Dziewczyny mam pytanie - czy u was też tak jest, że w określonych porach dnia dokucza Wam problem z oddychaniem. Tzn... łapiecie oddech ale tlenu jakby za mało macie, potem przychodzi szybko osłabienie i konieczność odpoczynku? Mnie takie coś baaardzo często łapie w godzinach około południowych i nie ma znaczenia czy wtedy stoję, siedzę czy leżę. Nie zwracałabym na to uwagi gdyby nie fakt, że mi to bardzo przeszkadza przy domowych obowiązkach. W sumie ten problem zaczął się już ponad miesiąc temu. Na początku myślałam, że to dzieciak wysoko siedzi, a potem wyszło mi, że bardzo spadami żelazo. Zobaczę jakie jutro będę miała wyniki, ale powinny się polepszyć, bo lekarz zapisał mi inne żelazo, które zdecydowanie lepiej się wchłania i powinno dać dobre efekty. Skąd więc ten kłopot ze złapaniem powietrza?