Kochane... ale miałam dzisiaj dzień... pewnie w nocy Olcia mi się "odwdzięczy"...
Wstałam rano... już przed 9:00 byłam na nogach, ponieważ umówiłam się ze szwagierką... Przyjechała i pojechałyśmy do Galaxy połazić trochę po sklepach... łaziłyśmy do 13:30... potem ja powiedziałam, że już nie mam siły więc wróciłyśmy do domu ... ja padłam... spałam do 15:30... A potem pojechałyśmy załatwić jeszcze kilka spraw, następnie odbyło się spotkanko rodzinne przy pysznej, gulaszowej zupce... i dopiero niedawno wróciłam do domu...

Boli mnie brzuch, napina się... nogi mam jak z waty... i czuję się bardzo zmęczona....
Dodatkowo informacje od bardzo bliskiej mi osoby zmartwiły mnie... tak bardzo chciałabym móc jej pomóc... ale niestety nie mogę... ehhh.... życie jest czasami takie niesprawiedliwe...