Dziewczyny ale się strachu najadłam. W środę zaczął boleć brzuch po prawej stronie. Wstałam rano do roboty i ogólnie źle się czułam, było mi niedobrze co nigdy dotychczas się nie zdarzało. Poszłam do lekarza rodzinnego bo myślałam, że może jakieś choróbsko mi się przyplątało. Ale ból brzucha nasilił się więć poleciałam do ginekologa. Akurat moja lekarka tego dnia przyjmowała wiec jakoś się do niej wcisnęłam. Dała mi skierowanie do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka. W szpitalu badania, obserwacja etc. na szczęście wykluczyli wyrostek, przyjęli że to macica się rozrasta a to kłucie to więzadła. Ale żeby nie było tak różowo to dziś badanie i okazało się że mam rozwarcie więc zaordynowali uteinę i leżenie prawie plackiem w domu. Chciałam pracować do końca roku, a tu lipa. No ale wiadomo że są priorytety i dzidzia najważniejsza. Na szczęście dziecię zdrowe, wszystko z nim oki. Za 10 dni mam iść na kontrolę. I mam pytanko: czy rozwarcie może mi się cofnąć czy ta luteina jest po to żeby rozwarcie nie postępowało. Na szczęście rozwarcie na razie jest niewielkie. ale wiadomo mam się oszczędzać.
Ogólnie leżałam na ginekologicznym na Unii Lubelskiej, porodów zatrzęsienie a tu wielkie przenosiny do Polic. Ale z opieki jestem zadowolona. Położna i lekarze mili, dobra atmosfera.
Przepraszam za ten elaborat. Pozdrawiam wszystkie ciężaróweczki.