Konsultowałam się z ginekologiem ze szpitala w którym chce rodzić, i z tym co mnie szył. Poza tym z trzema połoznymi rozmawiałam i cała ta grupa jest za cc - wiadomo operacja, boję sie jak cholera bardziej jak sn bo jednak wiem że w domu drugi bobas czeka i masa obowiązków związanych z dzieckiem co sie urodzi.
A oni są za cc bo po pierwsze nawet 27 % kobiet po porodzie sn z komplikacjami takimi jak ja miałam po drugim sn odczuwa zmiany związane z odbytem tzn samoistne oddawanie gazów, nietrzymanie stolca i jeszcze inne cholerstwa - nawet jeśli poród przebiegnie ok. No i to jedne z bardziej przemawiających do mnie argumentów tych lekarzy i położnych. Moja Ginka jest za sn bo tak lepiej dla dziecka - wiadomo, po drugie że to operacja jednak. Ale jednak chciałabym też pomyśleć o sobie i swojej przyszłości o moim zdrowiu...
Poród naturalny to dla mnie było naprawdę wspaniałe wydarzenie, że mogłam urodzić moją córę w obecności męża, przytulić, przeciąć pępowinę itp itd... ale po przebojach po porodowych głęboko rozmyślam cc... i najgorsze że wybór należy do mnie...
szkoda, że nie ma opcji "Teleportuj dziecko z brzucha"
