Elcik już piszę....ale ssak mi się uaktywnia za plecami...
do znieczulenia nie miałam żadnej konsultacji wcześniej...
po prostu przy przyjęciu wyraziłam taką chcęć - pobrali mi krew na morfologię i układ krzepnięcia;
anestezjolog sprawdził wyniki
założenie cewnika nie boli...leżysz na boku w pozycji płodowej z przygiętymi kolanami do brzucha i robisz koci grzbiet...
ukłucie w kręgosłup którego nie czujesz... potem porowadzaja cewnik - czujesz ucisk...
ja miałam "fejka" bo przy prowadzaniu cewnika dotknął on mojego styranego prawego nerwu kulszowego - poszedł mi prąd po nodze, noga sobie konęła w przestrzeń....doktor się wycofał z cewnikiem i wprowadził go ciut inaczej...poszło gładko...
cewnik przyklejają Ci na plecach i podłączają do pompy z fentanylem...
potem monitorują ciśnienie (na automatycznym mankiecie), tętno i saturację (na pulsoksymetrze)...
ponieważ moje ciśnienie 90/60 był wg personelu ciut za niskie lali mi płyny do żyły, jeden Ringer, jakieś PWE i ciśnienie oscylowałao wokół 110/70mmHg.
Czujesz ciężkie nogi, odrętwiałe, masz taką dziwną znieczulicę skóry... mi niestety odjęło ten nieszczęsny prawy nerw kulszowy - czyli cały poród i z 8 godzin po nim mogłam ruszać tylko w zakresie unerwienia nerwu strzałkowego i piszczelowego....czyli stopą i kiwać w kolanie na boki... ruchy prostowania i zginania w stawach kolanowym i biodrowym mi wypadły... ciężaru ciała też na tej nodze oprzeć nie mogłam; głupie uczucie...ale przeszło kole 4 w nocy. Druga noga (ta drętwota) wróciła natychmiast po odłączeniu pompy ze znieczuleniem...
no i tyle...
głowa mnie nie bolała, a podobno mogła...
miałam trochę drżeń mięśniowych podczas porodu, być może po fentanylu, być może z głodu, a może z nerwów...Tymek zaliczył taką jedną decelerację, że ja o mało nie zemdlałam, słabo mi się zrobiło, zaczęłam się trząść, koszmarne uczucie + niewyobrażalny lęk o dziecko (pierwszy raz w życiu pomyślałam dobrze o CC)
...szczesliwi nieświadomi, a ja niestety kumam co pokazuje KTG...
ZOP (nieczulenie zewnątrzoponowe) jak każda procedura medyczna niesie pewne "niebepieczeństwa" zresztą dadzą Ci do poczytania informację i zgodę musisz podpisać...
ale warto...
mnie bolały tylko parte skurcze...całą pierwszą faze porodu przeszłam BEZBOLEŚNIE....gadając sobie z mężem i z koleżanka lekarką...no i obserwując to nieszczesne KTG....