Wysłałam mojemu lekarzowi sms'a z info o wszystkich dolegliwościach - mam do niego jechać w środę i zapytałam się, czy wcześniej jechać do Zdroji, czy poczekać do środy (no chyba, że bardzo się pogorszy). Zobaczę, co odpisze.
Ogólnie to jak mi każe jechać do szpitala - a tam mnie będą chcieli zatrzymać, to nie ma takiej opcji i możliwości.
No ale nie martwię się na zapas.
Już kurde nie wiem co mnie w tym brzuchu boli - czasem łapie mnie taki skurcz a'la kolka czy igiełki nad pępkiem, a czasem boli mnie brzuch jak na okres.
Do tego ból krocza - ale to pewnie normalne. Chociaż mnie nigdy wcześniej nie bolało.
Jest mi niedobrze, mdli mnie - wczoraj wymioty. Do tego biegunka.
Dużo tego.
Ogólnie nie chcę jechać do szpitala, bo jak mi powiedzą, że wymyślam, to jeszcze wyjdę na jakąś panikarę - a ja raczej do takich osób nie należę.