Ale jestem szczęśliwa zaraz mój mąż się pojawi i idziemy na lekcje tańca, z wrażenia a raczej szczęścia że jednak zwolnił się z pracy dla tej szkoły łzy mi się nabrały do oczek
To w takim razie należą się Mężusiowi ładne podziękowania
Co do wpinania kwiatu, to nie masz się czym martiwc, frzjerka nie powinna mieć z tym problemu, poza tym kupuje się kwiat razem z bukiettem i mówi się w kwiaciarni, że chce się jeden do wpięcia do włosów i (nie wiem czy zawsze) jest on zabezpieczony w odpowiedni sposób, coby nie padł za trzy godziny i dłużej.
Anogete, co miałaś na myśli pisząc o ciężkiej biżuterii
sandrunia, ja obstaje za kolią, jest cudna i napewno będzie pasować, do tego kolczyki jakies delikatne i będzie gites,a diademik na drugi dzień i już.
