Mysia jak tam samopoczucie? Mdłości mijają?
Dzięki Gosiu, że pytasz

Jest odrobinę lepiej, bo nie męczę się już tak tragicznie cały dzień. Poranki nie są złe o ile jak wstanę to od razu coś zjem. Nie muszę w łóżku, ale po łazience pierwsze kroki stawiam do kuchni. Im bliżej wieczora tym gorzej i już od 16:00-17:00 robi stanowczo gorzej... aż jest tak źle, że nijak nie mogę zasnąć i mam w łóżku trzy poduszki, bo nie mogę się na płasko położyć.
Mimo wszystko cieszę się, że mam choć trochę wytchnienia, bo chyba wpadałam już w depresję z tego wszystkiego. Mam nadzieję, że już z dnia na dzień będzie lepiej...

No i nie wiem czy to kwestia tego, że miesiąc siedzę w domu i leżę ciągle i zwyczajnie przytyłam czy mi brzuch wyłazi

Myślałam, że to dopiero ok 20 tygodnia... a tu się okazuje, że spodni w tej chwili już nie zapnę
