chrzestna przyjechała po prostu z nami posiedziec, napic się kawy i nic nie kupowac, niż kupi, a ja jej sprawię przykrośc, że prezent nie będzie " w użyciu"