Wiecie co ja to chyba specjalnie sie dowiaduje o takich rzeczach, zeby dać sobie na luz w tych staraniach o dzidzię ....
Dopiero jakieś 5 miesięcy temu koleżanka mojej mamy z pracy urodziła dzidzię po .... uwaga ..... 15 latach starań!!!!! Juz gdzieś o tym pisałam, ze leczyła się, wydała fortunę na leki i w wieku 39 kat dowiedziała sie, ze weszła w bardzo wczesną menopauzę no i w tej sytuacji to koniec szans ...... była załamana, potem sie z tym pogodziła i 3 miesiace później okazało sie, ze jest w ciąży. Szok!!!! Dzidziuś jest zdrowy, poród bez komplikacji, wszystko super.
Dziś przypadek-cud nie cud nr 2. Razem z tą koleżanką mamy do tych samych specjalistów jeździła jeszcze jedna kobieta, też razem pracują, też blisko 40-stki. Nie zaszła w ciążę mimo wielu starań i mnóstwa wydanej kasy. Pół roku temu adoptowała z mężem rodzeństwo dziewczynka-2,5 roku, chłopiec-8 miesięcy.
I wyobraźcie sobie, ze wczoraj się dowiedziała, ze jest w 3 miesiącu ciąży!!!!!!!!!!!!!
Ja jestem w ciężkim szoku!!!!!!!!!!
Jaki my mamy wpływ na nasz organizm?

? Okazuje się, ze żaden. Natira robi z nami co chce. I jak tu nie wierzyć, ze ogromne pragnienie dziecka może nas "zablokować" na wiele wiele lat ... albo i na zawsze .....
Jedyne wyjście to zupełnie się od tego odciąć i koniecznie zająć czymś, co całkowicie będzie nas absorbowało .....