hej Dziewoje,
no tak wcześnie rano to Was nigdy nie pisałam. Noc do kitu- mam stresa że zzapomne czegoś z krk wziąć do BB zawsze tak mam ale teaz to już szczególnie. Przepraszam że Was tak zaniedbałam ale wczoraj nie zdazyłam przez cały dzień nawet zjeść- zresztą i tak nic by mi przez gardło nie przeszło. Moje jeansy wiszą na mnie jak dresy. Poza tym zaczynam odczuwać brak piersi

. Dzisiaj ok południa jadę już do BB i muszę wszystko spakować. Co prawda brat dużo mi wziął samochodem ale i tak tego dużo zostało.
Na dzień dzisiajeszy: mamy 87 gości w tym 4dzieci i 4osób trzecich- Dj wodzirej foto i kamera. Troszkę mało no ale cóż... taki los.
plan na te 4 ostatnie dni mam taki:
4 dni przed- dzisiaj- spotkać się z tatą, oblukać alkohol w hurtowni, kupić kawałek tiulu na pseudowelon, którym będę rzucać, kupić stanik tak na wszelki wypadek, o 20 spotkanie na sali, w sprawie końcowych ustaleń
3dni przed- sprzątanie domu- jestem do tego sama, kolejna fryzura próbna, bo po ostatniej miałam ochotę ściąć się na łyso i ubrać perukę, sprzątanie, doszycie push upów do sukni, zaszycie jakiegoś tam cukru w rąbku sukienki
2 dni przed- o 11 pazurki i potem już nic nie robie i się niczego nie dotykam
1 dzień przed- dekoracja sali i mieszkania, odwiedziny u znajomych, usadzanie gości przy stołach
godzina "0"- starać się nie stresować, nie umiem zapanować nad wszystkim i wszystkiego przewidzieć, chill out
pewnie nie będę miała już kontaktu z Wami tak "często", może zaglądnę raz wieczorem, także trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło jak należy.
Dziękuję Wam że jesteście i wspierałyście mnie podczas tej naszej 100-ki. Do zobaczenia myślę w relacjach...
PS przepraszam że Was nie odwiedzam, wybaczcie... obiecuje poprawe jak tylko wróce.... BUZIAK