A ja wam powiem cos.
W piatek byl moj pierwszy lot do Norwegii.
Bardzo panikowalam no ale to jak z pierwszym porodem.... nie wiesz co cie czeka

Za to wczoraj... to az sie poryczalam.
Najpierw moj uparty maz polazl gdzies szukac miejsca do palenia.
Okazalo sie ze wylazl z lotniska bez dokumentów i nie wiedzil gdzie isc.
Jak sie spotkalismy za szybami to kazal mi poprosic sluzby zeby go wpuscily a ja ZERO po angielsku. Pozniej zaczal plakac zr zneczenia i zmoczenia pieluchy Filip.
Okazalo sie ze pieluch zapomnialam i musialam szukac na tym wielkim lotnisku kiosku a tam jak na zlosc same bary.
W koncu jakis pan polak nowiac po no pomógł mi...
Dalam mezowi bilety i udalo mu sie dookola wrocic. Wtedy tez znalazlam kiosk z pampersami. I dofadalam sie po inglisz haha
Pozniej juz zaczelam siw bac czekajac na samolot.
A kak zobaczylam 4 ciapatych ktorzy wsiadali na nasz poklad to juz odlecialam totalnie

Utwierdziło mnie to w orzekonaniu ze nie nadaje siw na zagraniczne podroze, ze przeraza mnie multikulturowosc .
Samolot to byl juz koszmar. Ale wspolpasazerowie kochani wsparly mnie dwue babeczki w wieku mojeh mamy i dzieki nim podroz mibela szybko. Plus stewardzi tez mi pomogli jakos to orzetrwac z usmiechem na ystach..
Dla mnie koszmar.
Samo Bergen i wudoki... cudne.
Ale 3 dni lalo i bylo szaro.
Zwazywszy ze srednio pada tam 256dni w roku nie moglabym tam zyc.
Depresja murowana.
No a jak zobaczylam ceny w norweskim sklepie to jak prawdziwy cebulak malo niw padlam na zawal...

Czekolada ok 23zl, chipsy 18, lod na patyka 16, nie mkwiac o serze, wedlinach czy mięsie

W przyszlym roku planuje wakacje w gorach.
Mysle o Sandra w karpaczu lub o blu montain resort- gdy hotel to za malo.
Na pewno nie jade za granice... no chyba ze na slowacje
