Heh, bo z podziwem przeczytałam, że dwulatek nie je cukru, że da się tak. Po czym się okazało, że jednak je, nieważne, czy co dzień batonika, czy raz w tygodniu coś, to jest jednak jedzenie.
Mój synek NAPRAWDĘ nie je jeszcze cukru, poza jednorazową szczyptą do sosu pomidorowego. Zero ciastek, słodzonych kaszek, soczków itp. Nie łudzę się jednak, że tak będzie zawsze

, dlatego się zdziwiłam, że 'da się tak' aż do drugiego roku życia... Bo obawiam się, że po roczku trochę tych słodkości dojdzie, z naturalnych przyczyn, będzie chciał jak któreś z nas będzie jadło...
Nie obrażaj się Maggi, jednak nieprecyzyjnie się wyraziłaś za pierwszym razem
