Gin wróciła z urlopu i od razu do mnie dzwoniła, czy odebrałam wyniki. Że są bardzo złe te z krwi o ta wolna beta i pappa. Kazała podejść do siebie na oddział, że zrobi dodatkowe usg.
I niestety stwierdziła, ze nifty nie ma sensu robić bo to badania przesiewowe i ona zaleca amniopunkcję. Ale raczej nie nastawiać się na dobry wynik, bo dzisiaj na usg dzidzia była jeszcze mniejsza niż według ostatniej miesiączki. W główce znalazla jakąś przestrzeń, której już nie powinno być. W sercu jakieś przecieki i pomniejszoną dolną szczenkę.
Do tego stopnia, że mamy się przygotować na wszystko, włącznie z wcześniejszym porodem. Bo same wyniki z krwi są makabrycznie niskie.
Ja nie wiem co ja mam o tym wszystkim myśleć.