Nie nie. Jestem

tylko to tak cały czas gdzieś. Tu z siostrami, tu obiad tu mąż komputer zajęty przez młodzież

i tak jakoś co się dopadne do niego

ale jestem

a za tydzień to ja już bede ściskała Wanesse, wiecie jakie te ostatnie godziny sa okropne

bardzo żałuje że nie bedzie mógł być z nami Łukasz ale czas zleci

i już bedziemy tylko my

a tak wogóle to masa osób rezygnuje z przybycia na wesele i powoli jestem wściekła

bo tylko z powodu że mieliśmy na liście 220 około osób robimy wesele tak daleko a co za tym idzie trzeba transport, nocleg itp i to sa dodatkowe i ogromne koszty. I tak wyliczyłam że bedziemy mieli mały brak

masakra, z każdym dniem chce już mieć to wszystko za sobą i nie martwić się.