W szpitalu, w którym ja rodziłam położne zabierały dziecko na kąpiel, matka jeżeli chciała mogła iść z maluszkiem, sama kąpiel wyglądała różnie, nieraz pod kranem, ale częściej w wanience do, której wkładano takie jednorazowe worki w kształcie wanienki, co ułatwiało pozbycie się wody. Dzieciątko "oporządzone" ubrane, zawinięte w kocyk wracało do mamy. Pola tak samo darła się w czasie mycia pod kranem jak i w wanience, ani jeden ani drugi sposób nie wydał mi się nie humanitarny, sama stosowałam mycie pod kranem po kupie, rzadko co prawda ale bywało.